wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział 3


RANEK NASTEPNEGO DNIA
„ Louis ”
- Louis! Wstawaj śpiochu!-obudziło mnie walnięcie poduszką w głowę.
- Jeszcze chwila!-ryknąłem a wtedy głos odpowiedział :
- Ej no skarbie!-na te słowa natychmiast otworzyłem oczy.
Byłem dokładnie tam gdzie zasnąłem...A raczej nie pamiętam gdzie zasnąłem. W każdym bądź razie znajdowałem się w tym samym domu i w tym samym salonie,do którego przybyłem wczoraj.
- Kim jesteś i czemu mnie tak nazywasz?-spytałem gdy ujrzałem brunetkę siedzącą obok mnie na kanapie. Miała zielone oczy a jej nosek pokryty był piegami.
- No nie mów,że nic nie pamiętasz?!-wybuchła nagle wstając.
- Emm...Przepraszam ale nie pamiętam nic. Pusto,ciemno po prostu nic. Pamiętam początek i troszkę środka imprezy ii...i nic więcej.-powiedziałem siadając. W tym samym czasie poczułem niesamowity ból w lewej skroni.
- Trzymaj.-powiedziała zielonooka i podała mi szklankę z jakimś płynem.
Spojrzałem na to dziwnie a po chwili ona rzekła :
- Tomlinson nie otruję cię! To tylko magnez...Innymi słowy plusz.-powiedziała i uśmiechnęła się.
Wziąłem od niej to coś i wypiłem duszkiem. Zdziwiłem się po chwili gdy okazało się,że ból ustaje a ja czuję się o wiele lepiej.
- Dziękuję. A jak ci w ogóle na imię?-spytałem i zacząłem się przeciągać i ziewać.
- Lea...Lea Argon. Jestem znajomą Alex a tutaj trafiłam,hmm...Przypadkiem!-powiedziała dziewczyna po czym usiadła przy mnie. Poczułem jak opiera głowę o moje ramie.-Wczorajsza impreza była cudowna. A raczej dzisiejsza,ponieważ skończyła się z pięć godzin temu.
- Taak świetnie się bawiłem...-powiedziałem próbując uwolnić się od Lea'y. Nie udało mi się dziewczyna tym razem usiadła mi na kolana i zaczęła całować moją szyję.
- Ej ej ej ej ej!-powiedziałem delikatnie spychając ją z siebie.- Co ty robisz w ogóle?!- Ja mam dziewczynę i kocham ją! -powiedziałem nagle wstając i patrząc na nią.
- No jak to co?! Wczoraj ci się podobało!-wybuchnęła po czym wstała i spojrzała mi w oczy.
- O nie! Nie wmówisz mi,że całowałem się z przypadkową dziewczyną.-powiedziałem po czym zostawiłem ją samą w salonie. No dobra nie samą. Było tu jeszcze kilkanaście osób śpiących. Szybko udałem się na górę. Wszedłem do pokoju Zayn'a. Był pusty. Ciekawe gdzie jest Malik. Wszedłem do jego łazienki i pragnąłem wziąć prysznic. Po chwili już to robiłem.

„ Alex ”
Obudził mnie straszny huk dochodzący gdzieś nade mną. Szybko się ocknęłam i usiadłam na łóżko. Piwnica jak piwnica ale kto to? Ah tak! Zayn. Siedział wtulony w samego siebie na fotelu. Spał. Natychmiast wstałam i okryłam go kocem,którym ktoś mnie przykrył. Sama usiadłam na łóżku i myślałam. Byłam mu wdzięczna za to co zrobił dla mnie wczoraj. Postanowiłam być dla niego milsza...Postanowiłam być twarda i nie bać się jego dotyku. Ufałam mu...Nawet nie wiem dlaczego. Przecież jestem taka nieufna od pewnego czasu. Przekonał mnie do siebie. Dręczyła mnie jedna myśl...Co Matt wczoraj robił w ogrodzie Don?! Nie mogłam od tego się uwolnić. To pytanie dręczyło mnie i aż błagało się o rozwiązanie. Może przyszedł po mnie? Na samą myśl przeszedł mnie dreszcz,ale nie płakałam. Obiecywałam sobie wcześniej,że płakać nie będę...Złamałam obietnicę ale teraz mam zamiar jej dotrzymać. Pokażę Matt'owi na co mnie stać. Udowodnię mu,że nie jestem już taką samą słabą dziewczynką,tą naiwną i łatwo ufną. Chcę się zmienić...ale dla kogo?
Ta impreza była dla mnie całkiem przyjemna gdyby nie ten incydent,jeśli można to tak nazwać. Z rozmyśleń wyrwał mnie ponowny huk z góry. Tym razem postanowiłam sprawdzić co się dzieje. Wstałam z łóżka. Wzrokiem szukałam swoich szpilek Po chwili znalazłam je przy fotelu. Wsunęłam je na nogi i podeszłam do lustra,które było niedaleko. Nie wyglądałam tak źle. Jedynie moja sukienka była troszkę przybrudzona trawą. Chciałam się przebrać i wziąć prysznic a raczej odwrotnie. Ale to później. Weszłam po schodach od piwnicy na górę. Po chwili znalazłam się już w małym pomieszczeniu a zaraz potem przeszłam do salonu. Widok był taki jak na każdej domówce. Wszędzie syf i śpiący ludzie. Wśród tych śpiących zobaczyłam Don. Chrapała sobie smacznie ubrana w bluzę. Chyba bluzę tego chłopaka,z którym wcześniej się całowała. Miałam ochotę ją przytulić i ucałować. Wczoraj bardzo mi pomogła mimo iż tylko objęła mnie ramieniem. Wiedziałam,że muszę podziękować jakoś Zayn'owi ale bałam się,że słowa to za mało. Zresztą słowa to zawsze jest za mało.
Weszłam do kuchni. Postanowiłam zrobić sobie coś do picia. Ale po chwili ta myśl ode mnie odstąpiła. Ujrzałam siedzącą na sole Blake. Piła Colę i gdy tylko mnie zobaczyła szeroko się uśmiechnęła. Mi natomiast do śmiechu nie było.
- Co ty tutaj do cholery robisz?-spytałam natychmiast podchodząc do niej.
- Aaa odprężam się po imprezie.-powiedziała po czym zeskoczyła ze stolika i podeszła bliżej mnie.
- To niemożliwe...Wynoś się stąd.-powiedziałam popychając ją do salonu.
- O ile dobrze wiem przyjaciółeczko to..-nie dokończyła bo wpadłam jej w słowo :
- Nie waż się tak do mnie mówić! Nienawidzę cię za to co zrobiłaś! Pamiętasz nasza przyjaźń miała być wieczna i żaden chłopak nie miał prawa jej rozdzielić! A ty...Ty to po prostu spieprzyłaś!-ryknęłam a po policzku Blake spłynęła łza.
- Ale ja próbowałam cię przeprosić! Ty jak zwykle się uparłaś i nie chciałeś mnie słuchać! Wiesz jak ja się czułam?! Jak ostatnia szmata po tym co ci zrobiłam ale ja czasu nie cofnę!-powiedziała podnosząc głos i zaniosła się płaczem. Nie ruszał mnie to. Nie teraz...Kiedyś bym ją przytuliła i jej współczuła ale teraz...Teraz mało mnie obchodziło to co ona czuje.
- Nie interesuje mnie już to!-powiedziałam i gdy już chciałam coś powiedzieć ona rzekła :
- To chociaż wybacz mi! Wybacz...Nie koniecznie przebacz ale wybacz. Ja tak cholernie żałuję tego wszystkiego ale mimo to...Dziękuję. Dziękuję za te wszystkie wspaniałe chwile spędzone z tobą. Przepraszam za wszystko co ci zrobiłam i dziękuję za to,że mimo iż tak mocno cię skrzywdziłam to ty przejęłaś całą winę z tymi używkami w szkole na siebie. Przez to dostałaś naganę a ja...Ja wtedy poczułam co tak naprawdę ci zrobiłam. Co straciłam. Straciłam najlepszą przyjaciółkę na świecie a teraz mogę tylko pogratulować Don,że cię ma.
Łezka zakręciła mi się w oku. Mimo to żadnej z nich nie uroniłam. Patrzyłam na Blake jak odchodzi a gdy już była przy drzwiach powiedziałam :
- Blake...Wybaczam ci.-wtedy dziewczyna uśmiechnęła się,wybuchła jeszcze większym płaczem i mówiąc „ dziękuję ” wyszła z domu.
Długo potem myślałam o tym co mi powiedziała. Postanowiłam,że jak ją spotkam to jej wszystko przebaczę. Chciałam zmienić swoje życie i żyć teraźniejszością,nie myśleć o tym co było.

„ Zayn ”
Przebudziłem się przerywając sobie słodki sen,w którym jestem z Alex. Nagle zobaczyłem,że nie ma jej na łóżku a ja jestem okryty tym samym kocem,którym okrywałem ja wczoraj. Uśmiechnąłem się sam do siebie po czym wstałem. Poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Gdy już się wykąpałem szukałem ręcznika. Boże jaki ze mnie palant! Nie wziąłem ręcznika i nie miałem przy sobie świeżych ciuchów. „ Kurwa ” powiedziałem sam do siebie. W tej samej chwili usłyszałem jak ktoś wchodzi do piwnicy. Ulżyło mi. Będę mógł poprosić o to aby ta osoba przyniosła mi ręcznik i ubrania.

„ Alex ”
Po kilkunastu minutach błąkania się po dworze postanowiłam wrócić do domu. Ten wypad na świeże powietrze dobrze mi zrobił. Poukładałam myśli. Postanowiłam wziąć prysznic i wrócić do domu. Weszłam do salonu w celu spytania Don czy mogę wziąć od niej jakieś ciuchy na przebranie. Ale gdy tylko zobaczyłam jak słodko śpi,nie miałam serca jaj obudzić. Udałam się więc do piwnicy. Gdy tylko zeszłam po schodach ujrzałam głowę Zayn'a wychylającą się z łazienki.
- Cześć Alex.-powiedział nadal z głową wysuniętą z pomieszczenia.
- Heej.-powiedziałam zdziwiona tym widokiem.
- Mam do ciebie taką małą prośbę...Mogłabyś pójść do mojego pokoju i przynieść mi ręcznik i ubrania?-spytał uśmiechając się.
- Co?!-wybuchnęłam śmiechem ale po chwili powiedziałam- No dobra już moment.
- Dziękuuuję! -wrzasnął Zayn gdy już byłam przy drzwiach wiodących do małego pomieszczenia.
Szybko wbiegłam po schodach i znalazłam się na górze. Nie wiedziałam,który pokój jest Zayn'a. Weszłam do pierwszego z lewej strony i okazało się,że dobrze trafiłam.
Ujrzałam Louisa leżącego na łóżku. Spał sobie smacznie. Po cichutku podeszłam do szafy,która była niedaleko łóżka. Gdy ją otworzyłam zatkało mnie. Chłopak miał więcej ciuchów ode mnie! Wyjęłam z niej spodnie z ciemniejszego dżinsu,koszulę w czerwono-czarną kratkę i biały podkoszulek. Po drodze zagarnęła niebieski ręcznik z łazienki. Buty miał na dole. Pamiętam je ze wczoraj. Chyba czerwone Nike o ile dobrze kojarzę. Gdy już znalazłam się w piwnicy ujrzałam po raz kolejny wystającą z łazienki głowę chłopaka.
- Trzymaj.-powiedziałam dając mu wszystko do wystającej ręki.
- Ooo mój ulubiony ręcznik!-powiedział chłopak a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Ubieraj się.-powiedziałam po czym udałam się do wyjścia.- Oo Zayn?!
- Tak ?-spytał tym razem wychodząc z łazienki. Był owinięty ręcznikiem od pasa w dół.
Nerwowo zagryzłam wargę. Boże...Te wszystkie piszczące na okrągło nastolatki miały rację. Zayn był seksowny. Stałam i patrzyłam na niego z rozchylonymi lekko ustami. Nie powiem dawno nie widziałam kogoś takiego. Ostatni raz chłopaka bez koszulki widziałam w Step Up'ie.
- Weź się wytrzyj bo ci ślina cieknie!-usłyszałam za sobą głos Liama,który stał i pił Pepsi.
Zayn wybuchnął śmiechem ale troszkę się zaczerwienił a ja odwróciłam się i obdarowałam go groźnym wzrokiem na co się uśmiechnął.
- A więc Zayn chcesz coś do picia?-spytałam patrząc w ziemię.
- Jakbyś mogła to zrób mi...
- Co ona ma ci zrobić!?-wrzasnął wbiegający do piwnicy Harry.
- Harry ty zboku!-powiedziałam na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Ja również nie mogłam się powstrzymać.
- Zrób mi gorącą czekoladę.-powiedział uśmiechając się do mnie.
- Ok już idę.-powiedziałam ostatni raz patrząc na jego klatę.- Na górę!-powiedziałam popychając lekko Harry'ego.
- A mi też zrobisz?-spytali Liam i Harry w tym samym czasie.
- Jasne!-powiedziałam po czym dodałam-A może głodni jesteście?
- Czy ktoś tu mówił o jedzeniu?-usłyszałam głos Horanka gdy już byliśmy w kuchni.-Ooo Alex proszę cię zrób naleśniki z czekoladą bo dosłownie umrę z głodu.
- Słyszałam,że ty co pięć minut umierasz z głodu.-powiedziałam z uśmiechem na co oni trzej zareagowali tak samo.
- Och ale teraz naprawdę umrę !-powiedział i pomasował się po brzuchu.
Po chwili ciasto na naleśniki było już zrobione. Zaraz potem góra naleśników wylądowała na stole.
- Ooo tak!-powiedział Niall,który natychmiast nałożył sobie dwa na talerz i polał je sosem czekoladowym. Harry i Liam zrobili to samo.
- Dzięki!-powiedzieli chórkiem.
- Nie ma sprawy!-powiedziałam a gdy chciałam o coś zapytać do kuchni wparował Louis i powiedział - Obudził mnie zapach dobrego szamanka!
- Siadaj jedz! Wiesz jakie dobre!-powiedział Niall z pełną buzią.
Uśmiechnęłam się po czym spytałam gdy Lou już jadł :
- Co z tym Zayn'em? Siedzi w tej łazience i siedzi.
- Oo to jeszcze potrwa.-powiedział Harry po czym Liam dodał- Nikt go z łazienki nie wyciągnie.
- No ok tylko,że ja muszę się wykąpać...-powiedziałam.
- To idź na górę.-powiedział Lou z uśmiechem.
- Niee no jeszcze natrafię na jakiegoś idiotę.-powiedziałam po czym wzięłam kubek z gorącą czekoladą i udałam się do piwnicy. Zayn nadal siedział w łazience. Postawiłam gorący napój na stoliczek i zapukałam do łazienki mówiąc :
- Zayn masz już czekoladę.-nikt nie odpowiedział.
- Zayn!-powtórzyłam po chwili. Znowu cisza. Po kilkukrotnym nawoływaniu nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Nikogo nie było. Nagle zza szafeczki wyskoczył Zayn krzycząc „ ŁAA”. Podskoczyłam ze strachu po czym wrzasnęłam z uśmiechem :
- Boże! Ty idioto! Wystraszyłam się,że coś ci się stało!-powiedziałam po czym trzepnęłam go w tym razem odzianą w podkoszulek klatę.
- Heej! No nie fosz się .-powiedział a ja uśmiechnęłam się.
- Przyniosłam ci gorącą czekoladę. Stoi na stoliczku. Naleśniki są w kuchni o ile chłopcy ich już nie zjedli.-powiedziałam a on zbliżył się troszkę do mnie.
- Oj! Coś czuję,że nici z tych naleśników jeżeli jest tam Niall ale dziękuję za gorącą czekoladę.-powiedział. Przez chwilę miałam wrażenie,że chce mnie objąć bo tak dziwnie drgnęły mu ręce. Pewnie bał się,że znowu coś mi zrobi. Znaczy...Co jego dotyk zrobi mi.
Uśmiechnęłam się i wyszłam z łazienki. Chłopak jeszcze przez chwilę stał i patrzył w te miejsce,w którym jeszcze przed chwilą byłam. Po chwili jednak otrząsnął się i znalazł się przy mnie. Patrzył mi w oczy a ja powiedziałam :
- Zayn...Ja chciałabym ci podziękować za to co wczoraj dla mnie zrobiłeś.
- Ee tam to nic takiego.-powiedział po czym ruszył do stoliczka.
- Zayn dla mnie to bardzo dużo!-powiedziałam łapiąc go za rękę i w ten sposób zatrzymując. Chłopak był wyraźnie zdziwiony tym,że złapałam go za rękę. Tak szczerze to mu się nie dziwię. Wczoraj dotknął mnie i płakałam a dzisiaj to ja dotykam go i nikt nie płacze.
- Alex...Mogę cię o coś zapytać?-powiedział gdy znowu znalazł się naprzeciwko mnie.
Chciałam odpowiedzieć nie bo miałam dziwne przeczucie,że zapyta o to o co pytać nie powinien.
- Tak możesz.-powiedziałam po chwili ciszy jednak nadal bałam się usłyszeć pytania.
- Powiedz mi...-powiedział opierając się o krzesełko,które stało za nim- Co ten Matt tak naprawdę ci zrobił?

:-)

No więc co prawda nominację do Liebster Awords już dostałam ale kolejny blog mnie nominował. Postanowiłam więc odpowiedzieć na pytania autorki (  http://anything-can-happen-in-life.blogspot.com/ ) :
1. Jak masz na imię ?
2. Od kiedy jesteś Directioner ?
3. Dlaczego prowadzisz bloga ?
4. Co myślisz o Haylor ?
5. Czego się boisz ?
6. Jakie jest Twoje hobby ?
7. Do jakiego kraju, chciałabyś wyjechać ?
8. Kogo z One Direction najbardziej lubisz ?
9. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ? Uzasadnij, wybór.
10. Kim chciałabyś być w następnym wcieleniu ?
11. Czytasz moje opowiadanie ?
Moje Odpowiedzi :
1. Ola :)
2. 24 Maja 2012 roku.
3. Hmm... Zawsze interesowało mnie pisanie różnych rzeczy. Zawsze to robiłam. Pisałam w zeszycie czy na komputerze ale nidgy tego nikomu nie pokazywałam. Teraz postanowilłam to zmienić i tak powstał ten blog !
4. Osobiście jej nie lubię.
5. To może będzie śmieszne ale boję się clown'ów,ciemności,pająków,wysokości.
6. Sport i muzyka.
7. Irlandia + Wielka Brytania,Turcja,Włochy.
8. Zayn'a. Aczkolwiek nie znaczy to,że inni są mi obojętni. Kocham ich wszystkicj!
9. Tak wierzę. Sądzę,że można oczarować się inną osobą widząć ją pierwszy raz. Dla niektórych to głupie ale moim zdaniem widząc kogoś pierwszy raz można się zakochać. Poczuć coś do tej osoby.
10. Hmmm... Bardzo trudne pytanie. W mojej głowie jest teraz pełno pomysłów ale taki najbardziej odpowiedni to żona Malika ! :P
11. NA Pewno Zacznę. Wcześniej zerkałam i czytałam tak jakby ' co chwilę'. Teraz będę czytać obowiązkowo ponieważ mnie zaciekawił.

Liebster Awords

Np więc dostałam nominację do Liebster Awords od bloga -->http://my-sweet-dream-and-story.blogspot.com/
Dopiero zaczynam go czytać aczkolwiek sądząc po tym co przeczytałam jest świetny ^^.
Bardzo dziękuję za nominację!
Pytania od autorki bloga :
1. Jak masz na imię ?
2. Ile masz lat ? 
3. Czy popierasz Haylor ? 
4. Co myślisz o Perrie ? 
5. Lubisz Dan ? 
6. Czy jesteś zboczona ? na jakim poziomie
7. co myślisz o uzależnieniu chłopców od tatuaży  ?
8. polub mój fan page : http://www.facebook.com/pages/Gdyby-nie-One-Direction-moje-%C5%BCycie-leg%C5%82o-by-w-gruzach-/268772029908204
9. podoba ci się moj blog ?                  
10. twoja ulubiona piosenka 1d ? 
11. Śpiewasz pod prysznicem ? 
Moje odpowiedzi :
1. Ola :)
2. 14. ( 6 lutego będę miała 15 ^^ )
3. Haylor... Osobiście nie. Myślę,że Taylor tylko wykorzystuje Harry'ego. Boję się,że przez nią może coś stać się z zespołem a tego bym nie przeżyła. Ale cóż... Harry szczęśliwy = ja szczęśliwa.
4. To bardzo dobre pytanie :) . Na początku nienawidziłam jej i myślałam,że jest z Zaynem dla kasy i sławy ale teraz wiem,że się myliłam i przepraszam ją za to za jaką osobę ją uważałam. Widzę,że Zayn jest przy niej szczęśliwy. To się dla mnie liczy.
5. Dan? Ją uwielbiałam,uwielbiam i będę uwielbiac na zawsze. Sprawia,że Liam się uśmiecha. Kocham ją dosłownie :D
6. Hmm.. Jakby oceniać od 0 do 10 to sądzę,że tak 5,5 :D.
7. Uważam,że jest to fajne w takim stopniu jaki jest teraz. Aczkolwiek zaczynam się lekko obawiać co będzie potwm. Sama mam obsesję na punkcie tatuaży. Wiem,że jak się zrobi jednego chce się więcej i więcej. Chciałabym zby na takiej ilości tatuaży jaka jest teraz przystali. ALe to ich wybór. Jakikolwiek będzie pogodzę się z nim.
8. Już go lubię :P
9. Dopiero co zaczęłam go czytać ale osobiście uważam,że twoje imaginy są świetne. Takie prawdziwe i pisane tak jakoś na luzie. TO mi się podoba.
10. Szczerze... Nie potrafię określić. Każda z nich wniosła w moje życie coś innego... Nie potrafię wybrć jednej.
11. No dobra przyznam się... Tak. I to całkiem głośno :).

Blogi nominowane przeze mnie to :
1. http://my-sweet-dream-and-story.blogspot.com/

Tak wiem,że nie nominuję 11 blogów ale innych po prostu nie czytam :)

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM CZYTAJĄCYM MOJEGO BLOGA :)
ZACHĘCAM DO CZYTANIA BLOGÓW NOMINOWANYCH PRZEZE MNIE :D
MARRY CHRISTMAS !

piątek, 21 grudnia 2012

Impreza U Don II


„ Alex ”
- Jaki jestem ?-powtórzył głos za mną.
Odwróciwszy się zobaczyłam chłopaka. Nie,to nie był zwykły chłopak. To ten sam,który mi tak cholernie się podobał,którego nie dopuszczałam do moich myśli i mojego serca.
- Amm...Że co?!-powiedziałam kompletnie zdziwiona. Przecież mówiliśmy o Zayn'ie...O bracie Don,chłopaku z One Direction i tego samego,chłopaka którego nie chciałam poznać.
- A więc Alex to jest Zayn...Zayn Malik.-powiedział Niall po czym Zayn wyciągnął do mnie rękę ze zdziwieniem a zarazem z uśmiechem.
Ja niestety uśmiechu nie odwzajemniłam...Zdziwienie owszem.
- Czemu nie powiedziałeś wcześniej?-spytałam gdy już dosiadł się do nas.
- O czym?-spytał patrząc mi w oczy. Od razu spuściłam wzrok na dół i wbiłam go z ziemię mówiąc :
- O tym,że jesteś bratem mojej najlepszej przyjaciółki...O tym,że to ty nazywasz się Zayn Malik.-powiedziałam co chwilka zerkając na niego. Wypiłam do końca swojego drinka.
- Nie było okazji... Ciągle gdzieś mi uciekałaś.-powiedział po czym dodał- A więc to ty jesteś najlepszą i niezastąpiona przyjaciółką Don?
- Taak to ona!-powiedział Louis po czym dodał- I to ona sprała tego chłopaka,który skrzywdził Doniyę !
- Ta...-powiedziałam krótko po czym dodałam- A gdzie w ogóle jest Don?
- Widziałem jak wychodziła z jakimś chłopakiem na dwór.-powiedział spokojnie Liam.
- OMG dawno?!-spytałam nagle.
- Niee jakieś dwie minuty.-powiedział drapiąc się po głowie.
- Kurwa...Zaraz wracam.-powiedziałam po czym wstałam i udałam się do drzwi wyjściowych.
- Ooo nie nie dam jej teraz ode mnie uciec!-usłyszałam za sobą głos Malika.
Po chwili był już za mną. Tak więc obydwoje wyszliśmy na dwór.
- A po co w ogóle szukamy Don?-spytał gdy chodziliśmy po ogrodzie szukając jej i tego chłopaka.
- Po to żebyś się pytał. Nie kazałam ci za mną leźć.-powiedziałam oschle.
Tak wiem może i to nie jest miłe...Takie odzywki,ale ja poczułam coś do niego. Te jego oczy i uśmiech sprawiały,że dostawałam szału. Więc wolałam podchodzić do niego inaczej niż chciałam. Pomyślałam,że w ten sposób wybiję go sobie z głowy raz na zawsze.
- Auć...Nie musisz być od razu taka nie miła.-powiedział zbliżając się do mnie.
- Tak,sorry. Po prostu wiem,że jutro Don będzie tego żałować. Ona jest pijana.-powiedziałam a na ostatnie moje zdanie chłopak zareagował wręcz panicznie.
- O kurde nie! Szukajmy jej,jak jest pijana traci zdrowy rozum!-powiedział po czym złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
W tej samej chwili poczułam niepohamowane uczucie zimna. Zatrzymałam się i wbiłam wzrok w ziemię. Przypomniałam sobie Matt'a. Jak ciągnął mnie za tą samą rękę za sobą w ciemną uliczkę. Mimo iż nie chciałam i próbowałam się uwolnić od jego uścisku.
Nagle łza spłynęła mi po policzku,a przecież obiecywałam sobie,że nie będę płakać. Jak ktoś patrzy na to z boku mógłby uznać mnie za wariatkę. Ta osoba nie wiedziała,co czuję gdy ktoś mnie dotyka a przy tym mam wspomnienia. Nawet Don nie pojmowała tego...Mimo iż ona znała cała prawdę.
- Coś się stało?-podszedł do mnie natychmiastowo chłopak.
Nic nie dopowiedziałam dalej stałam i płakałam. Nie potrafiłam się powstrzymać i nie wiedziałam jak to zrobić.
- Czy ja cię skrzywdziłem?-spytał Zayn po czym podniósł mój podbródek do góry.
Przez chwilę widziałam jego smutne ale piękne oczy. Po chwili jednak tyle łez naleciało mi do oczy,że musiałam je zamknąć. Chciałam zrobić krok i wrócić do szukania Don,ale nie zdołałam zrobić tej prostej czynności. Stałam jakbym była z kamienia. Trzęsłam się...Nie wiem nawet czy z zimna czy też z czegoś innego. Zayn chyba to zauważył bo natychmiast zdjął z siebie bejsbolówkę,którą natychmiast na mnie nałożył mówiąc :
- Cokolwiek się stało...Wszystko będzie dobrze.
Chciałam mu wykrzyczeć wszystko w twarz,że nic nie będzie dobrze,że nikt nigdy nie zrozumie co teraz czuję. Mimo to zdziwiłam się sama jak w pewnej chwili zrobiłam krok a potem następnych kilka. Chłopak szedł obok mnie. Panowała pomiędzy nami cisza,którą w końcu przerwałam mówiąc :
- Przepraszam za ten wybuch płaczu...Ja po prostu...-zaczęłam ale nie wiedziała co powiedzieć.
- Ej spokojnie. Nie musisz mi się tłumaczyć.-powiedział Zayn a jego słowa jak ciepła puchowa kurtka okryły mnie całą.
- Dziękują za bluzę,ale czy nie jest ci przypadkiem zimno?-powiedziałam tym razem nie bojąc się i spoglądając u w oczy. Postanowiłam się przełamać. Nie będę więcej myśleć o przeszłości.
- Proszę bardzo. Dla mnie ważne jest to aby tobie było ciepło.-powiedział i obydwoje się uśmiechnęliśmy.
Szliśmy rozmawiając gdy w końcu usłyszałam krzyk. Spojrzałam na Malik'a i powiedziałam :
- Don!-od razu pobiegłam w stronę gdzie usłyszałam krzyk. Zayn pobiegł za mną.
Gdy tylko dotarłam na miejsce ujrzałam Don i...nie to nie możliwe...To był Matt.
Wryło mnie w ziemię,stałam i patrzyłam. Zayn podbiegł do nich i zaczął gadać z Matt'em. Okazało się,że nic nie zrobił Don. Ona sama to potwierdziła. Po chwili ujrzała mnie i natychmiast podbiegła do mnie przytulając mnie mocno do siebie. W tej samej chwili usłyszałam głos Matt'a. Podchodził do nas i był coraz bliżej. Szedł i sapał :
- Ooo Alex! Jak miło cię widzieć. Co u ciebie słychać? Nadal po staremu? No wiesz mogę to zmienić!- mówił plugawo a ja wybuchałam nieopanowanym płaczem.
W tej samej chwili Don mnie puściła i podeszła do Matt'a mówiąc coś do niego. Nie słyszałam co ponieważ upadłam kolanami na ziemię i płakałam. Objęłam się rękoma i niezwykle gorzko płakałam. Po chwili Matt znalazł się przy mnie. Nie wiem jakim cudem ale poczułam jak głaszcze mnie po policzku. W końcu wydusiłam z siebie podobne słowa do tych,które wypowiedziałam tamtej nocy :
- Proszę zostaw mnie...Odejdź zostaw!-wybuchłam po czym chłopak objął moją twarz rękoma.
Don patrzyła i nie wiedziała co zrobić. Bała się,że Matt ją uderzy...Już kiedyś to zrobił. Nagle całym ciałem opadłam na ziemię. Płakałam...Nie umiałam nic innego zrobić.
W tej samej chwili Don powiedziała coś do Zayn'a a ten podszedł do Matt'a i powiedział :
- Dobra kolego,tobie już podziękujemy.-po czym popchnął go na co Matt :
- Ciebie pedałku to chyba przegrzało. Ja zostaję z moją księżniczką!-powiedział patrząc na mnie.
- Nie jestem pedałkiem!-wrzasnął Zayn po czym ujął Matt'a za bluzę i szarpnął zmuszając do wyjścia.
Malik i Matt po chwili zniknęli mi z oczu. Nadal leżałam na trawie płacząc. Poczułam jak Don obejmuje mnie i zmusza bym usiadła. Zrobiłam to. Usiadłam a ona objęła mnie ramieniem mówiąc :
- Już dobrze kochanie...Już wszystko w porządku.-wtuliłam się w nią myśląc czy oby na pewno Zayn'owi nic się nie stało.

„ Zayn ”
Dziewczyna,która zawróciła mi w głowie okazała się być przyjaciółką Doniyii. Gdy tak siedzieliśmy i w szóstkę rozmawialiśmy Alex udała się poszukać Don. Poszedłem zaraz za nią. Nie chciałem po raz kolejny jej stracić. Po raz kolejny dać jej odejść.
W pewnym momencie złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą. To był zły ruch ponieważ dziewczyna zatrzymała się i zaczęła płakać. Nie wiedziałam co robić.
Czy to przeze mnie? Czy czymś ja uraziłem?
Po chwili jednak wszystko się wyprostowało i dalej szukaliśmy Don. Przez cały ten czas myślałem co się jej stało... Dlaczego była taka smutna i czemu płakała jak ja dotknęłam. Te myśli nie dawały mi spokoju a to co stało się później przeszło mnie całego. Pragnąłem się dowiedzieć co Matt zrobił tej dziewczynie...
Gdy tylko wyprowadziłem z podwórka Matta,który cały czas mówił „ Jestem pewny,że jej się podobało ” oparłem go o budkę telefoniczną i spytałem :
- Gadaj co ty jej zrobiłeś?!
- Ja?!...Niech ona ci powie...Możesz tylko wiedzieć,że jest strasznie oporna jeśli chodzi o seks.-powiedział po czym zaczął się śmiać.
- O czym ty kurwa gadasz?!-wybuchłem ponieważ obawiałem się najgorszego. W tej samej chwili chłopak uderzył mnie z całej siły z kolanka w brzuch. Upadłem na ziemię. Matt zniknął.
Po chwili jednak podniosłem się i szybkim krokiem udałem się w stronę ogrodu. Mimo bólu jaki towarzyszył mi przy chodzeniu nie mogłem powstrzymać się by zobaczyć co z Alex.
Dziewczyn już nie było. Obawiałem się najgorszego,że ten typ mógł jakoś zawrócić i coś im zrobił. Widziałem jak jego słowa,dotyk a nawet samo spojrzenie powodowało płacz u Alex. Pragnąłem ją przytulic i pocałować w czoło mając nadzieję,że mój dotyk nie zrobi jej krzywdy.
Wpadałem jak burza do domu. Tutaj jak gdyby nigdy nic wszyscy bawili się świetnie. Niall i Harry śpiewali ze sobą zalani w trupa a Liam tańczył z jakaś blondynką. Louisa nie było nigdzie widać.
Po drodze na górę wpadłem na jakąś dziewczynę. Przeprosiłem ją po czym wszedłem na górę. Przeszukałem każdy zakamarek a Alex i Don nigdzie nie było. Zamiast ich w pokojach były pary całujące się a jednej z nich ładując do pokoju przerwałem stosunek...
Zacząłem tracić zmysły. Nigdzie ich nie było. W pewnym momencie przypomniało mi się o piwnicy. Szybko tam się udałem. Wiedziałem,że Don nieraz tam przesiaduje. Znajdowało się tam łóżko i ogólnie wyglądało to wszystko jak mini mieszkanie. Pokój,łazienka i nawet kuchnia. Mała ale była. Wszedłem tam i ulżyło mi. Zobaczyłem Alex śpiącą na łóżku i Don,która właśnie piła sok pomarańczowy. Podszedłem do niej i przytuliłem ją. Siostra od razu podziękowała mi za pomoc. Po kilkunasto minutowej rozmowie poprosiłem ja aby powiedziała co Matt zrobił Alex. Ta jednak upierała się i nie powiedziała.
- Idź baw się. W końcu to twoja impreza. Ja z nią zostanę.-powiedziałem po czym wypchnąłem ją z fotela,który stał zaraz obok łóżka,w którym spała Alex. Sam w nim usiadłem.
- Niee nie chcę zostawić jej samej.-odpowiedziała Don po czym chciała wyciągnąć mnie z fotela.
- Nie idź!-powiedziałem-Dla mnie to czysta przyjemność,że tu z nią zostanę.-dodałem po czym Don mi uległa i wyszła.
Siedziałem tak i patrzyłem na tą piękność. Miała podpuchnięte oczy a włosy opadały jej na piękną twarz. Spała jak zabita. Przekręciłem ją w wygodniejszą pozę aby okryć ją kocem i wtedy to zobaczyłem. Dziewczyna miała na nadgarstkach niezliczoną ilość blizn. Przeraziłem się...Ile ta dziewczyna musiała wycierpieć i to dlaczego? Po co? Z jakiego powodu? Przecież jest taka ładna...
Wtedy przypomniały mi się słowa Matt'a. Pomyślałem,że została wykorzystana. Ale nie,co za świnia mógłby jej to zrobić?! To niedorzeczne!
Otrząsnąłem się z tych strasznych myśli i okryłem dziewczynę kocem. Sam usiadłem na fotelu...Rozmyślałem o niej i o tym co mogło się stać. Chciałem wiedzieć o niej wszystko. Strasznie mi się podobała ale była taka niedostępna. Po chwili oczy zaczęły same mi się zamykać. Zatopiłem się w fotelu i zapadłem w twardy sen.

Rozdział 2


IMPREZA U DON I
„ Alex ”
Niall otworzył drzwi i praktycznie wepchnął mnie do środka. Od razu ogarnęło mnie poczucie ciepła. Obydwoje rozmawiając szliśmy przez salon,w którym teraz było bardzo dużo osób krzyczących coś do siebie i tańczących. Gdy minęliśmy całe te towarzystwo znaleźliśmy się przy stoliczku,przy którym siedziała Don. Rozmawiała z jakąś dziewczyną. A raczej się z nią kłóciła. Niall poszedł do Harry'ego i Liama. Chciał mnie wziąć ze sobą abym ich poznała ale powiedziałam,że najpierw muszę coś załatwić a potem do niego podejdę.
- Hej Doniya! Coś nie tak?-powiedziałam po czym Don odkręciła się z wymuszonym uśmiechem na twarzy i przytuliła mnie do siebie mówiąc „Cześć !”
- WOW! Ale ślicznie wyglądasz!-powiedziałam widząc jej strój.
- Ee tam! Ja to jeszcze nic! Ty chyba lusterka w domu nie masz! Wyglądasz nieziemsko!-powiedziała po czym podała mi drinka. Zdziwiło mnie to troszkę bo przeważnie nie każe mi pić w jej towarzystwie. Mimo to nie mogłam się powstrzymać i wzięłam od niej napój.
- Oo chodź poznasz Zayn'a!-wrzasnęła bo inaczej bym jej nie usłyszała. Ktoś podkręcił muzykę.
- Nie Don! Najpierw powiedz mi kim była ta dziewczyna,która tu stała.-powiedziałam wyrywając się z jej rąk.
- To ta Ashley...Nie wiem czemu tu przyszła...No wiesz podeszła do mnie i powiedziała słowa typu „ Wiesz Robby mówił,że jesteś pucołowata ale żeby aż tak! ”-powiedziała i podeszła do najbliższego siedzenia,na którym usiadła. Od razu poszłam za nią i powiedziałam jej :
- Ej! Zaraz ją dorwę daj mi tylko...-zaczęłam ale Don wtrąciła mi się w wątek.
- Nie Alex to nie ma sensu. Ona mówiła prawdę...-powiedziała i posmutniała.
- Co?! Co ty w ogóle gadasz?! Ashley chyba się zjarała albo ogólnie jest taka tępa. No ok dziwnie to brzmi z ust dziewczyny,gdy słowa są kierowane do osoby o tej samej płci ale Don ty jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką znam! Nie jesteś pucołowata! Ciekawa jestem,z której strony!?-wybuchnęłam i przytuliłam przyjaciółkę.
- Wiesz Alex...-zaczęła nadal tuląc się do mnie- Nikt nie potrafi mnie tak pocieszyć jak ty. Dziękuję.
- Nie ma za co śliczna!-powiedziałam uśmiechając się i dodałam – No chodź na parkiet!
Poszłyśmy tańczyć. Uff...Jak mi ulżyło,że Don zapomniała o tym swoim braciszku. Nie miałam...Na prawdę nie miałam ochoty go poznawać. Pewnie połowa dziewczyn jest tutaj dla niego i wiem jak to boli Don.
- Poczekaj przyniosę coś do picia.-powiedziałam gdy po kilkunastu minutach usiedliśmy przy stoliku.
- Dobrze!-powiedziała Doniya i zaczęła flirtować z jakimś chłopakiem...
Mijałam tyle par obściskujących i obmacujących się,że czułam się jak w jakimś pornosie.
Gdy już przeszłam rozdział po tytułem „ Erotyka ” podeszłam do baru i poprosiłam o dwa drinki. Po chwili barman,który cały czas obcinał mnie wzrokiem podszedł i dał mi drinki.
- Może jakiś numerek telefonu?-spytał bawiąc się moimi włosami. NO NIE!
- No chyba jednak nie!-powiedziałam i odwróciłam się. Odeszłam a on nadal się patrzył.
Gdy odwróciłam się aby zobaczyć czy nadal podziwia moje nogi niechcący zderzyłam się z kimś. Szybko odwróciłam się i zobaczyłam jak jakiś chłopak śmieje się i próbuje wycierać drinka z koszulki. Ja nie byłam ani troszkę mokra.

„ Zayn ”
Nie miałem ochoty na imprezę,bynajmniej nie w takim stanie. Nie chciałem urazić Don więc zgodziłem się uczestniczyć w tej imprezie. Tęskniłem za Perrie. Zerwała ze mną nawet nie powiedziała dlaczego. Nie rozumiem jej. Aczkolwiek przed chwilką zdałem sobie sprawę,że jej nie kocham i dobrze,że nie jestem już z nią. Cieszę się,że zerwaliśmy. Moje myśli ogarnęła teraz jedna osoba...
Gdy impreza już się rozkręciła chłopcy świetnie się bawili ale ja...Nie. Nawet nie wiedziałem dlaczego jestem dziś taki. Przecież zwykle jetem radosny no i kocham imprezy. Pomyślałem,że to pewnie przez tą słodką i tajemniczą dziewczynę,którą dziś spotkałem. Nie mogłem przestać o niej myśleć. Cały czas miałem jej piękną twarz przed oczami. Pragnąłem ją odnaleźć,zobaczyć chodź na moment. Wyobrażałem sobie jak mnie całuje,jak nasze wargi stykają się w czułe pocałunki w świetle księżyca... W pewnej chwili obudziłem się z pięknych marzeń i postanowiłem się napić.
Szedłem sobie po drinka gdy nagle nie zauważając nic wpadłem na kogoś. Była to dziewczyna. Od razu się uśmiechnąłem. Gdy tylko odwróciła swoją głowę w moją stronę oniemiałem. Zobaczyłem te same piękne oczy,które urzekły mnie w sklepie. Przez chwilę myślałem,że to zbyt piękne by mogło być prawdziwe jednak po chwili wiedziałam,że to rzeczywistość. Dziewczyna przemówiła do mnie swoim niezwykle miłym i przyjaznym ale jakby wiecznie smutnym głosem:

„ Alex ”
- Boże przepraszam!-wydusiłam w końcu z siebie.-Hmm...Czy ja cie przypadkiem gdzieś już nie widziałam ?-zapytałam po chwili wiedząc,że już gdzieś widziałam tą twarz.
- Am...em...yhm-próbował coś powiedzieć z siebie chłopak.
- Tak masz rację. Głupie pytanie.-powiedziałam uśmiechając się i po chwili dodając-jeszcze raz przepraszam za koszulkę...Ja naprawdę nie chciałam i jest mi bardzo przy...
- Stop!-powiedział nagle chłopak a ja natychmiast się zamknęłam- Nie pamiętasz mnie? Jestem tym natrętnym kolesiem ze sklepu. Pomagałaś wybierać mi buty dla siostry.
- Ah tak! To już wiem skąd cię znam.-powiedziałam i obydwoje się uśmiechnęliśmy.-Podobały się siostrze buty?-spytałam po chwili.
Stałam tak i patrzyłam na niego. Pierwszy raz od bardzo dawna patrzyłam tak na chłopaka. On stał i patrzył mi w oczy. Po jakimś czasie milczenia powiedział :
- Och tak! I to bardzo!-powiedział szeroko się uśmiechając.
- Cieszę się a teraz wybacz. Muszę iść do przyjaciółki,zanieść jej drinka. A no i przepraszam jeszcze raz. Cześć.-powiedziałam po czym szybko zniknęłam chłopakowi z oczu.
Nie wiem co mnie do tego podkusiło. W głębi duszy pragnęłam tam zostać,porozmawiać i poznać go bliżej ale z drugiej strony jak najszybciej chciałam od niego uciec. Poczułam coś do niego...Spodobał mi się. Ale nie! Ja nie mogę się zakochać. Przyrzekłam sobie,że już nigdy więcej nie pozwolę aby miłość zrujnowała mi życie. Tak też będzie i tym razem. Nie dopuszczę żadnego chłopaka do mojego obolałego serca.
Po kilku chwilkach byłam już przy Don. Całowała się z jakimś chłopakiem. Nie chciałam im przeszkadzać więc usiadłam z boku. W głębi duszy miałam ochotę podejść do niej i palnąć ją w łeb. Ona nie wiedziała co robi. Wiem,że cierpiała przez rozstanie z Robby'm ale całowanie innych to nie najlepszy sposób na zapomnienie o tym.
Wypiłam jej drinka. Oj tam przyniosę jej drugiego. Gdy już chciałam wstać i podejść do niej aby przemówić jej do rozsądku podszedł do mnie Niall i złapał mnie za rękę,ku mojemu zdziwieniu nawet nie drgnęłam. Żaden dreszcz czy złe wspomnienie mnie nie przeszyło. W końcu powiedział :
- Ooo w końcu cie mam! Idziesz ze mną! Chłopcy chcą cię poznać! No wiesz dowiedzieli się o tej całej bójce za Don i tak dalej.-powiedział rozbawiony. Był lekko pod wpływem alkoholu.
Spojrzałam jeszcze krótko na Don,która robiła to samo co przed jakimiś trzema minutami i odpowiedziałam Niall'owi :
- No dobra,dobra!-po czym obydwoje poszliśmy.
Po chwili znaleźliśmy się przy stoliku,przy którym zobaczyłam trzech chłopców. Jeden miał loczki i obłędnie piękny uśmiech,drugi miał długą grzywkę i seksowne szelki na sobie a trzeci siedział ze wzrokiem wlepionym gdzieś daleko. Mimo to mogłam dostrzec jego piękne oczy.
- No chłopacy,to jest Alex!-wrzasnął Niall a oni od razu oderwali się z rozmyśleń i spojrzeli na mnie z uśmiechem.
- Hej.-powiedziałam z lekko rozbawionym głosem.
- Cześć!-odpowiedzieli chórkiem. Zaraz potem każdy się przedstawił. Był to Harry,który wydawał się od razu sympatyczny,Louis,który od razu sprawił,że się uśmiechnęłam i Liam...chłopak,który miał zabójcze spojrzenie.
Rozmawiałam i śmiałam się z nimi przez około dwadzieścia minut. No chyba miałam złą opinię o One Direction! To naprawdę świetni chłopcy! Ale zaraz,zaraz...Wszyscy mówią,że jest ich pięciu.
- Ekhem...Liam a gdzie jest wasz piąty kolega?-spytałam gdy Harry wrócił z drinkami dla nas i obdarował mnie niezwykle czarującym uśmiechem.
- Aamm Zayn! Powinien gdzieś tu być ale...-nie dokończył ponieważ wpadłam mu w słowo :
- Ach tak! Nieziemsko przystojny Zayn Malik.-powiedziałam przypominając sobie,że brat Don jest tym ' piątym '.
- Aha! Czyli już go widziałaś!-powiedział Louis.
- Ależ skąd! Nie widziałam go. Słyszałam tylko jak kilka dziewczyn tak mówi. Zresztą Don tak się nim jara,że mówi iż żałuje,że jest jej bratem.-powiedziałam a oni wybuchnęli śmiechem.
- Wiesz Zayn jest...-zaczął Niall ale jakiś znajomy mi głos chłopaka,stojącego za moim fotelem powiedział :
- Jaki jestem ?

„ Zayn ”
Odeszła ode mnie. Po prostu,wzięła oblała mnie i poszła. Boże chciałem ją zatrzymać ale właśnie w tym samym momencie jakaś dziewczyna przylepiła się do mnie i zaczęła mnie lizać po twarzy. No ok przyzwyczaiłem się do wariowania dziewczyn na mój widok ale to jest już przegięcie.
Delikatnie ale stanowczo odepchnąłem ją od siebie i udałem się na górę.
Wchodząc po schodach mijałem tyle szczęśliwych par. Niektórzy stali i rozmawiali ze sobą,inni po prostu trzymali się za ręce czule do siebie mówiąc a jeszcze inni po prostu się całowali.
Nie powiem bo te ostatnie mnie troszkę zraniło. Też chciałem taki być. Nie całowany czy obmacywany ale....po prostu kochany i szczęśliwy. Tak...zakochany byłem. A nawet nie wiedziałem jak ta piękna istota ma na imię.
Wszedłem do swojego pokoju,wyganiając a raczej wypraszając stamtąd z dwadzieścia dziewczyn,które piszczały i skakały na mój widok. Po kilku minutach udało mi się zostać sam na sam z moim pokojem. Podszedłem do szafy i wyjąłem z niej nową koszulkę,którą zaraz potem miałem na sobie. Zarzuciłem na siebie bejsbolówkę i błyskawicznie znalazłem się na dole.
Po chwili ujrzałem Nialla,Harry'ego,Louis'a i Liam'a w towarzystwie jakiejś dziewczyny. Rozmawiali z nią śmiejąc się przy tym. Gdy podszedłem bliżej ujrzałem ją. Tak to była ona! Ta sama,którą widziałem w sklepie .Ta sama,która wylała na mnie drinka i ta sama,która zawróciła mi w głowie. Usłyszałem,że mówią o mnie więc podeszłem i spytałem jaki jestem.

środa, 19 grudnia 2012

Prośba.

Chciałabym tylko prosić o jedno...
Czytasz - Komentuj.
Nie chodzi tu o to aby mieć więcej komentarzy...
Chodzi o to, że one motywują do dalszego pisania.
Dziękuję tym, którzy czytają i komentują,
A zachęcam tych, którzy czytają i nie komentują myśląc :
- " Po co mi to? "
Jutro powinien pojawić się drugi rozdział bo napisanego mam w połowie.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Trzy Godziny Do Imprezy U Don


„ Alex ”
Po jakimś czasie ruszyłam swój tyłek z kanapy i śmignęłam po schodach na górę ku swojemu pokojowi. Wyjęłam wszystkie rzeczy potrzebne mi do kąpieli po czym chwyciłam je w ramiona i popędziłam do łazienki. Rozebrałam się i ustałam przed lustrem... Brzydziłam się swojego ciała,nienawidziłam go i moich blizn na rękach. Gdy na nie patrzyłam okropnie złe wspomnienia wracały a łzy stawały mi w oczach. Tak też było i tym razem. Rozpłakałam się. Po chwili jednak pozbierałam się i wskoczyłam pod prysznic. Odkręciłam strumień ciepłej wody i stałam pod nim z dziesięć minut. Po upływie godzinki byłam już po orzeźwiającym prysznicu. Wytarłam swoje włosy,z których wciąż i bezustannie kapała woda i owinęłam się ręcznikiem. Ponownie w lustrze ukazała mi się moja osoba. Tym razem zwróciłam uwagę na twarz. Moje niebieskie oczy,wiecznie zasmucone i podkrążone zdawały się dziś mieć dobry dzień ponieważ wyglądały całkiem normalnie. Nagle wyrwałam się z przemyśleń i z łazienki pomknęłam z powrotem do pokoju gdzie włożyłam bieliznę a na to koszulkę. Ustałam przed szafą. Nie miałam problemów jak dziewczyny w 
moim wieku „ W co ja się dziś ubiorę ? ”. Gdy tylko otworzyłam drzwiczki ujrzałam to co chciałam założyć. Wyjęłam to z szafy i przyniosłam do tego różne dodatki i buty. Zakładam to specjalnie dla Don. Mówiła,że zawsze chciała mnie w tym zobaczyć ale nigdy jakoś nie było okazji. Teraz jednak taka się nadarzyła.
 

Widziałam jak moja przyjaciółka cieszy się na tą imprezę. Zbyt dobrze ją znam. A bynajmniej cieszyła się na nią dopóki nie zobaczyła tego dupka w Skate Parku. Jezus! Ja to na jej miejscu bym się na niego rzuciła a potem na nią... No tak to tylko ja ! Strasznie się od siebie różnimy a mimo to nie potrafimy bez siebie żyć. A raczej ja bym już nie żyła gdybym dwa lata temu jej nie spotkała...

„ Don ”
Przez drogę do domu byłam zmuszona opowiedzieć Niall'owi o Robby'm. Nawet nie płakałam ani nie odczuwałam jakiegokolwiek bólu. To pewnie dzięki Alex. No nie chciałam rzecz jasna aby biła się z tą Ashley ale nie powiem,że fakt o tym iż nakopała jej do dupy mnie rozbawił i podniósł na duchu.
- Całkiem fajna ta twoja koleżanka!-powiedział Niall gdy już byliśmy u mnie w domu.
- Taak! Uwielbiam ją !-powiedziałam wprowadzając Niall'a do salonu gdzie siedział Zayn.
- Cześć!-krzyknęliśmy w tym samym czasie z Niall'em.
Malik siedział na fotelu ubrany w bejsbolówkę i dżinsy. Siedział i patrzył ślepo przez okno,które znajdowało się naprzeciwko niego.
- Zayn?-podeszłam i potrząsnęłam go za ramię. Niall spojrzał na nas i uśmiechnął się. Usiadł zaraz obok na kanapie i wziął ze stoliczka żelki,które od razu zaczął wcinać.
- Ooo Doniya!-powiedział i przytulił mnie do siebie. Czyżby mnie nie zauważył,czy kpi sobie za mnie?
- Coś się stało?-spytałam siadając na sofie obok Horana.
- Niee nic...-odpowiedział biorąc żelka od Niall'a.
- Zayn...Mów,przecież widzę.-powiedziałam patrząc na niego.
- No wiesz Don ! Zayn się zakochał w przypadkowej dziewczynie ze sklepu!-powiedział Niall a Zayn rzucił go nadgryzionym żelkiem prosto w twarz.
- CO?! Mój brat się zakochał ?! wybuchłam z radości po czym podeszłam i przytuliłam Zayna.
- Tyle,że nie wiem nawet jak ma na imię...-powiedział smutny.
- Oo to jak mogłeś się zakochać?-powiedziałam. Zawsze wiedziałam,że on zakochuje się szybko ale żeby aż tak.
- No wiesz gdy tylko ja ujrzałem...Te jej piękne,duże niebieskie oczy,które przeszyły mnie całego i ponętne,czerwone pełne usta sprawiły,że nie mogę o niej zapomnieć.-powiedział łapiąc się za głowę.
- Hej,braciszku! Spokojnie nie załamuj się! A wziąłeś od niej numer telefonu ?-spytałam częstując go żelkiem,którego od razu włożył do buzi.
- No właśnie nie! Znaczy spytałem ale...zbyła mnie. To znaczy powiedziała,że nie ma telefonu a numeru nie zna na pamięć. Kłamała. Miała telefon,widziałem wcześniej jak wkłada go do torby. Pomogła mi wybrać dla ciebie buty.-powiedział Zayn z uśmiechem.
- Tak? Oo to przynajmniej możesz stwierdzić,że ma wspaniały gust!-powiedziałam a Zayn się uśmiechnął.
- A co tam u ciebie?-spytał Zayn.
- Pfff... Nie najlepiej.-odpowiedziałam przypominając sobie akcje z Robby'm.
- Co się stało,siostra? Przecież wiesz,że mogę pomóc.-powiedział łapiąc mnie za dłoń.
- Eee tam ! Alex mi pomogła.-powiedziałam a Horan wybuch śmiechem.
- A no tak! Alex...Musisz mi ją w końcu przedstawić. Tyle o niej słyszę a nic o niej nie wiem- powiedział i po chwili dodał – Niall dobrze się czujesz?
- Taaak!-powiedział Niall opanowując śmiech. Po chwili opowiedzieliśmy wszystko Zayn'owi,który przez całą historię powtarzał - „ No nie gadaj”
Po kilkunastu minutach dołączyli do nas Louis,Harry i Liam. Oczywiście wpadła też Eleanor. Nie mogła zostać na imprezie więc chciała pobyć z nami trochę czasu. Zaproponowałam jej aby mi pomogła wybrać coś na imprezę. No w końcu się na tym znała. Ucałowała Louisa i zniknęłyśmy chłopakom z oczu. Zaprowadziłam ją do swojego pokoju. Nie minęło dziesięciu minut a El miała już fajny zestaw wybrany! Dżinsową kurteczkę dostałam od Alex bez okazji. Gdy szukałyśmy odpowiednich butów do sukienki dziewczyna spytała :
- Ej Don co się dzieje z Zayn'em?
- Nie uwierzysz! Zakochał się!-powiedziałam i od razu zobaczyłam ten jej chytry uśmieszek.
- No nie gadaj! Zayn?! Kurde...Nieźle mu namieszała ta dziewczyna bo nawet jak zaczął się temat hip-hopu to nic nie mówił!-powiedziała po czym dodała-Opowiadaj wszystko!
Tak więc opowiedziałam Eleanor wszystko. Jak Zayn poznał dziewczynę i dlaczego ja pokochał. Tak wiem dziwnie to brzmi ale ja widziałam zmianę w swoim bracie. Był inny...
Po upływie pół godziny zestaw był już gotowy końcowy efekt był zaskakujący! Bardzo mi się podobał i jeszcze ta drapieżna kurteczka od Alex.


 
„ Alex ”
Do imprezy zostało niewiele czasu. Powędrowałam wyraźnie z czegoś zadowolona do łazienki z ubraniami by się w nie przebrać i zrobić makijaż. Nie wiem dlaczego uśmiech nie schodził mi z ust. Przeważnie byłam typem smutnej dziewczyny a tu taka zmiana! Może ta impreza tak na mnie działa! Nie wiem ale w każdym bądź razie chciałam być taka codziennie. Taka,taka...inna. Chciałam zapomnieć o przeszłości nie myśleć co będzie jutro tylko po prostu żyć teraźniejszością!
Postanowiłam,że wymarzę sobie z pamięci przykre napotkanie Blake i Michael'a w łóżku,na mojej własnej imprezie i w moim własnym pokoju!
Każde wspomnienie o Matt'cie kończyło się tak samo...Płakałam. Ten chłopak był bezczelny. Najpierw grał najmilszego chłopaka pod słońcem i pomagał mi a potem...a potem wykorzystał mnie jak szmatę. Krzyczałam,ale nikt mnie nie słyszał. Prosiłam aby mnie zostawił,ale on nie reagował. Błagałam i mówiłam,że zrobię wszystko aby mnie puścił. Nie podziałało. Ciągle czuję jego obleśne pocałunki na całym ciele. Ciągle słyszę jego suche i pozbawione emocji zdania szepczące mi do ucha „ Jesteś taka słodka a taka niedostępna. Może dziewica? Nie martw się skarbie załatwię to szybko. Nawet może nie będzie bolało,ale wiesz jaki jestem. Nie można mi ufać” Przez niego boję się chłopców. Nawet ich dotyku. Jeśli ktoś mnie dotyka a szczególnie jeśli robi to osoba o płci przeciwnej moje ciało przeszywa niepohamowany dreszcz i uczucie beznadziejności. Od razu przypomina mi się ten bezczel. W tym momencie obiecywałam sobie,że już nigdy nie będę płakać przez chłopaka. W ogóle nie będę płakać...
O tym,że zostałam zgwałcona wie tylko Don...i Matt. Wiem,że ona nikomu o tym nie powie. Obiecywała mi i wiem,że dotrzyma słowa i ja wiem,że to zrobi. To dzięki niej przestałam pić i ciąć się. Ona pomogła mi się podnieść po tym tragicznym zdarzeniu. To dzięki niej zaczęłam patrzeć inaczej świat i odbiłam się od pierdolonego dna...Bo przecież ono jest po to,żeby się od niego odbić. Matt...On wie,w końcu on był sprawca tego przykrego i obleśnego zdarzenia. On był powodem moich łez i mojego nieszanowania ciała. Wiedziałam,że nikomu nie powie. Gdyby powiedział byłby idiotą...poszedł by do więzienia. Mógłby iść od razu gdybym poszła na policję ale...ale bałam się. Wstydziłam się samej siebie,nienawidziłam się w duchu,że nic nie zrobiłam by tego uniknąć. Ten pierwszy raz miał być magiczny i niezapomniany do końca moich dni. Ten...Ten będzie niezapomniany ale na pewno nie magiczny...
Rzuciłam rzeczy na szafkę i otarłam łzy spływające po moich policzkach. Przebrałam się w sukienkę i założyłam szpilki. Narzuciłam na siebie czarną kurteczkę i włożyłam bransoletkę na rękę. Przykucnęłam i wyjęłam z szafki kosmetyki. Zatuszowałam rzęsy a oczy obrysowałam eye-linerem. Nie nakładałam podkładu czy pudru. To bardzo niszczyło cerę a mi nie było potrzebne. Włosy rozpuściłam i wyprostowałam. Na ogół wyglądałam po mojemu nawet fajne.
Do imprezy było już tylko dwadzieścia minut. „ Fuck jak to szybko zleciało !” wrzasnęłam do siebie. W tym samym czasie usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi do domu i krzyczy „ Już jestem! ”.
Powoli zeszłam po schodach na dół i ujrzałam mamę,która właśnie rozpakowywała zakupy.
- Hej.-przywitałyśmy się chłodno.
- Gdzie się wypuszczasz?-spytała gdy wkładała mleko do lodówki.
- Do Don...Na imprezę.-powiedziałam wiedząc,że zaraz zacznie mi wykładać kazanie.
- Dobrze ale córciu pamiętaj! Nie pij...Wiesz jak później jest z tobą źle. Nie pij.-powiedziała podchodząc do mnie i całując mnie w czoło.
- Oczywiście mamo!-powiedziałam sama nie wierząc,że nazwałam ją matką. Ona sama odwróciła się i spojrzała na mnie uśmiechając się. Udawałam,że tego nie widzę a ona dalej rozpakowywała zakupy. Tak rzadko jej to mówiłam...Zbyt rzadko. Wstałam i postanowiłam,że już wyjdę z domu. Droga do Don zajmowała mi troszkę czasu. Szczególnie w szpilkach,których nie lubiłam za bardzo ale mimo to i tak w nich chodziłam.
- Alex!-powiedziała mama a ja zatrzymałam się w drzwiach wejściowych i odwróciłam się do niej- Ślicznie wyglądasz!-dodała z uśmiechem.
- Dziękuję pani,pani Jennifer!-odparłam po czym obydwie się uśmiechnęłyśmy- Ty również mamo!-powiedziałam po czym wyszłam.
- Alex!-wrzasnęła mama po czym wybiegła do mnie.
- Tak?
- Nie wiedziałam kiedy ci mam powiedzieć ale za kilka dni jadę na ważne spotkanie.-powiedziała skrępowana.
- No i?-spytałam myśląc do czego zmierza.
- Bo to będzie trwało tydzień. Dasz sobie radę sama?-spytała.
- Jasne nie martw się!-powiedziałam po czym uśmiechnęłyśmy się do siebie i mama znikła w domu.
Dopiero teraz ujrzałam,że jest nieco ciemno. Bałam się ciemności i to jak cholernie się jej bałam. Napisałam SMS-a do Don ciągle stojąc pod schodami swojego domu :
„ Ja wiem,że jesteś zajęta ale mam prośbę. Mogłabyś po mnie wyjść? Wiesz przecież jak boję się ciemności. Prooooszę ♥ ! ” Nie musiałam długo czekać na odpowiedź,która brzmiała :
„ Kochana nie wyjdę po ciebie ale Niall'er nie ma nic do roboty. Tylko wpieprza chipsy przygotowane na imprezę. Powiedział,że z chęcią po ciebie wyjdzie także czekaj przed domem. ALEX nie idź sama. Masz dar wpakowywania się w kłopoty. A nieraz w niemiłe sytuacje. On już idzie! Do zobaczenia na imprezie :** ♥ ”
Tak więc usiadłam na schodkach do mojego domu i czekałam cierpliwie na pana Horana. Robiło się straszliwie zimo i gdy już miałam wchodzić do domu aby się ogrzać usłyszałam kroki. Przestraszyłam się i zamknęłam oczy. Nagle usłyszałam :
- Cześć Alex!
- Ooo jesteś Niall! Siemka i przepraszam,że musia...-zaczęłam gdy już otworzyłam oczy ale chłopak przerwał mi :
- Aaa daj spokój! Dla mnie to przyjemność! Chodźmy. Przy okazji dowiem się czegoś więcej o tobie!-powiedział chłopak po czym z uśmiechem złapał mnie pod rękę. Przeszedł mnie dreszcz i nerwowo zagryzłam wargę. Po chwili gdy powtarzałam sobie w myślach „ To tylko Niall ” poszliśmy.
Opowiadaliśmy sobie różne rzeczy o sobie. Niektóre anegdotki Niall'a były naprawdę śmieszne.
Po kilkunastu minutach doszliśmy ubawieni do domu Don. Tylko dziesięć minut spóźnienia!
Och tam! Przecież ona wie,że ja nigdy nie jestem na czas!


Pff... W końcu stworzyłam dalszy ciąg pierwszego rozdziału !
Mam nadzieję,że wam się spodobał : D

czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział 1

 „ Alex ”
Z przecudnego snu obudziła mnie wibracja telefonu. Niechętnie sięgnęłam ręką pod poduszkę i ujrzałam napis „ Doniya” . Od razu usiadłam na łóżku i odebrałam telefon.
- No w końcu! Już myślałam,że nie żyjesz!- krzyknęła moja przyjaciółka,nawet nie zdążyłam się z nią przywitać.
- Też miło mi cię słyszeć-powiedziałam z uśmiechem przeciągając się.
- Oj no dobra może i jest troszkę wcześnie ale mam dla ciebie skarbie info!-po raz kolejny krzyknęła mi do ucha.
- Eee Don mogłabyś tak nie krzyczeć?- spytałam wstając z łóżka.
- Aaa co na imprezie się wczoraj było i kacyk trzyma,tak? Boże prosiłam cię tyle razy! Nie pij już...Błagam. Pamiętasz co było kiedyś? Nie możesz do tego wrócić. Nie możesz znowu się uzależnić od tego świństwa,ja rozumiem fajnie jest. Ale nie przesadzaj.-powiedziała tym razem ciszej i strasznie poważnym tonem.
- Don niczego nie piłam! I nic nie brałam! Znasz mnie obiecywałam ci...A ja dotrzymuję słowa. Ja po prostu dopiero wstałam a ty jak nikt wiesz,że ja sobie pospać lubię.-powiedziałam odsłaniając roletę,by ujrzeć jaka jest dziś pogoda. Było słonecznie i przyjemnie.- Aa no właśnie jakie jest te świetne info,które było powodem do obudzenia mnie?
- Robię imprezę!-pisnęła.
- A czy to pierwszy raz?-zapytałam zdziwiona.
- No nie ale na tej będzie mój brat! No wiesz nigdy go nie było jak organizowałam imprezę a teraz będzie! I może zaprosi swoich kolegów!-powiedziała Don.- i wiesz co to znaczy?
- No jakoś tak się nie domyślam...-powiedziałam z uśmiechem po czy wsunęła kapcie i wyszłam z pokoju udając się do salonu. Jak zwykle...Pusto,tylko ja i mój kot.
- W końcu go poznasz głupia,ty!-powiedziała po czym usłyszałam jak Safaa pyta ją czy przypadkiem nie widziała jej dżinsowej kurteczki. Aaa teraz rozumiem! Jej rodzinka wyjeżdżała dziś na wakacje a ona urządza imprezę!
- Oo świetnie!-powiedziałam po czym usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. - Fuck!-krzyknęłam.
- Co jest?-spytała moja przyjaciółka.
- Znowu Twój braciszek w TV! Gadają o tym zespole na okrągło!-prawie krzyknęłam.
- Oj Alex ja wiem,że ty nie przepadasz za One Direction ale nie bulwersuj się tak! Ale przyznaj seksowny to on jest!-powiedziała śmiejąc się.
- Ale ja do nich nic nie mam! Przecież wiesz,że słucham ich piosenek. Ale uważam,że oni są tacy...Tacy puści i przemądrzali. A tego twojego „ seksownego braciszka ” to ja na oczy nie widziałam. Teraz tylko gada coś ale go nie widać. Takie radio.-powiedziałam rozwalając się na kanapie.
- Oj poznasz Zayn'erka to zmienisz zdanie!-powiedziała a ja tylko odparłam krótkie „ Ta ”.- Wpadam po ciebie dzisiaj o dwudziestej! Bądź gotowa na szalona imprezkę u mnie w domku!-powiedziała po czym pożegnałyśmy się i rozłączyłyśmy.
Przez chwilkę jeszcze leżałam na kanapie. Rozmyślałam o bracie Don. Nawet przez chwilę chciałam iść po laptopa i zobaczyć jego fotki na necie,abym wiedziała jak wygląda. Po chwili jednak postanowiłam,że wolę go poznać i zobaczyć osobiście. Wstałam i udałam się do kuchni. Zrobiłam sobie tosty,które w miarę szybko zjadłam. Szybkim kroczkiem poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic i umyłam zęby. Owinięta ręcznikiem pobiegłam na górę. Miałam ochotę wyjść do miasta,kupić sobie coś na poprawę nastroju. Zanurkowałam w szafie. Wyciągnęłam z niej krótkie spodenki dżinsowe,koszulkę w czarno-białą kratkę,buty na koturnie oraz zwykłą torebkę zakładaną przez ramię.
 
Gdy już się ubrałam spięłam włosy w troszkę niedbałego koczka. Zeszłam na dół po czym pożegnałam się z kotkiem i wyszłam z domu. Po zamknięciu drzwi na klucz ruszyłam przed siebie. Czułam jak ciepłe promyki słońca padają na moje ciało. Wyjęłam z torebki okulary przeciwsłoneczne,które dostałam od Don na urodziny.
Włożyłam je na oczy. Od razu lepiej mi się na świat patrzyło. Postanowiłam pójść po nowe buty. Nie szpilki,balerinki czy botki ale skaty. Nie miałam żadnych a tak bardzo mi się podobały. Weszłam do jednego ze sklepów. Tylu ludzi w jednym sklepie to chyba w życiu nie widziałam. Zaczęłam żałować,że nie wzięłam ze sobą Don. Niepewnie chodziłam po sklepie. Było tu mnóstwo butów ale żadne nie w moich kolorkach. W końcu ujrzałam bardzo fajne Air Max'y. Podeszłam do półki i gdy już chciałam je wziąć do ręki poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię od tyłu. Odwróciłam się i ujrzałam bardzo ładnego chłopaka. Miał czarne włosy i brązowe oczy. Uśmiechnął się do mnie. Pewnie zobaczył jak moje zęby automatycznie gryzą dolną wargę. Zawsze tak robiłam jak się denerwowałam lub byłam zmieszana jakąś sytuacją.
- Cześć. Mam taką prośbę.-powiedział przerywając ciszę pomiędzy nami.
- Hej...-odparłaś. Po co się z nim witam? Przecież go nie znam.- Jaką prośbę?-zapytałam po chwili gdy już wróciłam do świata normalnego.
- Mogłabyś pomóc wybrać mi buty dla siostry?-spytał chłopak na co parsknęłam lekkim śmiechem:
- Aa nie możesz poprosić o to tamtej kobiety?-powiedziałam pokazując na osobę stojącą przy jakiejś rodzinie,której pomagała wybrać buty.
- Wiesz...Nie chciałbym jej przeszkadzać. A zdaje mi się,że ty się na tym znasz.-powiedział oparłszy się o półkę z butami. Stałam naprzeciwko niego i patrzyłam jak na idiotę.
- No dobrze. Pomogę a raczej spróbuję ci pomóc.-powiedziałam po czym dodałam- A jakich butów szukasz? Na jaką okazję?-spytałam przerywając mu obczajanie moich nóg. Jak ja tego nie cierpię!
- Hmm noo... Na pewno Air Max'y,dziewczęce. Takie w sam raz na deskę.-powiedział z uśmiechem.
- Może te?-spytałam po pięciu minutach szukania jakiś naprawdę ekstra butów. Chłopak był naprawdę ładny ale taki jakiś dziwny! Bezczelnie rozbierał mnie wzrokiem a nawet się nie przedstawiłam!
- Ooo genialne! Dziękuję!-powiedział biorąc ode mnie pudełko i bacznie mnie obserwując.- W ramach podziękowania chciałbym zaprosić cię na...lody? Jeżeli oczywiście masz ochotę...-powiedział po chwili gdy szukałam butów dla siebie.
- Amm... Sory ale dziś nie mogę. Może innym razem jak się spotkamy?-próbowałam wymigać się z tej propozycji. Nie powiem,może ten chłopak był przystojny i nawet miły ale ja wiedziałam,że jest typem ZETA „ Zapoznaj-Zalicz-Zostaw ”. Nie chciałam już mieć z takim nic do czynienia.
- Oo!-powiedział chyba zdziwiony tym,że mu odmówiłam. No jasne nie był przyzwyczajony do tego,że dziewczyna go zbywa.- A może dasz mi swój numer telefonu?
- Pff...Nie pamiętam jaki mam a nie mam telefonu przy sobie.-skłamałam robiąc smutną minkę. Nie powiem kłamać to ja potrafiłam!
- No więc trzymaj mój!-powiedział i wyjął z kieszeni karteczkę z numerem. Wzięłam go od niego z miną słodkiej dziewczynki ale w głębi ducha miałam ochotę go wyśmiać.
- Dzięki! Na pewno napiszę! A teraz wybacz!-powiedziałam i pospiesznie wzięłam buty,które spodobały mi się na samym początku.
Już nic nie mówiąc zniknęłam z oczu przystojnemu brunetowi. Nie żałowałam podjętego wyboru mimo iż chłopak wpadł mi w oko. Po drodze przez park wyrzuciłam karteczkę z jego numerem do śmietnika. Zaraz po tym udałam się pospiesznie do domu. Cały czas nie mogłam przestać myśleć o tajemniczym chłopaku. Ale nie no co ja gadam!
Ja i chłopak?! To coś takiego jak Leo Messi nie grający w Barcelonie!
Całą niechęć do chłopaków spowodował u mnie jeden a raczej dwa przypadki. Byłam raz z pewnym chłopakiem dwa lata z Michael'em. Wszystko było normalnie! Jak u wszystkich kochających się par. Jednak piękny sen prysnął. Mój „ Książę Z Bajki ” okazał się zwykłym świnią. Przespał się z moją najlepszą kumpelą Blake. Nie mogłam się z tego pozbierać przez...rok? Nie wiem dokładnie. Potem pojawił się Matt. Zaprzyjaźniłam się z nim i pomógł mi wstać na nogi po nieudanym związku a raczej okropnym związku z Michael'em. Wyciągnął mnie z nałogów i złego towarzystwa w jakim przesiadywałam. Fakt,Michael zrobił ze mnie palaczkę i agresywną dziewczynkę. Nie wiem co wtedy byłoby ze mną gdyby nie Matt. Ale on po pewnym czasie zrobił mi gorszą rzecz niż Michael. Sprawiło to,że już się ze sobą nie kontaktujemy. A raczej ja nie chcę go znać i boję się go!
Dziś nie wierzę w miłość. Na hasło „ WIELKA MIŁOŚĆ ”,o której tak często mówi Don mówię :
- Wielka miłość?! Ta chyba w filmie,w życiu trzeba myśleć jednak realistycznie!
Tak szczerze to zazdroszczę Don... Jest ładna i wszyscy w okolicy ją lubią. Ma powodzenie u chłopaków. U prawdziwych chłopaków a nie u takich świń jakich spotykałam ja. Wszyscy w szkole ją lubili i szanowali. Nie wiem czy dlatego,że jej brat jest sławny czy dlatego,że jest taka fajna.
Szłam sobie spokojnie do domu myśląc tym razem nie o przystojniaku tylko o dzisiejszej imprezie.
Nagle dostałam SMS-a od Don :
„ Wyjdziesz na dechę? Zayn'uś kupił mi nowe buty :P Muszę je wypróbować a ty w końcu nauczysz mnie kilku trików! ♥ ”
Przeczytałam wiadomość i uśmiechnęłam się do telefonu. Tak wiem to dziwaczne i głupie ale nie mogłam się powstrzymać. Zayn kupił jej buty...Pewnie cholernie ładne! Muszę je zobaczyć. Od razu odpisałam :
„ Ooo wielmożny braciszek zakupił swojej siostrzyczce buciczki ^^ Jakie to słodkie chuchu! ♥ ”-drwiłam sobie z niej. Wiedziałam,że się wkurzy więc zaraz potem napisałam :
„ Za dwadzieścia minut w Skate Parku :* ”
Odpisała krótkie i stanowcze „ Ok :** ”. Przyspieszyłam kroku aby zdążyć się jeszcze przebrać. Do domu doszłam po dziesięciu minutach. Szybko nakarmiłam kotka i odłożyłam buty do mojej kolekcji. Pomyślałam,że nie zdążę wejść na Twittera więc udałam się do łazienki i zrobiłam taki makijaż jak zwykle. Zatuszowałam rzęsy i obrysowałam oczy czarną kredką. Na usta nałożyłam słodki błyszczyk i pospiesznie rozpuściłam po czym rozczesałam włosy. Popędziłam na górę aby wybrać ciuchy. Z tym problemu nie miałam ponieważ ubrania miałam posegregowane w zależności od okazji. Tak wiem to trochę głupie ale musiałam tak zrobić. Gdybym miła wszystkie ciuchy w jednej kupie w życiu bym nie zdążyła na czas a najlepsze jest to,że i tak się często spóźniałam! Wyjęłam z szafy zestaw,w który szybko się ubrałam. Zresztą zawsze go zakładałam na dechę. A raczej prawie zawsze.
Założyłam go na siebie a po drodze na dół chwyciłam deskę w rękę. Ucałowałam kotka,który teraz rozwalił się na fotelu i wybiegłam z domu. Włożyłam słuchawki na uszy i puściłam dobry polski rap. Lubiłam słuchać takiej muzyki. Moja babcia jest Polką i może dlatego tak jakoś ciągnie mnie do rzeczy czy muzyki związanej z tym krajem. Tęskniłam za babcią mimo iż mówiła,że ze mnie jest „ Chodzące Zło ” zresztą nie tylko ona tak twierdziła. Odkąd dowiedziała się o moich nałogach nie mam z nią dobrego kontaktu. A przecież ja się zmieniłam!
Wskoczyłam na dechę i szybko popędziłam do Skate Parku. Po chwili byłam już na miejscu. Ledwo zahamowałam a Don już się na mnie wydzierała :
- Matko ty i ta twoja punktualność!-syknęła ale po chwili już mnie ucałowała.
- Oj przepraszam! Znasz mnie! Mogłaś i ty przyjść troszkę później.-powiedziałam po czym jeszcze chwilę rozmawiałyśmy. Doniya pokazała mi nowe buty. Przeżyłam szok. Takie same buty wybrałam dla chłopaka w sklepie. Ale nie to nie mógł być jej brat! Zayan czy jak mu tam ! Bym go poznała,podobno podobny jest do swoich sióstr! No ale w końcu nie jest on jedynym bratem na świecie,który kupuje swojej siostrze buty. Mój pewnie też by mi kupił...Gdybym tylko nie była jedynaczką!
Po chwili zaczęłam pokazywać Don różne triki. Niektóre nawet jej wychodziły. Zaraz potem poszłyśmy na rampę. No dobra ja poszłam bo Doniya bała się wejść. No nie ogarniam już jej !
Tydzień temu jak tu byłyśmy to śmigała na niej jak Robert Kubica na torze wyścigowym a teraz,to co?
- Don no chodź!-krzyknęłam gdy zjechałam po raz kolejny.
Zatrzymałam się przy niej. Nic mi nie odpowiedziała. Nagle zobaczyłam,że po policzku spływa jej łza. Wystraszyłam się i migiem znalazłam się przy niej. Nie musiałam pytać co się stało ponieważ zobaczyłam to czemu tak przyglądała się swoimi pięknymi oczami. Jej chłopak a raczej JUŻ były chłopak całował się z jakąś dresiarą. Przytuliłam ją mocno do siebie. Wiedziałam,że nic w ten sposób nie wskóram więc postanowiłam działać.
- Poczekaj tu...-powiedziałam gdy tylko odprowadziłam i usadziłam ją na ławce.
- Ej nie! Alex co chcesz zrobić?Chodźmy do domu lepiej...Albo na lody. Poprawię sobie humor przynajmniej.-powiedziała zatrzymując mnie poprzez chwycenie za moją dłoń.
- Nie Don!-wyrwałam jej się-Zaraz wrócę!-powiedziałam głośno i odeszłam od niej. Mimo iż zatrzymywała mnie,w głębi duchu czułam,że właśnie tego ode mnie oczekuję. Abym poszła i wygarnęła temu typkowi. Ona była do tego za słaba,zbyt wrażliwa i delikatna. Owszem też byłam wrażliwa i delikatna ale szybko się wkurzam i wybucham jak dynamit. A poza tym nie wierzę w miłość więc dla mnie było łatwiej to zrobić niż dla Don.
Gdy już byłam przy Robby'm i tej dziewczynie odlepiłam ich od siebie rękami i wrzasnęłam :
- Hej Robby! Nie przeszkadzam przypadkiem?! OMG jakie głupie pytanie oczywiście,że przeszkadzam! Jak ty się kurwa nie wstydzisz! Nic nie powiedziałeś Don! Ile to trwa?!
- Ej laska wyluzuj!-powiedziała dziewczyna i ustalała naprzeciwko mnie. Robby'ego kompletnie zamurowało. Stał i patrzył na tą sytuację z szeroko otwartymi oczami.
- Ty to się kurde lepiej zamknij i nic nie mów bo się gorzej zdenerwuję!-powiedziałam do niej a ona mnie lekko odepchnęła mówiąc :
- Bo możemy to załatwić inaczej!-wrzasnęła podwijając rękawy bluzy.
- Ooo oczywiście,że załatwimy to inaczej!-powiedziałam po czym odepchnęłam ją od siebie.
Dziewczyna zaczęła ciągnąć mnie za włosy. PRZESADZIŁA! Wszystko ale nie włosy. To mnie wkurzyło najbardziej. Teraz to mnie popamięta!
Złapałam ją za włosy i uderzyłam pięścią w twarz. Ona tylko pisnęła i upadła na ziemię.
W tym samym czasie zauważyłam jak idzie w naszą stronę Don z jakimś blondynem. Całkiem przystojnym.
- Alex!! Nie warto przestań!-wrzasnęła gdy już chciałam zawalić kopa tej niuni ponieważ zadrapała mnie w nogę. Nadal leżała na ziemi wycierając rękawem krew spływająca z jej wargi.
- A ty co tak stoisz dupku?!-powiedziałam a raczej krzyknęłam do Robby'ego. Wszyscy wokoło na nas patrzyli a blondyn,który przybył ty z Don objął ją ramieniem. Właśnie takich chwil jej zazdrościłam. - Jesteś taki żałosny! Przeproś ją!-krzyknęłam.
- Ale ja nie chciałem...ja...-wybełkotał nagle patrząc to na Don to na mnie i swoją nową dziunię.
- Chłopak! Przestań słodko pierdolić i nie tłumacz mi tu się bo to w was jest najgorsze. Cały czas ta sama gadka „ To nie jest tak jak myślisz, ja nie chciałem ” weź się chociaż wysil i powiedz coś mądrego. -powiedziałam po czym ujrzałam jak blondynek się śmieje.
- Don ja bardzo przepraszam...Ja nie chcę już z tobą być. Ja kocham Ashley.-powiedział podchodząc do niej ale blondyn zastąpił mu drogę mówiąc :
- Nie zbliżaj się do niej.
Po kilku chwilach towarzystwo się rozeszło. Na sam koniec gdy już szłam z Don i blondynem do wyjścia ta cała Ashley krzyknęła :
- Tylko na to cię stać?!
- Ooo nie zabiję ją!-powiedziałam i nawet Don nie zdążyła mnie zatrzymać.
Podbiegłam do Ashley i znowu zaczęła się bójka. Tym razem i mi się oberwało. Rozcięła mi wargę. Co prawda ona była cała poobijana. Gdy już chciałam kopnąć ją na pożegnanie poczułam,że ktoś łapie mnie w pasie i wynosi ku wyjściu z tego miejsca. Od razu się wzdrygnęłam i okropnie poczułam. Nienawidziłam jak ktoś mnie dotyka. Chciało mi się płakać ponieważ przypominały mi się zdarzenia sprzed kilkunastu miesięcy. W końcu przełamałam strach i ból w sercu :
- Puść mnie słyszysz! Jeszcze z nią nie skończyłam!-darłam się- To przez tą sukę Don teraz cierpi.
Po tych słowach chłopak postawił mnie na ziemię i powiedział :
- Już jej pomogłaś Alex...
Skąd znał moje imię? Po chwili szliśmy już do domu. Poznałam tajemniczego blondyna. Nazywał się Niall Horan i o ironio był z One Direction. Od razu jak mi to powiedział zrobiłam minę typu „ Fuck,no! ”.
- Coś nie tak ?-spytał widząc moją irytację wyrażeniem „ Jestem z One Direction ”.
- Nie nic...-powiedziałam niepewnie.
Po kilkunastu minutach doszliśmy do mojego domu. Pożegnałam się z Dan poprzez buziaka w poliko i słodkiego przytulasa a Niall'owi uścisnęłam dłoń z uśmiechem. Mieliśmy zobaczyć się za parę godzin na imprezie.
Wpadłam do domu po czym zjadłam płatki z mlekiem. Szukałam mojej kotki ale nigdzie jej nie było. Dom pusty,przerażający i dziwnie spokojny. Wyjęłam lód z lodówki,który przyłożyłam do obolałej wargi,łupnęłam całym ciałem na kanapę i myślałam o imprezie.
Musi być fajnie...


Jest pierwszy rozdziłał,który miał być prologiem :P
Przepraszam ale wyszedł za długi xD
Proszę o szczere komentarze :P

Bohaterowie

Alex Dione – Główna bohaterka opowiadania. Nie przepada za One Direction. Jest jedynaczką,ma osiemnaście lat i miała trudne dzieciństwo. Lubi dobrą zabawę,hip-hop,luzacki styl życia,jazdę na deskorolce i spotkania z przyjaciółmi. Miała częste kontakty z policją z powodu bójek. Nie wierzy w takie uczucie jak miłość. Odkąd została wykorzystana przez sowich byłych chłopaków uważa,że zakochują się tylko słodkie idiotki szukające szczęścia w życiu. Pochodzi z Wielkiej Brytanii ale ma polskie korzenie. Uważa,że jest brzydka i nikt już nigdy jej nie pokocha.

Doniya Malik – Najlepsza przyjaciółka Alex. Znają się od dwóch lat i są dla siebie jak siostry. Alex nigdy nie poznała brata Don natomiast z jej siostrami ma bardzo dobry kontakt. Don jest straszliwie wrażliwa na krzywdę drugiego człowieka. Podziwiana jest przez Alex za swoją urodę. Ona sama natomiast podziwia Alex za jej pewność siebie i stanowczość. To ona wyciągnęła Alex z nałogów i ciągle ma nadzieję,że jej przyjaciółka przestanie opierać się miłości. Uważa,że pod wizerunkiem niegrzecznej dziewczynki kryje się wrażliwa i pragnąca kochać dziewczyna. Don ma dwadzieścia jeden lat,dwie młodsze siostry i jednego młodszego brata,który jest sławny. Mieszka w Wielkiej Brytanii niedaleko domu Alex. Przyjaźni się z boysbandem brata.

One Direction – Brytyjsko-Irlandski boysband,w którego skład wchodzą ( od lewej ) :
Niall Horan (19 l.),Zayn Malik (19 l.),Liam Payne (19 l.),Louis Tomlinson (20 l.) i Harry Styles (19 l.) Wszyscy są bardzo mili i posiadają poczucie humoru. Zayn to brat Don. Lubi imprezować,spać i jest typem lenia. Ma bardzo dobre kontakty ze swoimi siostrami a szczególnie z Don mimo iż widzą się bardzo rzadko. Niedawno rzuciła go dziewczyna Perrie. Niall kocha jeść i ciągle czeka na odpowiednią dziewczynę,której odda swoje serce. Jest strasznie wygadany. Liam jest romantyczny i rozważny. Niedawno rozstał się ze swoją dziewczyną Danielle,teraz jednak próbują wszystko poukładać. Najprawdopodobniej spotykają się na nowo. Louis jest typem śmieszka. Jest wiecznie uśmiechnięty i ma dziewczynę,z którą jest szczęśliwy-Eleanor. No i Harry. Harry jest bardzo uprzejmy i szanuje płeć przeciwną. Jest delikatny i tak jak Niall czeka na swoją wybrankę.

Blake Minorouse – Była najlepszą przyjaciółką Alex. Powtarzam była. Zachowała się wobec Alex jak świnia i bezczelna osoba. Oczywiście później próbowała to wszystko wyjaśnić,naprawić ale Alex nie chciała jej słuchać. To po części również przez nią Alex zaczęła się ciąć i pic alkohol. Dziś dziewczyny nie mają ze sobą kontaktu mimo iż chodzą do tej samej szkoły i klasy a nawet mieszkają na tym samym osiedlu.
Matt Monteith – Był przyjaciel Alex. Powtarzam był. Skrzywdził ją w najgorszy sposób jaki jest możliwy. To przez niego Alex zaczęła się ciąć i staczała się na dno. Matt pomógł jej otrząsnąć się ze zdrady byłego chłopaka. Zapewniał,że zawsze będzie przy niej. Jednak zachował się jak obleśny tym i zrobił to Alex. Na samą myśl o nim Alex się wzdryga i przechodzą ją dreszcze. Kiedyś wielka przyjaźń łączyła ich po brzegi i trwała długo. Jednak wszystko to przeszło jak w mgnieniu oka przez to co Matt chciał zrobić i zrobił Alex.