niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 9


„ Alex ”
Obudziło mnie przerażająco jasne światło. Jednak żyłam ale czułam się jakbym była umierająca. Każdy skrawek mojego ciała bolał mnie niemiłosiernie. Otworzyłam szerzej oczy i ujrzałam pokój. Niee... To nie było pokój. Wyglądało to na jakiś chlewek lub zakamarek. Ze ścian odchodził tynk a podłoga była pokryta deskami. Wokoło okropnie brudno. Przeniosłam się z pozycji leżącej na siedzącą. Wtedy poczułam ostry ból u skroni. Teraz wszystko mi się przypomniało. ' Kłótnia ' z Zayn'em i ta cała okropna sytuacja z Matt'em,która najwyraźniej jeszcze trwa. Siedziałam w rogu pomieszczenia gdy nagle poczułam,że moje nogi są związane. Ręce miałam mocno obklejone jakąś grubą szarą taśmą. W tej samej chwili dostrzegłam,że spod taśmy wcześniej musiała lecieć mi krew ponieważ były ślady po niej. Przestraszyłam się jeszcze bardziej. Tak bardzo żałowałam,że Zayn wtedy ode mnie odszedł,a teraz nawet nie wiem gdzie jestem. Usta miałam zaklejone taśmą. Wiedziałam,że wyglądam okropnie. Moja piżama była cała brudna. Moje ciało było obolałe. Czułam się jakby ktoś zepchnął mnie z Mount Everest'u na bezduszne turlanie się. Gdy siedziałam tak i myślałam jak stąd wyjść usłyszałam kroki za starymi drzwiami. Przestraszyłam się. Moje oczy napełniły się łzami. Nie wiem co Matt zrobił mi wczoraj potem jak upadłam i najwyraźniej nie umarłam tylko straciłam przytomność. Tak bardzo pragnęłam mieć to wszystko za sobą. Tak bardzo chciałam znaleźć się chociażby w psychiatryku. Tam przynajmniej nie było takiego piekła... No i Matt'a.
Nagle drzwi otworzyły się a w nich pojawił się Matt ze szklanką wody i dwiema kromkami chleba. Zamarłam. Przysunął sobie do mnie drewniany,widać,że stary taboret,na którym usiadł. Szybkim ruchem ręki odlepił mi taśmę z ust. Pisnęłam lekko na co on uśmiechnął się i rzekł :
- Witaj skarbie. Może wody?-powiedział po czym podsunął mi pod nos szklankę z płynem.
Bardzo chciało mi się pić. Moje usta były suche jak pieprz. Mimo to nie wzięłam tego od niego. Nawet nie miałam jak przecież moje ręce były posklejane.
- Niczego od ciebie nie wezmę! Czego ty ode mnie chcesz?! -powiedziałam osłabionym głosem.
- Ooo taka waleczna jesteś.-powiedział Matt po czym z hukiem wstał w wyniku czego taboret,na którym siedział obrócił się kilka razy i w końcu upadł na ziemię. Chłopak krzycząc rozbił szklankę z wodą o ścianę. Przestraszyłam się. Łzy same spływały mi po policzkach.
Zaraz potem Matt znalazł się dosłownie trzy centymetry od mojej twarzy. Przykucnął po czym mocno złapał mnie za szczękę. Tak bardzo mnie to zabolało,że aż syknęłam.
- Jesteś moja! Kocham cię!-wrzasnął a po tych słowach oplułam mu twarz.
Zaraz potem zaczęłam tego żałować. Chłopak walnął mnie z całej siły w lewy policzek. Ponownie upadłam na ziemię. Poczułam smak krwi. Byłam bezsilna. Chciałam aby ten koszmar się wreszcie skończył.

„ Zayn ”
Obudziłem się na kanapie. Szczęście,że pamiętałem wszystko... A może to źle?
Nie chcę pamiętać jak Louis był na mnie zły,jak Alex mnie spławiła i jak zostawiłem ją samą. Jaki ze mnie palant,mogłem z nią zostać. Teraz pewnie nie chce mnie znać. Siedzi sobie w salonie popijając herbatkę i myśli jaki to dupek się w niej zakochał na zabój.
Wstałem jednak zaraz potem szybko i usiadłem na kanapie. Kręciło mi się w głowie. No dobra nie dziwię się sobie,w końcu wczoraj nieźle zabalowałem. Siedziałem jeszcze przez chwilę gdy do salonu wszedł Niall. Najwyraźniej został na noc u Don. Uśmiechnął się tylko i zniknął w kuchni. Teraz pragnąłem tylko znaleźć się u siebie w domu. Zapomnieć o tym wszystkim...
Chwilę potem Niall znalazł się przy mnie wręczając mi szklankę z jakimś musującym płynem. Skrzywiłem się i spojrzałem na niego.
- Nie krzyw się tak. To ci pomorze wstać na nogi.-powiedział a Don,która weszła do salonu i usiadła przy mnie potwierdziła wypowiedź Niall'a ruchem głowy.
- A teraz opowiadasz nam co się stało wczoraj pomiędzy tobą a Alex! I nie próbuj mi się wywinąć bo zabiję!-wrzasnęła a na dźwięk jej głosu zapiszczało mi w uszach.
- Pff...-westchnąłem jednak po czym zacząłem- No bo ja wyznałem wczoraj jej miłość. A ona po prostu mnie olała. Znaczy wiecie...Zaczęła coś tam mówić,że nie jest gotowa i w ogóle ale mnie to zabolało. Ja ją naprawdę kocham.-powiedziałem i poczułem,że oczy napływają mi łzami. Spuściłem wzrok w dół aby siostra i kumpel nie widzieli,że płaczę.
- Och Zayn! Daj jej czas!-powiedział Niall,który zniknął w kuchni jednak za chwilę wrócił z pudełkiem żelek.
- No i ten Matt. Ja się boję,że on jej coś zrobi...-powiedziałem po czym zacząłem im wszystko opowiadać.
Mówiłem wszystko ze szczegółami. Niall i Don słuchali zahipnotyzowani. Doniya nawet wzdrygnęła się na słowa „ wtedy się przede mną otworzyła i wyjawiła mi swoją okropną tajemnicę związaną z Matt'em ”.
- Nie no Zayn! Jedziemy do niej!-powiedziała Don wstając.
- Niee... Wy jedźcie ja zostanę. Wiesz Don wy macie z Alex więcej wspólnego.-powiedział Niall po czym poszedł do łazienki.
- Tak Niall'er ma rację zbieraj się!-wrzasnęła Don,która teraz zakładała buty.
Kilkanaście minut później znaleźliśmy się pod domem Dione'yów. Gdy weszliśmy na podwórko zauważyliśmy szeroko otwarte drzwi. Wymieniliśmy spojrzenia i rzuciliśmy się w stronę domu. Wszedłem do salonu i mnie zatkało z przerażenia. Wszystko wokoło było porozwalane. Lampa,kwiat,krzesła dosłownie wszystko. Wtedy przyszła Don i rozpłakała się. Powiedziała,że dzwoni na policję. Nie miałem odwagi się jej sprzeciwiać. To był wspaniały pomysł. Wyszła na podwórze cała roztrzęsiona i zatelefonowała.
- Kurwa jaki ze mnie debil! Jak mogłem ją tak zostawić mimo iż wiedziałem co może się stać!-mówiłem sam do siebie kopiąc krzesło,które leżało obok mojej nogi.
Chwilę potem już byliśmy na komisariacie. Poszukiwania Alex zaczęli natychmiast gdy tylko opowiedzieliśmy wszystko co wiedzieliśmy a raczej mówiła Don bo ja nie byłem w stanie mówić. I przyznaję się,płakałem...
Nigdy sobie tego nie wybaczę. Nawet jeśli ją odnajdziemy i ona mi wybaczy,ja...Ja nie będę potrafił pogodzić się z tym,że popełniłem takie głupstwo...

„ Alex”
Mijały godziny za godzinami a ja co? Leżałam i po prostu umierałam. Czułam ogromną pustkę wypełniającą moje całe ciało. Pragnęłam aby znalazła się przy mnie Don,Zayn a nawet reszta chłopców. Boże jaka ja jestem głupia. Mogłam mu powiedzieć,że go kocham. Przecież bym nie skłamała! Miałam wrażenie,że zaraz wszyscy się tu zjawią. Niall będzie jadł żeli,Louis opowiadał kawały,Harry oglądał romanse a Liam krzyczał na nas abyśmy się nieco ogarnęli bo jest już późno. Zamiast tego usłyszałam hałas. Chciałam się podnieść i krzyknąć,że jestem tutaj,żeby mi ten ktoś pomógł... Nie mogłam. Nie miałam siły. Z bólu jaki opanował mnie całą zemdlałam. Nie wiedziałam,który to już raz...
Obudziłam się na jakiejś sali. Wszędzie biało i śmierdziało lekami. Taak...To był szpital. Byłam tego tak samo pewna jak pewne jest to,że po nocy zaraz wyjdzie słońce.
Odkryłam się i zobaczyłam,że jestem czysta i ubrana w jakieś białe coś. Troszkę jak w psychiatryku. Wszędzie biało... Moje nogi,ręce,brzuch i chyba nawet plecy były w jakiś ranach. Ujrzałam lusterko stojące na metalowej szafeczce obok łóżka. Wzięłam je do ręki ale jednak bałam się spojrzeć na swoje odbicie twarzy. Po chwili przełamałam się i spojrzałam w nie. Było lepiej,o wiele lepiej niż sądziłam. Moja twarz taka jak co dzień. Gładka bez ran. Jedyną jaką zobaczyłam to była ta na dolnej wardze. Lekko bolała a usta miałam jakby...spuchnięte tak samo jak lewy policzek. Moja skroń była cała co mnie zdziwiło. Przecież dostawałam w nią co chwilę.
- Alex!-otworzyły się drzwi i na salę wbiegła uradowana Doniya.
- Don!-wrzasnęłam po czym wstałam z łóżka i rzuciłam się w objęcia przyjaciółki. Obydwie rozkleiłyśmy się.
- Matko w końcu się obudziłaś!-powiedziała gdy już siedzieliśmy uspokojone.
- Jak to w końcu?!-spytałam zdziwiona.
- No ty byłaś w takim...Nie wiem jak to się profesjonalnie nazywa ale coś na podobę śpiączki. Leżałaś tak,a raczej spałaś dwa dni! A ja z każdym dniem umierałam...-powiedziała a ja rzuciłam jej się na szyję.
- Kocham cię Don!-powiedziałam i obydwie się uśmiechnęliśmy.- A gdzie jest Zayn?-spytałam niepewnie.
- Nie wiem...Był tu ze dwie godziny temu ale gdy zobaczył,że jeszcze się nie obudziłaś... Zostawił róże,ucałował cię w czoło i z płaczem wyszedł... Ciągle się obwinia.-powiedziała po czym posmutniała.
- Aha,to od niego te kwiatki...Ładne. Jaki palant! Jak to się obwinia?!-powiedziałam po czym zaczęłam rozmawiać z Don o nim.
Wyznałam jej,że go kocham i teraz jestem na to gotowa. Opowiedziałam jej wszystko co zdarzyło się parę dni temu. Była przerażona. Rozmowę skończyliśmy w sam raz ponieważ do sali weszli Louis,Eleanor,Niall,Harry i Liam.
Przywitałam się ze wszystkimi bardzo serdecznie. Chciałam aby Zayn tutaj był ale nie ma nic na siłę.
- Harry,Liam a co wy tu robicie? Mieliście wracać chyba troszkę później?-powiedziałam gdy siedzieliśmy i jedliśmy żelki,które przyniósł mi Horan'ek.
- A co nie cieszysz się?-spytał Liam,który teraz siedział i żuł żelka.
- Nie no pewnie,że się cieszę!-powiedziałam po czym przytuliłam się do niego.
- A ja to co?-powiedział Harold.
- Oj chodź tu!-powiedziałam i przytuliłam go.
Przez następne pół godziny siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Śmiechy przerwała nam pielęgniarka,która wyganiała Don i resztę z sali. Nie mogłam wrócić do domu pod żadnym pozorem. Miałam jeszcze poleżeć w szpitalu jutro. Don obiecywała,że gdy tylko wstanie to do mnie przyjdzie. Pożegnałam się z nimi z uśmiechem. Cieszyłam się,że jednak mam dla kogo żyć na tym świecie. Rozmawiałam przed chwilą z mamą,która była w pracy. Miała jakiś dłuższy wyjazd. Chciała wracać gdy dowiedziała się,że zaginęłam. Ale w porę mnie odnaleźli inaczej już by tu była. Uspokoiłam ją po czym pogadałyśmy i pożegnałyśmy się.
Byłam wykończona jednak nie chciało mi się spać. Zapewne bałam się,że jak zasnę to już się nie obudzę przez następne dwa dni. Boże jak ja tęskniłam za Zayn'em. Pragnęłam mu powiedzieć co czuję. Chciałam go mieć tu przy sobie. Chciałam aby mnie przytulił i pocałował.

„ Zayn ”
Nawet nie wiem jak opisać radość jaka towarzyszyła mi gdy otrzymałem wiadomość,że Alex się odnalazła i nie jest w stanie tragicznym. Chciałem ją przytulić,pocałować a nawet wyszeptać jej w ucho,że ją kocham jak nikogo innego na świecie jednak,bałem się. Bałem się spojrzeć jej w oczy wiedząc,że to w dużej mierze przeze mnie musiała przeżyć te dni cierpiąc. Obiecałem,że jej już nigdy nie skrzywdzę i co? Dałem plamę... Jak zwykle.
Dziś postanowiłem odwiedzić ją w szpitalu. To już drugi dzień od kiedy nie daje znaku życia. Jest jak dmuchana lalka,z której powoli ucieka powietrze. Z niej ucieka życie. Leży tutaj taka sama,bezbronna i nieobecna. Na sam widok napływały mi łzy do oczu a przecież tak rzadko płaczę.
Kupiłem pięćdziesiąt krwiście czerwonych róż i chcę jej to podarować.
Wszedłem po cichutku do sali. Pff... Po co ja się spinam aby być cicho. Przecież widzę,że ona śpi. Ale śpi nie z własnej woli. Położyłem kwiaty na szafeczce. Spojrzałem na nią i kolejny raz wybuchnąłem głośnym szlochem. Nie potrafiłem powstrzymać łez,które leciały mi z oczu niczym krople wody z rynny w czasie ulewy. Bałem się co będzie potem ale bardziej przerażało mnie to co jest teraz. Ona śpi... I może już nigdy się nie obudzić... A ja ją kocham... Jeśli ona umrze to ja też.
Kompletnie zapłakany podszedłem i złożyłem na jej czole pocałunek. Mam nadzieję,że nie ostatni. Wyszedłem z sali cały roztrzęsiony po drodze potrącając Don,która równie jak ja płakała. Tyle,że to nie przez nią Alex leży tu gdzie leży...
Około dwóch godzin później doszła mnie wieść,że moja ukochana się obudziła. Poczułem się jak nowo narodzony i postanowiłem szybko pognać do szpitala. Fakt faktem,że bałem się stanąć twarzą w twarz z Alex. Boję się,że nie wytrzymam i rozpłaczę się,a nie chcę. Nie chcę aby wiedziała,że jestem taki miękki. Chcę aby czuła się przy mnie bezpiecznie i wiedziała,że jej nigdy,ale to nigdy nie zostawię!

piątek, 15 lutego 2013

Liebster Awards :)

Po raz kolejny zostałam nominowana do Liebster Awards :)
Dziękuję za te nominacje, Naprawdę ♥
Blog, który mnie nominował to blog cudownej dziewczyny --> http://ultravioletimaginy1d.blogspot.com/
 ( koniecznie czytajcie )
Pytania zadane w moją stronę :) :
1.Jak długo jesteś Directioner ?
2.który z chłopców jest Twoim "mężem".?
3.Jakie masz hobby i co robisz w wolnym czasie ?
4.Ile masz lat ?
5.Co Cię inspiruje ?
6.Twoje największe marzenie.?
7.Co chcesz robić w przyszłości ?
8.Masz rodzeństwo ?
9.Lubisz marchewki ? (xD)
10.Gdybyś został/a ostatnią osobą na świecie, co byś zrobiła ?
11.Gdyś mógł/mogła mieć jakąś super moc, co by nią było ?

Moje odpowiedzi :) :
1. Niecałe 10 miesięcy.
2. Zayn Malik.
3. Moje hobby to piłka nożna. W wolnym czasie właśnie gram w piłkę i słucham muzyki. Często też wychodzę do przyjaciół.
4. 15 :)
5. Moja inspiracją może być, a raczej jest wszystko.
6. Zagrać w piłkę razem z Messim i Toresem. Spotkać 1D ♥ 
7. Nie wiem. Chcę podróżować po świecie,ale żeby to robić trzeba mnieć pieniądze. Będę grać w piłkę xD
8. Taak.
9. KOCHAM ♥
10. Kurcze...popłakałabym się.
11. Czytanie w myślach ^^
Ja osobiście nie nominuję,żadnych blogów ponieważ robiłam to kilka tygodni temu :)




KOCHAM WAS PA :**


The Versatile Blogger

Zostałam nominowana, do The Versatile Blogger przez blog - http://ultraviolet-imaginy1d.blogspot.com/
DZIĘKUJE BARDZO ♥

Każdy nominowany powinien:

-podziękować nominującemu na jego blogu
-ujawnić 7 faktów o sobie
pokazać nagrodę The Versatile Blogger na swoim blogu
- nominować 10 osób, które Twoim zdaniem na to zasługują
No więc 7 faktów o mnie :
1. KOCHAM GRAĆ W PIŁKĘ NOŻNĄ.
2. Boję się żab,clown'ów,pajaków,wysokości,ciemności.
3. Chodzę do II gimnazjum.
4. Uwielbiam uprawiać sport i słuchac muzyki.
5. Nienawidzę jeść... Niedobrych rzeczy xD
6. Boję się dentysty a jestem tam co dwa tygodnie.
7. Mam problemy z zasypianiem ^^.

Nominuję kilka osób ponieważ nie czytam wielu blogów :) :
( to te, które ostatnio przykuły moją uwagę ♥ )
http://imagineonedirection1663.blogspot.com/
http://superhuman-is-here.blogspot.com/http://anything-is-possible-opowiadania.blogspot.com/

A co do następnego rozdziału,  to powinien się pojawić za dwa dni :)
Proszę,dodawajcie się do obserwatorów. Wtedy będziecie mogli na bierząco śledzić mój blog :)
A tutaj mój Twitter - https://twitter.com/Oleek09   Follow=Follow back :P

środa, 13 lutego 2013

Rozdział 8


„ Alex – ciąg dalszy ”
Gdy tylko otworzyłam drzwi wiatr objął moją twarz zimnym podmuchem. To nie było przyjemne. Nienawidziłam zimna i wilgoci. Powoli rozglądając się udałam się za dom. Gdy tylko wyszłam zza rogu domu zobaczyłam Zayn'a,który jak gdyby nigdy nic siedzi sobie na ławeczce.
- Zayn?-powiedziałam gdy do niego doszłam.
W tym momencie chłopak spojrzał na mnie. Płakał. Zdziwiłam się od razu do głowy przychodziły mi okropne myśli co mogłoby mu się stać.
- Co się stało?! Znalazłeś Matt'a?-powiedziałam stając naprzeciwko jego siedzącej postaci.
- Nie. Nikogo nie ma. On najwyraźniej chciał cię przestraszyć. Ewentualnie jeszcze się nie zjawił.-powiedział w ogóle na mnie nie patrząc.
- Zayn!?!-ryknęłam po czym przykucnęłam kładąc dłonie na jego kolanach.- Spójrz na mnie!
Chłopak uczynił to jednak po chwili. Siedział i patrzył mi głęboko w oczy. Nie mówił nic po prostu patrzył a po jego policzkach spływały coraz to większe łzy.
- Zayn. Proszę powiedz mi co się stało.-powiedziałam a on rzekł :
- A obiecujesz,że teraz mi nie przerwiesz?-powiedział po czym schował moje zmarznięte dłonie w swoje.
- Obiecuję,-wyjąkałam cichutko po czym wstałam i usiadłam przy nim.
- Ja...Nie wiem od czego zacząć. Boję się,że to za wcześnie. Boję się,że te słowa w ogóle nam nie pomogą.
- No dobrze Zayn powiedz w końcu o co chodzi.-mówiłam uśmiechając się do niego.
- Pamiętasz jak byliśmy u ciebie i wyznałem ci,że jesteś dla mnie wszystkim?-spytał.
- Ekhem... Tak. Pamiętam-powiedziałam po czym nieco się do niego zraziłam bo już się domyślałam co chce mi powiedzieć.
- Powiem ci to jeszcze raz... Ja nie mogę bez ciebie żyć i chcę z tobą być.-powiedział po czym ponownie złapał mnie za ręce,które wcześniej uwolniłam z jego dłoni.
- Zayn ja..
- Nie! Nie mów mi,że nie chcesz bo nic do mnie nie czujesz bo przecież widzę,że tak nie jest-mówił patrząc mi w oczy.
- Ale ja nie chcę. Ja nie jestem gotowa na to aby kogoś obdarzyć takim uczuciem jak miłość. Na razie musi wystarczyć ci przyjaźń. Nic innego nie mogę ci zaoferować. Jak kochasz to poczekasz...-powiedziałam po czym wstałam i ruszyłam w kierunku domu.
- Nie no pięknie!!-wrzasnął po czym wyprzedził mnie i szedł przede mną.
- I co teraz się na mnie obraziłeś?-spytałam gdy tak szliśmy.
- Weź mnie już zostaw w spokoju...-powiedział po czym po chwili dodał zatrzymując mnie ręką- Ja naprawdę cię kocham. Spróbuję poczekać...-rzekł i zniknął za furtką.
Zostałam sama. Przerażająca ciemność i zimno skłoniło mnie do powtórnego wejścia do domu. Tak też zrobiłam. Teraz siedziałam na kanapie w salonie i rozmyślałam... Ja naprawdę go kochałam i byłam tego pewna jak niczego innego w moim nędznym życiu. Zayn był dla mnie całym światem a teraz co? Pozwoliłam mu odejść i nawet nie podałam sensownego argumentu dlaczego nie chcę z nim być. Ale co ja bym mu powiedziała? Nawet sama nie byłam pewna dlaczego nie chcę z nim być... To było trudne do pojęcia.

„ Zayn ”
Siedziałem grzecznie pod łazienką Alex i czekałem aż się wykąpie. Było mi bardzo dobrze i poczułem piękny zapach mleczka pod prysznic mojej ukochanej. Gdy tak sobie siedziałem i myślałem jak Alex wygląda bez ubrań usłyszałem kroki. Wstałem i przeszedłem kilka metrów. Nikogo nie było. Wtedy poczułem jakby ktoś czymś ostrym walnął mnie w głowę i tak też było. Poczułem niesamowity ból z tyłu głowy a po chwili już leżałem na ziemi i nie wiedziałem co się dzieje....
Obudził mnie silny zapach mleczka kokosowego i głos Alex. Otworzyłem oczy i ujrzałem ja. Była jeszcze piękniejsza niż zwykle. Teraz jej oczy były niesamowicie smutne. Zupełnie takie same jak wtedy kiedy poznałem ją w centrum. A raczej jej nie poznałem tylko spotkałem.
Obydwoje zeszliśmy na dół a skłoniło nas do tego pękające szkło. Zobaczyliśmy tylko kotka. Pomyśleliśmy,że to on mógł zbić szklankę. Mimo to,że nikogo nie znaleźliśmy w domu nie dawało mi spokoju. Postanowiłem wyjść na dwór a Alex miała zostać w domu...
Po chwili znalazłem się już na dworze. Było cholernie zimno lecz mimo to nie wróciłem się. To dziwne czyż nie? Są wakacje,lato a jest tak zimno. Rozmyślając o mojej wybrance,która skradła mi serce szukałem kogoś na podwórku. Oczywiście było tak jak przedtem : PUSTO. Nikogo oprócz mnie. Usiadłem na ławce i dopiero teraz dotarło do mnie,że muszę to zrobić. Muszę powiedzieć Alex,że chcę z nią być. Nie wytrzymałbym gdybym jej teraz tego nie wyznał. Wtedy przypomniało mi się o tym co zrobił jej Matt,o jej bliznach na ręku od żyletki. Nie wiem dlaczego ale rozpłakałem się. Tak bardzo było mi żal Alex. Tego co przeżyła,jak bardzo to musiało ją zaboleć i ile musiała wycierpieć za tego gnoja! W tym momencie podeszła do mnie. Nie wiem nawet kiedy i od ilu chwil mi się przyglądała. Wiem jednak co mam powiedzieć. Powiedziałem jej,że chcę z nią być i co ona na to. Alex jak to Alex...Wymówka. Tak się wkurzyłem,że opuściłem ją. Wyszedłem z podwórka w ogóle się nie żegnając. Bolało mnie to,że dostałem od niej zlewkę. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna nie była mi tak obojętna jak Alex w tej chwili. Gdy tak szedłem uliczką a zimno przeszywało mnie do szpiku kości pomyślałem o...Nie nie o Alex. Pomyślałem o Perrie. Chciałem się z nią skontaktować,spytać co u niej słychać,jak się czuje. Już jej nie kochałem,to fakt. Moje serce należało do Alex mimo,że jej serce nie należało do mnie. Nie wiem,czy ja jestem dla niej zły? Mało męski i seksowny? Nie mogłem opanować myśli... Nie potrafiłem ich poukładać. Postanowiłem przelać smutki. Upiję się...Może zapomnę choć na chwilę o niej. Przecież w tym kraju pije się gdy jest się smutnym,pije się gdy się cieszy,a ja? Nie potrafię opisać tego co czuję. Czuję się jak wrak człowieka? Jak człowiek nie potrafiący przekonać drugiej osoby o swoim uczuciu do niej? Jak...Nie mam pojęcia jak...
Ja naprawdę mogę pokazać jej coś więcej niż pieprzony hajs. Czasem gdy pomyślę,że ona nie chce mnie znać,cierpi przeze mnie czy też nie może spać...Chce umrzeć. Ale wtedy przypominam sobie jej oczy i usta. I uwierzcie mi,że tylko jej uśmiech pcha mnie do przodu i znów o niej myślę. Już nie rozumiem nic,już nic nie kumam,już nie umiem żyć,już nie umiem być,już nie umiem czuć...Już nie umiem nic.
Wiesz? Alex mówi,że nie potrafi kochać.
Ale co z tego jeżeli ja nie potrafię bez niej żyć?

„ Alex ”
Poczułam się senna i zmęczona jednak bałam się usnąć. Pragnęłam przytulić się do Zayn'a,jednak go tu nie było. Żałowałam tego co powiedziałam. Teraz myślę,że moglibyśmy spróbować ale jest za późno. Jak zwykle coś spieprzę! Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Podeszłam do stołu kuchennego,na którym leżał i odczytałam „ Niall'er ”. Gdy właśnie miałam odebrać telefon usłyszałam dzwonek do drzwi. Postanowiłam najpierw je otworzyć z myślą,że może to mój ukochany. Szybszym krokiem podeszłam do drzwi a zaraz potem ujrzałam twarz tą,której się bałam. Tą twarz,która należała do Matt'a. Od razu w moich oczach pojawiły się łzy. Chciałam zamknąć szybko drzwi ale chłopak był szybszy. Uderzył mnie w twarz a ja z hukiem upadłam na ziemię. Poczułam krew spływającą mi ze skroni. Okropnie się bałam. Chciałam wstać i uciekać ale gdy tylko się podniosłam chłopak pociągnął mnie za włosy i teraz stał za mną obleśnie szepcząc mi do ucha :
- Witam moją księżniczkę. Zayn'a nie ma? Ojej,to nic! Z nim policzę się potem! A co zostawił cię? Ależ ty biedna! Mam nadzieję,że ten cios w głowę go czegoś nauczył i zostawi cię w spokoju!
- Nie waż się go tknąć!-wrzasnęłam a gdy tylko to powiedziałam poczułam jak Matt wkłada mi rękę pod koszulkę od piżamy i gładzie mnie po brzuchu.
- Hahahaha!-wybuchnął śmiechem a mnie przeszedł dreszcz.- Jesteś przesłodka! Ale wybacz mi potrzebuję rozrywki!-powiedział po czym ciągnąc mnie za włosy przemierzył korytarz a gdy znaleźliśmy się w salonie rzucił mnie na kanapę.
- Odwal się zboczeńcu!-krzyknęłam i wstałam. Rzuciłam się do biegu ale Matt podstawił mi nogę. Upadłam na ziemię i uderzyłam głową o szafkę. Wymacałam ręką,że leci mi krew. Przestraszyłam się jeszcze bardziej gdy zobaczyłam,że Matt się do mnie zbliża. Serce waliło mi jak oszalałe...Ze strachu. Tak,to jest właśnie ten czas,w którym wolę umrzeć.
- Jeszcze jeden taki wybryk suko a już nigdy nie zobaczysz swojego Zayn'a!-powiedział po czym przykucnął przy mnie i odgarnął mi włosy z policzka.
- Proszę bardzo! Zabij mnie jeśli tego pragniesz! Skrócisz mi przynajmniej cierpienie jakie obejmuje całe moje życie! Zabij mnie słyszysz!?-krzyknęłam i w tym momencie ujrzałam tylko rękę Matta,która coś trzymała. Potem nie czułam,nie widziałam,nie oddychałam i...Nie żyłam??

„ Niall ”
- Zayn no proszę cię chodź!-powiedziałem próbując podnieść ze stołu pijanego przyjaciela.
- Da-aa-aj mi św-ięty-y spo-okój!-odpowiedział po czym chciał dopić wódkę ze swojego kieliszka.
- No nie!-krzyknąłem po czym szarpnąłem go a ten upadł na ziemię.- Jezu,sorry-dodałem po czym poprosiłem jakiegoś faceta aby pomógł mi go stąd zabrać.
Chwilę potem jechaliśmy już do domu. Przyjechał po nas mega wkurzony Louis. Nie był wkurzony tym,że musiał urwać się od spotkania z Natalie,jego koleżanką tylko tym,że Zayn był w takim stanie.
Tak szczerze to nie pamiętam kiedy ostatnio był pijany. Tak wiem,dziwnie to brzmi bo to w końcu Zayn. Największy imprezowicz na świecie.
Po dziesięciu minutach byliśmy już pod domem Don.
- Ej,Niall może ja zostanę z wami?-spytał Lou gdy pomogłem Zayn'owi wysiąść z samochodu. Był już troszkę ogarnięty. Przynajmniej sam chodził.
- Nie Lou. Jedź z powrotem do Natalie. Na pewno się martwi. Ja sobie z nim poradzę.-powiedziałem.
- Jesteś pewny?-zapytał Tomlinson,który teraz patrzył na Zayn'a ze smutkiem.
- Louis jestem tego bardziej pewny niż tego,że jestem głodny!-krzyknąłem ze śmiechem.
- Ooo to poważne!-powiedział Lou po czym pożegnaliśmy się a on odjechał.
Wszedłem z Zayn'em do domu. Don była tak zdenerwowana,że dosłownie bałem się do niej odezwać. Po chwili zrobiła mi kanapki,które zaraz zacząłem jeść i usiadła przy naszym nawalonym bohaterze.
- Ja ją kocham!-darł się Zayn.
- Ciiiiicho! Spokojnie.-powiedziała Don i razem wybuchnęliśmy śmiechem. Zayn wyglądał tak śmiesznie!
- Ale ja mówię naprawdę! Ona jest dla mnie całym życiem! ALEX!! POKOCHAJ MNIE!-krzyczał coraz głośniej Malik.
- Zadzwonię do Alex,może by przyszła. No wiesz on uspokoi się przy niej.-powiedziałem z kanapką w buzi.
- Taak dobry pomysł Niall. A tak a propo to gdzie jest Harry?-spytała Don,która zdjęła Zayn'owi buty i okryła go kocem.
- U rodzinki,tak samo jak Liam. Wrócą za kilka dni.-powiedziałem dzwoniąc do Alex.
Zayn usnął,Don oglądała telewizję a ja nie mogłem dodzwonić się do Alex. Mimo,że mój przyjaciel już spał chciałem aby ona tu przyszła. Po szóstej nieudanej próbie dodzwonienia się do niej odpuściłem. Razem z Don zastanawialiśmy się co mogło jej się stać. Don okropnie się martwiła. Próbowałem ją pocieszać jednak to nic nie pomogło. W końcu przytuliłem ją do siebie,w końcu się przyjaźnimy! Po głowie chodziły nam najgorsze myśli. Nie wiedziałem co mogło spowodować,że Alex już sporo czasu nie odzywa się do nas. Obawiałem się najgorszego...


Jest obiecany kolejny rozdział :)
A no i miłego,jutrzejszego święta zakochanych ♥ :P

Rozdział 7 - U Don.


„ Alex ”
Po kilkunastu miłych minutach...Nie! To były wspaniałe minuty! Świetnie mi się z Zayn'em rozmawiało. Mięliśmy bardzo podobne zainteresowania. No a wracając do czasu to po dosłownie chwili byliśmy pod domem Don. Zayn otworzył mi furtkę przez,którą szybko weszłam i on po chwili zrobił to samo. Zaraz potem śmiejąc się weszliśmy do domu. Na wejściu ujrzałam Don. Jej mina mówiła sama za siebie. Była na coś definitywnie wkurzona.
- No nie ja was zabiję!-wrzasnęła nagle gdy śmiejąc się wpadliśmy do salonu gdzie siedzieli chłopcy i El.
- Mówiłam!-powiedziałam a Zayn wybuchł jeszcze większym śmiechem niż dotychczas. Przybił piątkę z chłopakami i przywitał się z Eleanor po czym usiadł na fotelu.
- Boże Zayn co ci się stało?-zapytał Niall.
- Upadłem...-powiedział Zayn po czym spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się.
- Alex czemu tak wcześnie wyszłaś dziś?-spytała Don kiedy przywitałam się ze wszystkimi. Eleanor znałam już wcześniej. Poznałam ją przez Don. A raczej dzięki niej. Usiadłam obok Zayn'a i patrzyłam to na niego to na nią.
- No wiesz...-powiedziałam po chwili- Musiałam coś załatwić.
- Ta jasne!-powiedziała po czym dodała- Dobra i tak się dowiem. Co robimy?
- Może zagramy w najprawdziwszą prawdę?-powiedział po chwili Harry.
- Oooo nie! Ja nie chcę ty zadajesz głupie pytania!-powiedziała nagle Don po czym Harry tylko głupio się uśmiechnął.
- A ja nie umiem w to grać.-powiedziała Eleanor a ja tylko krzyknęłam „ Ja też ”

- No więc tak...Osoba kręci butelka i na kogo wypadnie temu zadaje pytania. Jakie tylko chce!-powiedział Liam.
- No ok mogę grać!-powiedziała El a wszyscy wokoło przytaknęli.
Mnie się ten pomysł wcale nie podobał.... Don na pewno spyta o Zayn'a...
Po chwili już graliśmy. Dostawałam całkiem przyzwoite pytania i takie same też zadawałam. Teraz kręciła Hazza i o ironio wypadło na mnie!
- Ooo nie!-powiedziałam a pan Styles się uśmiechnął.
- Ooo tak!-powiedział po czy dodał- No to przejdźmy do rzeczy... Który jest bardziej pociągający... Tom Parker z The Wanted czy Zayn Malik z One Direction?-Zayn spojrzał na mnie z zaciekawieniem zresztą Harry też. Wszyscy teraz gapili się na mnie z zacieszem na twarzy.
- Ale ja nie widziałam Tom'a!-powiedziałam a Don natychmiast powiedziała :
- No jak nie! Kilka dni temu chodziłaś i nuciłaś jego zwrotkę z piosenki „ I Found You ”!
- Oj no dobra! Zayn jest bardziej pociągający... Bynajmniej w tej chwili.-powiedziałam a Zayn spojrzał na mnie i puści mi oczko. Don to zauważyła i uśmiechnęła się.
- Teraz ja!-powiedziałam po czym zakręciłam na El.
Zadałam jej pytanie na temat tego czym się interesuje. No wiem dziwne pytanie ale nie wiedziałam a wiedzieć chciałam! Potem ona zakręciła na Nialla. Ten na Louisa i tak w kółko. Po dłuższym czasie znowu butelka wskazała mnie. Tym razem kręcił Liam.
- Wolisz przytulanie czy całowanie?
- Hmm...Przytulanie!-powiedziałam po czym Niall powiedział „ Ja też! ”.
Po kilkunastu minutach...Kolejne pytanie do mnie. Teraz od Louisa. To miało być pytanie kończące grę.
- Czy podoba ci się ktoś teraz?
- Amm...-powiedziałam a oczy Zayn'a od razu skierowały się w moją stronę.- Nie...-dodałam a z twarzy Zayn'a zszedł uśmiech.- To znaczy...Tak jakby.-powiedziałam po chwili a on znowu na mnie spojrzał i tym razem dostrzegłam radość w jego oczach.
Pomogłam posprzątać Don i El po naszej „ kolacji ”. Zaraz potem powiedziałam:
- No dobra ja się zwijam!-powiedziałam dając Don buziaka w policzek- Zobaczymy się jutro?
- Zostań jeszcze.-powiedziała Don udając się za mną do salonu gdzie założyłam na głowę czapkę.
- Muszę...Dość wrażeń na dziś. Jestem zmęczona.-powiedziałam przytulając ją do siebie po czym poszłam i pożegnałam się z chłopcami i Eleanor.
- To ja cię odprowadzę!-powiedział Zayn zrywając się z miejsca po czym zaczął szybko zakładać buty.
- Niee nie trzeba!-powiedziałam opuszczając salon. Byłam już przy drzwiach gdy Zayn złapał mnie za rękę i powiedział :
- Trzeba,trzeba!-mimowolnie się uśmiechnęłam i razem wyszliśmy z domu.
Idąc Zayn delikatnie złapał mnie za rękę. Gdy tylko poczułam jego dotyk potrząsnęłam ręką.
- Ej skarbie! To tylko ja!-powiedział po czym zatrzymał mnie i spojrzał mi w oczy.
- Tak wiem. Mimo to... Ja nie chcę,żebyś trzymał mnie za rękę. Dla kogoś kto to zobaczy mogło to być znakiem,że jesteśmy razem czy coś takiego a przecież tak nie jest. I proszę cię nie mów do mnie „ Skarbie ”...To krępujące...-odparłam po czym przyspieszyłam kroku.
- Dobrze...Już nie będę.-powiedział po czym dogonił mnie. Wyglądał jakby dostał w twarz. No dobra dostał wcześniej od Matt'a ale wiecie o co mi chodzi.
Po chwili byliśmy już pod moim domem. Wtedy Zayn chwycił moją twarz w swoje dłonie i powiedział :
- Alex ja chciałbym ci coś powiedzieć...
- Boże kto to?!-krzyknęłam jakbym w ogóle nie słyszała tego co mi przed chwilą powiedział. Tylko,że ja to słyszałam i bałam się usłyszeć co tak zawzięcie próbuje mi powiedzieć.
- No nie! Alex wysłuchaj mnie w końcu!!-krzyknął a ja nie zwracałam na to uwagi. Podeszłam do skrzynki na listy,spod której przed chwila uciekał jakiś człowiek w kapturze. Włożyłam do niej rękę i wyciągnęłam list.
- Poczta?! O tej porze?!-powiedziałam a Zayn automatycznie znalazł się przy mnie. Wiedziałam,że był na mnie mega wkurzony...
- Pokaż. Przecież jest 20.45. To podejrzane...-powiedział po czym wziął ode mnie list i otworzył kopertę. Przez chwilę czytał a jego mina mówiła sama za siebie. Nie było zbyt kolorowo.
- Zayn co jest?-powiedziałam stając naprzeciwko niego.
- Lepiej będzie jeśli będziesz wiedziała...-powiedział oddając mi list i krzycząc- Czy on cię nigdy nie zostawi w spokoju!?
Drżącymi dłońmi odczytałam list :

Cześć Skarbie!
Mam nadzieję,że miło wspominasz naszą noc w ciemnej uliczce!
Ja bardzo! Byłaś taka...taka...No aż nie mam słów!
Spodziewaj się mnie dziś w nocy! Wpadnę do ciebie i powtórzymy to!
Kocham Cię :**
Twój Matt.


Mogłabym myśleć,że kłamie. Nie byłby taki głupi... Ale znałam go. Nogi same mi się ugięły. Upadłam na ziemię i poczułam słony smak łez na moich wargach. Po chwili poczułam jak Zayn pomaga mi wstać. Uczyniłam to. Objął mnie mocno a ja rzekłam :
- Zayn...
- Tak?-spytał podnosząc mi głowę i patrzył mi w oczy.
- To głupie ale ja się boję...
- Rozumiem cię Alex. Też bym się bał gdybym był dziewczyną.-powiedział i uśmiechnął się.
- Mam prośbę...-powiedziałam wycierając oczy z łez.
- Jaką?-spytał zbliżając swoją głowę do mojej.
- Mógłbyś dziś spać u mnie? Zrozumiem jeśli odmówisz w końcu nie jeste...-nie dał mi dokończyć ponieważ powiedział :
- Zostanę z tobą chociażby przez trzy dni!-powiedział biorąc mnie na ręce i idąc tak do domu.
- Zayn...Ja dziękuję.-wydukałam z siebie gdy byliśmy tuż pod drzwiami.
Zayn otworzył je i wszedł do środka. Położył mnie na kanapie i szybko poszedł zamknąć drzwi,na klucz. Tak jak prosiłam.
Przez następne piętnaście minut siedzieliśmy oglądając Hot or Not. Taak wiem dziwnie jest tak siedzieć jak bałwany jeśli się wie,że ktoś chce was ' napaść '. Zayn nie chciał ani jeść ani pić. Nie dziwię się. Najpierw zjedliśmy u mnie naleśniki a potem Don dobiła nas pizzą. Powiedziałam mu,że będzie spał u mnie w pokoju a ja zaraz obok w pokoju mamy.
Po chwili gdy była przerwa reklamowa powiedziałam :
- Pójdę się wykąpać...-po czym wstałam i wyszłam z salonu. Zayn przytaknął głową i ku mojemu zdziwieniu poszedł za mną.
- Zayn spokojnie nic mi nie będzie.-powiedziałam po czym z piżamą,ręcznikiem,pastą i rożnymi innymi rzeczami potrzebnymi w czasie i po kąpieli.
- Ale ja się boję Alex. Posiedzę przy drzwiach. Jakby coś się działo to po prostu...-nie dokończył ponieważ wpadłam mu w zdanie :
- Zayn,wszystko będzie ok. Mam nadzieję...-powiedziałam po czym zniknęłam w łazience.
Usłyszałam jak Zayn osuwa się o drzwi. Po chwili nucił sobie coś pod nosem.

„ Zayn ”
Gdy odprowadzałem Alex do domu panowała pomiędzy nami krępująca cisza. Chciałem jej wyznać W KOŃCU co tak naprawdę do niej czuję. Ale wyszło jak zawsze...
Alex nie słuchała mnie ale potem już zrozumiałem dlaczego. Ponoć ujrzała jak ktoś wrzuca jej list do skrzynki po czym gdy zobaczył nas,uciekł. Rzeczywiście gdy podeszliśmy do miejsca,w którym jeszcze niedawno stał chłopak dostrzegliśmy w skrzynce list. Wziąłem go od Alex i przeczytałem. Jego treść kompletnie ścięła mnie z nóg. Na początku nie chciałem dawać go Alex,ale gdy pomyślałem sobie,że Matt może do niej przyjść otrząsnąłem się z tej myśli. Dałem jej list do ręki. Przeczytała go i zareagowała tak jak podejrzałem,że zareaguje. Upadłą na kolana i gorzko płakała. Ten widok chwycił mnie za serce. Mimo iż byłem na nią na maksa zdenerwowany ( no w końcu ona jest pierwszą dziewczyną,która daje mi kosza tak wiele razy ) postanowiłem jej pomóc. A gdy dziewczyna powiedziała abym został...Świat mi się zapadł. Byłem szczęśliwy,że o to mnie poprosiła mimo,że zrobiła to z takiej sytuacji. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do domu. Czułem się jak bohater... Chciałem aby ona w końcu zaczęła patrzeć na mnie jako na chłopaka,któremu się podoba a nie jak na przyjaciela,na którego zawsze może liczyć.

„ Alex ”
Po upływie pół godziny wyszłam z łazienki z rozpuszczonymi,mokrymi od umycia włosami. W buzi trzymałam szczoteczkę do zębów,a w ręku ręcznik i ubrania. Sama byłam ubrana w piżamę,którą kupiłam sobie podczas pobytu u cioci w Irlandii.
                                              
Gdy znalazłam się na korytarzu ujrzałam Zayn'a leżącego twarzą wklejoną w podłogę przestraszyłam się. Serce zabiło mi mocniej. Rzeczy,które trzymałam w ręku upadły mi na ziemię. Ja sama zrobiłam to samo. Podeszłam do niego na kolanach i powiedziałam szturchając go w ramię :
- Zayn? Zayn co ci jest?!-w pewnej chwili Malik odwrócił się i powiedział :
- Oo Alex w końcu! Co się stało?-rzekł po czym usiadł oparłszy się o ścianę.
- Jak to co się stało? O Boże Zayn ty krwawisz!-pisnęłam patrząc na tył jego głowy.
- O kurwa faktycznie! Trzeba było mnie nie bić w głowę.-powiedział kładąc prawą dłoń na ranie.
- Zayn...Ale ja ci nic nie zrobiłam. Dopiero co wyszłam z łazienki...-powiedziałam przerażona.
- To kto to mógł być? Skoro w domu jesteśmy są...Matt!-powiedział po czym wstał i dodał- Poczekaj tu. Nie mógł rozpłynąć się w powietrze. Znajdę go!-dodał po czym gdy chciał już zbiegać ze schodów krzyknęłam :
- Zayn! Ja...Ja idę z tobą...Boję się zostać tutaj sama.-po czym wrzuciłam swoje rzeczy do pokoju mamy i złapałam go za rękę. Chłopak uśmiechnął się i ścisnął nieco mocniej moją dłoń. Boże jak ja kochałam jego dotyk,jego zapach,uśmiech,oczy...Wszystko! Był inny od innych... Byłam mu wierna bezgranicznie.
Przez chwilę staliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy jednak w pewnej chwili usłyszeliśmy bicie się jakiegoś naczynia. Szybko zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. Okropnie się bałam,że może to być Matt ale gdy pomyślałam sobie,że jest przy mnie Zayn,jakoś strach sam odchodził.
Gdy znaleźliśmy się w salonie zobaczyliśmy zbitą szklankę a przy niej mojego kotka. Puściłam dłoń Zayn'a i podeszłam do kotka,którego natychmiast wzięłam na ręce.
- Może to kot zbił szklankę?-powiedział Zayn podchodząc do mnie i zaczął głaskać kotka.
- Mam taką nadzieję...-powiedziałam przytulając się do kota.
- Alex posłuchaj...Poczekaj tu a ja szybko się rozejrzę. Jakbyś cokolwiek zobaczyła czy coś w tym stylu to krzycz.-powiedział po czym uśmiechnął się i poszedł w stronę kuchni.
Stałam jak słup. Bałam się...Ale tym razem nie tylko o siebie,że Matt może mi coś zrobić ale bałam się o Malika. Tak bardzo go pragnęłam ale bałam się kochać. Taak zdecydowanie bałam się kochać. Bałam się,że będę dla niego niewystarczająca lub zepsuta. Z rozmyśleń o moim księciu wyrwał mnie mój kot,który domagał się abym go puściła. Tak też zrobiłam po czym zabrałam się za sprzątanie potłuczonego szkła. Gdy już to zrobiłam a zajęło mi to całkiem sporo czasu nie wiedziałam co zrobić. Zayn jeszcze nie wracał a ja nie wiedziałam gdzie teraz może być. Usiadłam na podłodze i z wazonem w ręku czuwałam. Mijały minuty za minutami i po Zayn'ie ani śladu. Nie wiem co mi przyszło do tej porąbanej główki ale postanowiłam wyjść na dwór. Nie wiem dlaczego,nie wiem po co ale jakaś część mnie się tego domagała. Miałam dziwne wrażenie,że ktoś czai się w krzakach po prawej stronie domu. Założyłam tylko buty a po drodze do drzwi chwyciłam bejsbolówkę Zayn'a,która na szczęście już wyschła.



BARDZO PRZEPRASZAM ZA MOJĄ OKROPNIE DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ.
Nie mogłam wejść i dodać nowego rozdziału ale nadrobię straty!
Dziś w zamian za moja długą nieobecność dodam dwa rozdziały :)
DZIEKUJĘ WAM, TYM KTÓRZY CZYTAJĄ MOJE WYPOCINKI :**
KOCHAM WAS DOSŁOWNIE ♥