wtorek, 18 czerwca 2013

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 21

„ Alex ”
Gdy tylko Zayn wyszedł poczułam się dziwnie. Co prawda spędziliśmy ze sobą parę ładnych godzin ale nadal nie mogłam się pogodzić z tym,że on wyjeżdża. Gdy siedziałam rozmawiając z mamą w salonie przypomniało mi się nagle o spotkaniu z ' JSJ'. Spojrzałam na zegarek 14.30. No ok... Trochę się z Zayn'em zasiedziałam. Ale to nie moja wina! On po prostu tak do siebie przyciąga. Szybko przełknęłam ostatni kęs kanapki z szynką i pobiegłam na górę. Zaczęłam szukać ciuchów na spotkanie. No w kiecce do skateparku nie pójdę!
Szybko się ubrałam i rozczesałam włosy. Nie poprawiałam makijażu ponieważ był jeszcze w miarę ogarnięty. Zeszłam...nie... Ja wręcz zbiegłam ze schodów i spojrzałam na zegarek ' 14.48 '. O FUCK! Nie zdążę piechotą...
                                                                                                                                                                      

 Ale zaraz... Piechotą to może i nie zdążę ale...
Szybko wbiegłam ponownie na górę do swojego pokoju i wyciągnęłam spod łóżka deskorolkę. Miałam tylko jedną ale niezastąpioną! Wzięłam ją pod pachę i migiem wyszłam z domu. Później już tylko jechałam i jechałam. Do skateparku miałam spory kawałek. W końcu zajechałam. Wyskoczyłam z deskorolki,którą wzięłam pod pachę i podeszłam do ławeczki,na której siedział sam Josh.
- Hej Josh!-powiedziałam siadając przy nim. Chłopak się uśmiechnął na mój widok a ja dalej ciągnęłam- A gdzie reszta?
- Alice i Justin poszli po coś do picia. Zaraz powinni być. A Ashley,Conor i Chris jeszcze nie przyszli. Zaraz powinni być...-powiedział i bacznie zaczął mnie obserwować.- Jak po pierwszym treningu?-zapytał po chwili.
- Ooo wspaniale,dziękuję! Cała grupa jest bardzo miła i to naprawdę fajni ludzie. Bolą mnie troszkę nogi ale to pewnie dlatego,że dawno nie tańczyłam.-odpowiedziałam z uśmiechem.
- No! Będziesz musiała się przyzwyczaić. O Ashley idzie!-powiedział wskazując głową na wejście do skateparku.
- Cześć.-rzuciła oschle do nas gdy już doszła do ławki i poprawiła włosy.
- Hej..-powiedzieliśmy w tej samej chwili.
Siedzieliśmy rozmawiając gdy Ashley zaczęła piszczeć i krzyczeć :
- O matko to Zayn! To Zayn Malik!!-od razu wstałam z ławki i spojrzałam w stronę gdzie patrzyła Ashley.
Faktycznie,Zayn siedział na ławce niedaleko nas słuchając muzyki. Miał zamknięte oczy i patrzył w niebo.
- OMG OMG idę do niego!!-wrzeszczała uradowana Ashley.
Byłam szybsza. Podbiegłam do Zayn'a po czym pochyliłam się nad nim i pocałowałam go lekko w usta. Chłopak otworzył oczy i na mój widok uśmiechnął się szeroko.
- Alex co ty tu robisz?-spytał wstając i zdejmując słuchawki. Pocałował mnie lekko w policzek. Ashley patrzyła z niedowierzaniem.
- Mam spotkanie z ' JSJ ' a ty skarbie?-odpowiedziałam a widząc minę Ashley pocałowałam namiętnie Zayn'a. Chłopak odwzajemnił pocałunek obejmując mnie a Ashley stała aż w pewnej chwili wrzasnęła :
- Ale co ty w ogóle robisz?! Zayn ty jesteś pijany czy co? To ty z nią jesteś? Z Alex?! Z tą...-gadała jak najęta aż w końcu Malik jej przerwał :
- Z tą piękną osobą.-powiedział przytulając mnie do siebie. W tej samej chwili podszedł do nas Josh.
- Co jest? Ashley,wszystko ok?-powiedział gdy znalazł się przy nas. Słońce padało na jego twarz a włosy lśniły mu w jego blasku.
- Nie! Nic nie jest ok! Mój seksowny idol spotyka się z tą suką!-wrzeszczała pokazując na mnie palcem.
- Ee licz się ze słowami paniusiu!-powiedziałam podchodząc do niej bardzo blisko.
- Dziewczyny,spokojnie. To nie czas i miejsce na takie kłótnie!-powiedział Josh stając między nami- Ashley chodź ze mną.-powiedział po chwili łapiąc ją za rękę.
- Nigdzie z tobą nie idę!-wrzasnęła rozzłoszczona. Zachowywała się jak małe dziecko.
- No ok..-westchnął Josh a po chwili powiedział zwracając się do Zayn'a- A tak przy okazji jestem Josh.-po czym wyciągnął rękę.
- Cześć Josh. Jestem Zayn. Miło mi.-odpowiedział mój chłopak ściskając rękę Josh'a.
- Skoro już się spotkaliśmy może dołączysz do nas?-spytał Josh patrząc co chwilę na mnie.
- Nie. Nie chciałbym się narzucać bo w końcu to spo..-nie dokończył bo wpadłam mu w słowo :
- Zgódź się kotku! Poznasz cudowną Alice i resztę chłopaków! Są równie mili i fajni jak Josh!-powiedziałam a Zayn spojrzał na Josh'a,który uśmiechał się i pokiwał głową.
- No dobrze.-powiedział Zayn.
Po kilku minutach siedzieliśmy wszyscy w gromadzie na ławeczkach i rozmawialiśmy. Alice i chłopcy doszli do nas i poznali Zayn'a. Coś czuję,że się nawet polubili. Szczególnie Josh z Zayn'em. Rozmawiali cały czas. Ashley nadal wyglądała na jakąś taką dziwną. Pożerała wzrokiem Zayn'a a na mnie patrzyła z nieopanowaną nienawiścią.
Po upływie 45 minut rozmawiania i głośnego śmiania Josh powiedział :
- A to ty i Ashley się znacie?- zwrócił się do Zayn'a.
- Nie...-odpowiedział po czym przytulił mnie do siebie.
- Jak to nie?! Byłam na twoim koncercie! Zemdlałam gdy podpisywałeś mi książkę i ty mówisz,że mnie nie znasz?!-oburzyła się Ashley wstając z miejsca. Podeszła do Zayn'a i mnie.
- Yyy sorry Ashley ale czy ty naprawdę uważasz,że pamiętam i ' znam ' każdą dziewczynę,która jeździ na koncerty One Direction?- powiedział Zayn po czym dodał- Ale teraz już się znamy!
- Jesteś okropny!-wrzasnęła po czym dodała- Spotykasz się z jakąś dziwką,która jest brzydka a na mnie nie spojrzysz?!-wypaliła a Josh się wtrącił :
- Ash zostaw Alex w spokoju!-aż się zdziwiłam jego walecznością. Siedziałam razem z Zayn'em i powstrzymywałam go od powiedzenia nieprzydatnych słów. Sama ledwo nad sobą panowałam. Miałam ochotę wstać i przywalić tej lali! Alice,Conor,Justin i Chris siedzieli i tylko patrzyli.
- Ty jej bronisz?!-powiedziała Ash podchodząc blisko Josh'a- No jasne! Jak mógłbyś jej nie bronić! Od samego początku ci się spodobała! W czym ja jestem gorsza od niej!? Jestem przecież ładniejsza! To,że ona ci się podoba to mało mnie obchodzi ale nie broń jej! Josh otwórz oczy!-wrzeszczała po czym nikomu nie dała czegoś powiedzieć i zwróciła się do Malika- Ty kochany też byś mógł!
- Dziewczyno weź się uspokój!- powiedział Zayn po czym wstał i podszedł do niej - Zachowujesz się jak małe dziecko,które nie dostało dziś od mamusi cukierka. Nie wyzywaj Alex ponieważ ona pod każdym względem jest lepsza od ciebie. Nie mówię,że jesteś brzydka. Każda kobieta jest piękna a swój sposób ale wyzywanie mojej dziewczyny nic ci nie da.- skończył chłopak po czym podszedł z powrotem do mnie i pocałował mnie w usta- Ja już pójdę. Niepotrzebnie zostawałem. Przeze mnie...- zaczął.
- Zayn!-wrzasnęłam po czym wstałam i przytuliłam go- To nie twoja wina,że Ashley tak się zachowuje.
- Pójdę już kochanie.-powiedział po czym pocałował mnie namiętnie.
- Idę z tobą.-powiedziałam. Nie chciałam aby wracał sam. Wiem,że czuje się winny za tą całą sytuację.
- Nie zostań ze swoją ekipą. Poradzę sobie.-powiedział po czym uśmiechnął się.
- Josh mogę już iść?- spytałam podchodząc do niego.
- Oczywiście!-powiedział po czym dodał- I nie obwiniajcie się. Ashley już taka jest.-po czym uśmiechnął się. Przytuliłam go krótko na pożegnanie tak jak resztę oprócz Ash.
- Nara Ashley!-powiedziałam przelotem po czym złapałam za rękę swojego chłopaka i pociągnęłam go za sobą.
Gdy już wyszliśmy ze skate parku Zayn powiedział obejmując mnie :
- Jesteś wariatką!-zatrzymaliśmy się i pocałował mnie w czoło.
- Ale cholernie zakochaną.-odpowiedziałam po czym przytuliłam go mocno.
Spędziłam jeszcze z Zayn'em godzinkę po czym pożegnaliśmy się. Wykończona psychicznie wróciłam do domu. Mamy nie było. Zostawiła karteczkę,która brzmiała :
        „ Skarbie pojechałam do miasta. Nie czekaj na mnie z kolacją,dziś będę nocować u swojej      koleżanki – Molly. Kocham cię. Mama”
Jasne! Jak zwykle nie mamy dla siebie czasu. Weszłam na górę. Opadłam bezwładnie na łóżko w swoim pokoju. Po chwili jednak postanowiłam wejść na Twittera. Popisałam chwilkę z Don. Tak dawno nie rozmawiałyśmy. Jutro wracają jej rodzice i rodzeństwo,z wakacji.  A Zayn odjeżdża...
Po kilkunastu minutach skończyłam pisać z Don i wyszłam z Twittera. Szybko zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie kanapki,które szybko zjadłam. Gdy miałam iść do salonu oglądać jakiś film zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam i je otworzyłam.
- Alice! Co ty tu robisz?-spytałam widząc szeroko uśmiechniętą dziewczynę.
- A tak wpadłam cię odwiedzić!- odkrzyknęła po czym dodała- Nie wpuścisz mnie do środka?
- Oj,przepraszam. Wchodź!-powiedziałam po czym obydwie weszłyśmy do salonu.
- Masz ochotę na sok a może jesteś głodna?-spytałam gdy usiadłyśmy przy stoliczku.
- Jakbyś mogła to sok.-odparła po czym dodała- A masz może ochotę na deskorolkę?
- Jasne!-odkrzyknęłam znikając w kuchni po czym wróciłam z sokiem.
Alice wypiła sok duszkiem po czym obydwie wyszłyśmy z domu. Przedtem wzięłam dechę,przebrałam się i ruszyłyśmy w drogę. Nie chciałam iść do skateparku,z resztą Alice też. O tej godzinie było tam dziwne towarzystwo.
Rozmawiałyśmy jeżdżąc i robiąc różne triki. Dużo było przy tym śmiechu. Po około dwóch godzinach wróciłam do domu. Od razu weszłam na Twittera i wstawiłam fotkę z dzisiejszego wypadu na deskę! Wbiegłam na górę i odpaliłam laptopa. Zaraz potem zgrałam zdjęcie i wstawiłam je.
    
         @AlexDione
         @Alice.x4x
         Dziękuję ci za wspaniały wieczór!
         Mam nadzieję, że kiedyś to
         powtórzymy kochana♥


Szkoda,że nie widać mi w ogóle twarzy. Nie moja wina,że miałam kaptur. O zrobienie zdjęcia poprosiłam jakąś starszą panią. Nie znam jej ale starałam się być miła. I chyba mi wyszło bo zdjęcie zrobiła bardzo fajne. Najlepsze jest to,że na początku nie wiedziała,który guzik ma wcisnąć.
Zaraz potem wyszłam z Twittera. Pobiegłam do łazienki i wzięłam prysznic. Byłam bardzo zmęczona i chciało mi się spać. Pomimo iż miałam ochotę spotkać się z Zayn'em moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa a moja głowa domagała się snu. Wyskoczyłam z prysznica po czym wytarłam się szybko ręcznikiem. Wskoczyłam w swoją ulubioną piżamkę z pączkiem czy oponką... Zawsze się zastanawiałam co to jest... Nigdy do tego nie doszłam. No ale pomijając fakt historii mojej słodkiej piżamki zmyłam makijaż i udałam się do pokoju. Zasnęłam niesamowicie szybko.


No to jest kolejny Mam nadzieję, że Wam się podoba SKARBY ♥

Rozdział 20


„ Zayn ”
Obudziłem się i od razu pobiegłem pod prysznic. Chciałem spotkać się z Alex... Przecież jutro już wyjeżdżam. Chcę te ostatnie chwile spędzić z nią,z moją ukochaną. Zaraz po wyjściu spod prysznica owinięty w ręcznik podeszłem do szafy i zacząłem szukać ubrań. Znalazłem niebieską koszulkę,którą na siebie nałożyłem oraz czarne spodnie. Założyłem białe skarpetki i granatowe Vansy. Zaraz potem znowu zniknąłem w łazience. Gdy już ułożyłem fryzurę i umyłem zęby zszedłem na dół. Don już nie spała. Siedziała w salonie i oglądała coś w telewizji jedząc płatki.
- Hej siostra!-przywitałem się z nią po czym usadowiłem się przy niej.
- Cześć Zayn.-odpowiedziała nieco przybita po czym dodała- Co tak wcześnie wstałeś?
- A no wiesz chcę się spotkać z Alex. Jutro wyjeżdżam.-przypomniałem jej i spytałem- A co ty taka nie w humorze?
- Nic... To znaczy tęsknię za nią. Dawno się nie widziałyśmy. Miałam ochotę do niej iść i porwać ją na miasto ale oddam ją do twojej dyspozycji. Ten ostatni dzień powinniście spędzić razem. Ja spotkam się z nią później.-powiedziała po czym uśmiechnęła się szeroko.
Zaraz potem zadzwoniłem do Alex. Chciałem umówić z nią,o której godzinie ma czas. Ale przedtem mam dla niej niespodziankę.

„ Alex ”
„ Baby You light up my world like nobody else,the way that you flip your hair gets me overwhelmed,but when you smile at the ground it ain't hard to tell „
- Halo?-odebrałam w końcu telefon,który wygrzebałam ręka spod poduszki.
- Cześć skarbie. Obudziłem?-spytał ten sam głos,który tak bardzo kochałam,który sprawiał,że drżę.
- Nie coś ty!-skłamałam siadając na łóżku.
- Uff! To dobrze. Mam propozycję.-powiedział a ja po prostu poczułam,że się uśmiecha.
- Jaką?-spytałam. Zayn jutro wyjeżdża i pewnie chce spędzić ze mną trochę czasu.
- Spotkamy się dziś? Nie wiem pójdziemy na spacer czy coś w tym stylu?-spytał.
- Oczywiście,o której?-spytałam szczęśliwa na spotkanie z nim.
- Jak najwcześniej. Za piętnaście minut? Przecież już wstałaś to wyrobisz się,prawda?-powiedział.
- Yyy... Tak jasne!-skłamałam znowu.- To do zobaczenia!-powiedziałam.
- Przyjdę po ciebie! Pa kochanie!-powiedział i rozłączyliśmy się.
- UUUU!-krzyknęłam głośno i szybko zerwałam się na równe nogi.
Godzina dziewiąta zero dwa. Szybko rzuciłam się na szafę i szukałam ubrań. To miał być ostatnio dzień spędzony razem. Nie wiem... Chcę się jakoś fajnie ubrać. Nie licząc jutra... Jutro zobaczę go na moment bo wyjeżdża o dziesiątej. Wyjęłam z szafy rzeczy,w które szybko się przebrałam.

                              
Kiecka była naprawdę boska. Troszkę nie pasowała do okazji ale... Pasowała! Przecież ubieram się tak dla Zayn'a,więc skoro ona jest piękna a on jeszcze piękniejszy to wszystko się zgadza! Miałam nadzieję,że mu się spodoba. Wbiegłam do łazienki,gdzie szybko umyłam zęby i rozpuściłam włosy,które były jak zwykle proste jak druty. Zawsze chciałam mieć burzę loków no ale cóż! Jak zwykle nie dostaję tego czego chcę... Zaraz potem umalowałam się i wyszłam z łazienki. Zeszłam powoli na dół. Mama jeszcze spała... No cóż,nie dziwię się jej. Sama chciała bym jeszcze smacznie pospać no ale przecież to ostatni dzień z Zayn'em!
Ledwo co usiadłam na fotelu a usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć.
- Oooo... Wyglądasz nieziemsko kochanie!-powiedział Zayn gdy otworzyłam drzwi. Pocałował mnie delikatnie w usta.
- Mm... Cieszę się,że ci się podoba.-powiedziałam po czym zbliżyłam się do niego i wyszeptałam mu w ucho- Ty wyglądasz jak zwykle cholernie seksownie.- na te słowa złapał mnie za biodra i przysunął się jeszcze bliżej mnie. Pocałował mnie w policzek,potem w ucho i w szyję.
- Zayn!-powiedziałam śmiejąc się. Wzięłam jego twarz w swoje dłonie. Pocałowałam go w usta i dodałam- Gdzie idziemy?
- Chodź. Mam coś dla ciebie. Nic specjalnego ale ode mnie.-powiedział a ja się zastanawiałam o co chodzi.- No chodź!-powiedział łapiąc mnie za rękę.
Ruszyliśmy w drogę.
- Kochanie? A gdzie ty mnie w ogóle prowadzisz?-zapytałam gdy idąc z nim za rękę mijaliśmy kawiarenkę i wchodziliśmy do parku.
- Zobaczysz.-powiedział całując mnie w głowę.
- Och! Przecież wiesz,że jestem okropnie niecierpliwa.-powiedziałam spoglądając mu w oczy.
- Trudno...Będziesz musiała poczekać.-powiedział chłopak śmiejąc się. Po chwili wziął mnie na ręce i zaczął kręcić w kółko. Wiedział,że tego nie lubię. Mimo to zawsze to robił aby mnie zdenerwować. Zawsze uważał,że słodko się denerwuję.
- Zayn!-krzyknęłam gdy już postawił mnie i zdążył pocałować. Wiedział co teraz się stanie więc postanowił uciekać.
- Aaa!-wrzeszczał biegnąc z uśmiechem.
- Dogonię cię!-powiedziałam nieco głośniej. Zdjęłam szpilki i biegłam po trawie.
Mój chłopak chyba zapomniał,że gram w piłkę nożną na pozycji napastnika. Ja po prostu muszę szybko biegać. Nie minęło chwili i już byłam przy nim.
Przewróciłam go na niezwykle zieloną trawę po czym zaczęłam go łaskotać. Jak dzieci...
- Dobra,dobra dość!-powiedział chłopak wstając i rozcierając sobie miejsca,w których go łaskotałam.
- Ja cię kiedyś normalnie zabiję.-powiedziałam uśmiechając się. Wstałam i wyprostowałam się.
- A oszczędzisz to co we mnie piękne? Proszę.-zapytał podchodząc i położył swoje dłonie na  moich biodrach.
- Skarbie...Gdybym miała oszczędzić to co w tobie piękne to już raczej w ogóle bym cię nie zabiła!-powiedziałam na co Zayn zareagował uśmiechem i pocałował mnie namiętnie.
- Chodź,już prawie jesteśmy.-powiedział i łapiąc mnie za rękę. Założyłam szpilki i poszliśmy.
Chwilę potem znaleźliśmy się przy ogromnym drzewie. Zayn od tyły zasłonił mi oczy swoimi dłońmi i podszedł ze mną na przedzie bliżej drzewa.
Gdy odsłonił mi oczy,zauważyłam wyryte w korze serce a w środku napis „ Kocham Cię Skarbie ”.
Łza spłynęła mi po policzku. On jest taki kochany! Odkręciłam się i rzuciłam się na szyję Malika,który ponownie zaczął się kręcić.
- Ja ciebie też kocham- powiedziałam gdy postawił mnie na ziemię.
- To jeszcze nie wszystko!-powiedział i pocałował mnie w usta.
- Jak to?-spytałam zdziwiona.
W tym momencie zobaczyłam jak Zayn wyjmuje z kieszeni spore pudełeczko. Było one okryte srebrnym papierem oraz tego samego koloru wstążeczką. Oddychałam nieco szybciej. Nie mogłam się uspokoić. Spojrzałam mu w oczy a on uśmiechnął się i otworzył pudełeczko. W tej chwili ujrzałam przepiękny naszyjnik z serduszkiem.

- Kocham cię na zawsze!-powiedział Zayn a ja nie mogłam powstrzymać łez. Rozpłakałam się i rzuciłam mu się na szyję.
- Boże Zayn ja ciebie też! Ale naprawdę nie musiałeś.-mówiłam przez łzy. Obiecałam sobie w duchu,że nigdy nie zdejmę tego naszyjnika.
- Musiałem bo cię kocham!-powtórzył chłopak a ja zaczęłam go całować.
Zaraz potem Zayn założył mi wisiorek na szyję. Gdy przyjrzałam się bliżej sercu dostrzegłam napis ' Love 4ever ' jeszcze bardziej chciało mi się płakać. Miałam wspaniałego chłopaka.
- Chodźmy na spacer!-powiedział Zayn.
- Z tobą choćby na koniec świata!-powiedziałam i z uśmiechem ruszyliśmy przed siebie.
Czas spędzony z Zayn'em był cudowny. Rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim. O nas,o naszych pasjach o życiu. Śmialiśmy się jak dzieci i całowaliśmy się co chwilę. Tak bardzo będzie mi go brakować. Szczególnie teraz kiedy nasza miłość w pełni rozkwitła!
- Nie chcę żebyś wyjeżdżał...-powiedziałam smutnym głosem kiedy razem z Zaynem siedzieliśmy u mnie w pokoju na łóżku. Zaraz po długim spacerze zaprosiłam go do mnie.
- Ja też nie chcę się z tobą rozstawać na tak długo... Ale nic nie mogę na to poradzić.-powiedział chłopak smutnym głosem po czym przytulił mnie do siebie.
- Wiem,ale nie wiem czy wytrzymam...Tych kilka tygodni.-powiedziałam po czym łzy napłynęły mi do oczu. Spojrzałam na podłogę by ukryć swoje wzruszenie.
- Tak bardzo cię kocham Alex. Jesteś moim szczęściem i całym życiem.-odpowiedział. Sądzę,że zauważył moje łzy w oczach. Podniosłam wzrok. Teraz patrzyłam mu głęboko w oczy. Po chwili już całowałam go namiętnie.
- Co to jest?-spytał Malik gdy leżeliśmy wtuleni w siebie na łóżku. Poczuł,że coś wbija mu się w plecy. Podniósł się i spod materacu łóżka wyciągnął...
- Nie Zayn zostaw!-powiedziałam po czym rzuciłam się na niego. Chłopak śmiał się mówiąc :
- Będziesz musiała mi to zabrać!-powiedział wstając z łóżka. Stał przy drzwiach.
- No nie!-wrzasnęłam wstając. Podeszłam szybko do niego i zaczęłam go łaskotać. Śmiał i lekko szarpał się. W końcu upuścił czarny zeszyt,obklejony kolorowymi serduszkami z ręki.
Szybko wzięłam pamiętnik w ręce i usiadłam na łóżku. Zayn,wciąż rozbawiony podszedł do mnie i spytał :
- Skarbie,ale co to jest?-po czym usiadł obok i objął mnie ramieniem.
- To jest mój pamiętnik. Prowadzę go od początku gimnazjum. Ostatnio w nim nie pisałam.-powiedziałam macając zeszyt. Na samą myśl,że ktoś oprócz mnie może to przeczytać miałam ciarki. Tam było wszystko... Moje myśli,moje cele w życiu... Praktycznie całe moje życie zaczynając od gimnazjum.
Zayn wziął ode mnie pamiętnik i położył go na szafeczce obok łóżka. Położył się delikatnie na poduszki a ja obok niego. Patrzyliśmy sobie w oczy i trzymaliśmy się za dłonie. Nie chciałam aby mnie opuszczał,jednak nie mam na to wpływu. Bez względu na to jak daleko ode mnie będzie się znajdował,będę go kochać.

„ Zayn ”
Kilka godzin po spotkaniu z Alex wróciłem do domu. Wszedłem po cichu na górę i zamknąłem się w pokoju. Dziś mam się jeszcze spotkać z Alex. Ale później. A jutro... Jutro odprowadzi mnie i chłopców na lotnisko. Zszedłem na dół po coś do picia i jedzenia. Przyniosłem sobie do pokoju sok i kanapki,które przed chwilą zrobiłem. Wyszedłem na balkon i usiadłem przy stoliczku. Zacząłem rozmyślać przy jedzeniu. Zupełnie jak Niall. Nie wyobrażam sobie życia bez Alex. Zrobiłbym dla niej wszystko. Wiem,że ona zabiłaby za mnie a ja wiem,że zamordowałbym za nią. Kocham patrzeć kiedy ona się uśmiecha a nawet kiedy idzie. Nie mogę uwierzyć,że tak drobne ciało skrywa tak ogromne i dobre serce. Może to i śmieszne ale czuję,że już na zawsze będziemy razem i nawet śmierć nas nie rozłączy. Dzięki niej niepewność i wewnętrzne rozdarcie już mnie nie śledzą. Cały czas mam wrażenie,że pod swoim ubraniem nosi rewolwery na moich wrogów.
Łączy nas po prostu bezwarunkowa miłość...



W zamian za moją KOLEJNĄ długą nieobecność wstawię dwa rozdziały. Ja wiem, że dodaję coraz mniej, ale to tylko dlatego, że nie mam swojego komputera. Korzystam z brata. ALE POPRAWIĘ SIĘ :****