czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 6


„ Alex – ciąg dalszy ”
Nie odpuszczałam,wybiegłam w rozwiązanych trampkach na podwórko. Deszcz padał jeszcze bardziej niż wcześniej. Zauważyłam go. Szedł szybko ulicą. Rzuciłam się do biegu. Po chwili dzieliło mnie od niego pięć metrów.
- ZAYN !-ryknęłam a chłopak po chwili zatrzymał się.
W tym samym czasie co on się odwrócił ja dobiegłam. Nie zdążyłam wyhamować i zatrzymały mnie jego silne ramiona. Wtuliłam się w niego i powiedziałam :
- Proszę....Wróć ze mną do domu...Odpuść..
Chłopak spojrzał mi w oczy i gdy już chciał coś powiedzieć dostrzegł chłopaka idącego w naszą stronę. To był Matt. Dlaczego akurat teraz? Dlaczego kurwa w tej chwili?
Zayn delikatnie uwolnił się z moich objęć i podszedł szybko do Matta. Ten uśmiechnął się na mój widok i powiedział „ Hej skarbie ! ”
- Ty skurwysynu!-powiedział Zayn rzucając się na niego z pięściami.
We mnie coś drgnęło. Nie bałam już się widoku Matt'a a nawet jego pieprzonych odzywek. Odnalazłam w sobie odwagę i silną wolę,mimo to stałam i patrzyłam co jakiś czas piszcząc. Piszczałam wtedy gdy działo się coś złego Zayn'owi.
Ujrzałam jak Zayn trzyma Matt'a za kark i zadaje mu cios z kolanka w klatkę piersiową. Matt aż odskoczył. Nie...Nie było mi go szkoda. Wręcz przeciwnie! Chyba tego było mi trzeba. W pewnej chwili poczułam się wolna i silna. Podeszłam do bijących się chłopców i z trudem odciągnęłam Zayn'a od Matt'a.
- Tylko na to cię stać popierdoleńcu?!-wrzasnął Zayn ale w porę zastąpiłam mu drogę. Leciała mu krew z wargi i miał ręce we krwi. Chciało mi się płakać. Matt...Wyglądał okropnie. Spod warstwy krwi nie było widać jego twarzy jednak dostrzegłam jego parszywy uśmieszek.
- Zjeżdżaj stąd!-krzyknęłam w twarz Matt'owi. Aż sama się zdziwiłam,że zdobyłam się na odwagę. To pewnie dzięki Zayn'owi. Byłam mu cholernie wdzięczna.
- Ooo moja księżniczka się odezwała! Kochanie czemu tak do mnie...-nie dokończył bo Zayn ponownie rzucił się na niego z pięciami mówiąc :
- Nie waż się tak do niej mówić!-walnął go pięścią w twarz aż Matt odleciał do tyłu.
- Dobra już idę ale jeszcze się zobaczymy...Nie raz nie dwa!-powiedział znikając za zakrętem.

„ Zayn ”
Wyznałem jej co tak naprawdę do niej czuję a ona co ? Nic! Zaczyna mnie to denerwować,już miałem jej wszystko wygarnąć ale przemyślałem to. Bardziej chciałem wiedzieć o co chodzi z tym Matt'em. Postawiłem na taki mały szantażyk,a Alex? Opowiedziała mi wszystko. Coś czuję,że nie chciała tego mówić ale po prostu wyznała mi to dla świętego spokoju. Po prostu nie mogłem! Ten skurwysyn ją zgwałcił! Jak tak można...Ja nawet boję się myśleć co Alex wtedy czuła...co czuje teraz. Już wiem dlaczego się cięła. Już wiem dlaczego miała problemy z alkoholem. Już wiem dlaczego boi się miłości skoro została tak skrzywdzona przez kogoś komu ufała. Już wiem dlaczego boi się ciemności i nowych znajomości...
Miałem ochotą rozjebać Matt'owi łeb...Wyszedłem z jej domu. Po chwili mnie dogoniła i wtuliła się we mnie prosząc abym wrócił i nie robił nic głupiego. Wtedy upewniła mnie w myśli,że jednak i ona coś do mnie czuje. Wiedziałem to... Inaczej by za mną nie wybiegła. Już chciałem z nią iść gdy nagle zauważyłem go. Gdy zobaczyłem jak perfidnie się uśmiecha wybuchnąłem. Podszedłem do niego i od razu zacząłem go bić. Najpierw dostał parę ciosów w twarz. Później on oddał mi w szczękę. Moja warga krwawiła...Chuj z tym i tak mam brzydkie usta! Już myślałem,że przegram,że kolejny raz mnie pobije jednak spojrzałem na mego anioła. Stała i patrzyła swoimi zniewalającymi oczami...Wyglądała tak pięknie w tym deszczu,z resztą zawsze wygląda pięknie. Odzyskałem siły. Wstałem i kopnąłem go w brzuch,z całych sił jakie tylko we mnie pozostały. Potem jeszcze kilka razy dostał z pięści w nos. Wtedy do akcji wtrąciła się moja ukochana i rozdzieliła nas... Wszystko miało być już w porządku gdyby tylko się nie odezwał. Dostał kolejny raz...Potem już tylko zniknął. Czułem,że Alex jest mi dozgonnie wdzięczna. Pewnie mi tego nie powie. A może jednak powie mi wszystko? Co do mnie czuje i kim tak naprawdę dla niej jestem. Może się otworzy?

„ Alex ”
Ocierając oczy z łez rzuciłam się na szyję Zayn'a i powiedziałam :
- Boże Zayn...To było straszne.-chłopak mocno mnie przytulił. Po chwili powiedziałam- Wracajmy do mnie.-Malik przytaknął i trzymając się pod rękę poszliśmy z powrotem do domu. Po drodze dziękowałam Zaynowi za to co dla mnie zrobił. Nie zachował się jak jakiś kretyn mówiąc „ Wiem,byłem zajebisty ”. Powiedział,że musiał to zrobić ponieważ mu na mnie zależy...
Nie odpowiedziałam na to nic ponieważ właśnie doszliśmy do domu. Zegar wybił godzinę 15.00. Jejku jak ten czas nieubłaganie szybko mija.
- Masz ochotę na gorącą czekoladę?-spytałam gdy chłopak już się przebrał i siedział w salonie.
- Tak,poproszę.-powiedział ruszając językiem swoją ranę na dolnej wardze,po prawej stronie.
- Kurcze...Zapomniałam!-powiedziałam po czym wyjęłam z zamrażalnika lód w małej saszetce.
Biorąc go do ręki podeszłam do Zayn'a ,usiadłam przy nim i przyłożyłam mu lód do ust.
- Auć!-syknął po czym się uśmiechnął.
- Przepraszam...-powiedziałam smutno ale zaraz potem się uśmiechnęłam.
Dałam mu do ręki lód po czym powiedziałam,że zaraz wrócę. Weszłam do swojego pokoju. Musiałam się przebrać z mokrych ubrań. Kurczę no! To już drugi raz! Wyjęłam z szafy ubrania i po chwili miałam już to na sobie.

 
Zeszłam na dół poprawiając sobie czapkę. Zayn widząc mnie uśmiechnął się i powiedział :
- Alex...Skąd masz tą koszulę?
- Amm...Od Don a co? Aż tak źle w niej wyglądam?!-spytałam przeglądając się w dużym lustrze na korytarzu.
- Nie,nie! Wyglądasz jak zawsze prześlicznie!-powiedział wstając. Nadal trzymał lód przy wardze.
- No więc o co chodzi?-spytałam poddenerwowana.
- Bo ona jest moja...Dałem ją kiedyś Don. A raczej zabrała mi bo pasowało jej do spodni-powiedział uśmiechając się.
- OMG serio?! Przepraszam,ona nic mi nie mówiła zaraz ją zdejmę!-powiedziałam łapiąc za rękawy ale Zayn mnie powstrzymał.
- Niee weź ją sobie. Wyglądasz w niej cholernie seksownie więc nie mam serducha ci jej zabierać. A no i jeszcze ten niebieski!-powiedział zbliżając się do mnie. Ja natychmiast odeszłam. Tylko się uśmiechnęłam i odeszłam. Usłyszałam za sobą tylko westchnienie.
- Zayn gorąca czekolada gotowa!-powiedziałam a chłopak migiem znalazł się na swoim miejscu w fotelu.
- A może jesteś głodny?-powiedziałam podając mu napój. Cały czas bacznie mi się przyglądał.
- No tak szczerze to troszkę.-odparł po czym upił łyk i spojrzał mi na nogi.
OMG! Jak ja tego nienawidziłam...Chociaż nie. Polubiłam to jeżeli miał to robić Zayn a nie jakiś obcy typek.
- A na co masz ochotę?-zapytałam siadając na kanapie zaraz obok.
- No nie wiem. Co można zrobić tak wspólnie?-zapytał patrząc mi w oczy.
- No nie wiem naleśniki?-odparłam.
W tym samym czasie Zayn oblizał usta z czekolady. O Boże...Miałam ochotę go pocałować. Ale cóż...Nie mogłam...
- Z czekoladą?- zapytał i ponownie wziął łyczek.
- Yhym z czekoladą. Tylko,że nie mam czekolady gotowej. Oj! Rozpuścimy! Chodź! -powiedziałam po czym pociągnęłam go za sobą do kuchni.
Wyjęłam z szafki mąkę,jajka i resztę składników. Malik obserwował każdy mój ruch. Zaczęło mnie to troszkę irytować ale nie mogłam nic na to poradzić. Tak szczerze to podobało mi się to. Pierwszy raz od bardzo dawna czułam się...Piękna?
Po chwili Zayn robił już ciasto na naleśniki a ja rozpuszczałam czekoladę w garnku. Miał to robić on ale bał się,że przypali mi ten garnek i z czekolady nic nie będzie.
Nie minęło pięciu minut a ciasto na naleśniki było już gotowe. Cały czas rozmawiając smażyliśmy je. Znaczy robił to Zayn. Uparł się,że zrobi to sam! Nawet dobrze mu to szło. Naleśniki wychodziły mu nieco grube,więc podeszłam do niego i powiedziałam:
- Daj mi to kochaaaniutki.-z uśmiechem wzięłam od niego naczynie z ciastem pokazałam mu jak się wylewa je na patelnię aby były cienkie.
- Oooo! -powiedział nieco zaskoczony- To ja robię to zupełnie inaczej! -dodał po czym złapał mnie za rękę.
- Zayn naleśniki...-powiedziałam gdy nie puszczał mnie mimo iż wyrywałam dłoń z jego dłoni.
- Alex...-powiedział po czym chwycił moją druga dłoń- Czy ty wiesz,że jesteś piękna?
- Nie Zayn...Ja nie mogę tego wiedzieć bo wcale nie jestem.-powiedziałam próbując nie patrzeć mu w oczy ale jego przepiękne czekoladowe tęczówki nie dawały mi wolności.
- Alex wiesz ja cię ko...
- ZAYN naleśniki!-wrzasnęłam wyrywając mu się z rąk i podchodząc do patelni. Na szczęście naleśnik spalił się tylko troszkę.
- Ten będzie dla ciebie!-powiedziałam śmiejąc się,on zareagował tak samo.
Był zdenerwowany przez to,że zawsze jak chce mi coś powiedzieć znajdę sensowną wymówkę.
Po chwili już jedliśmy. Deszcz przestał padać a ja dostałam SMS-a od Don.
- Ooo twoja siostrzyczka napisała!-powiedziałam do Zayna gdy pozmywaliśmy naczynia i siedzieliśmy w salonie na kanapie.
- Ooo co napisała? Jeśli mogę wiedzieć.-powiedział uśmiechając się.
- No więc cytuję „ Przestań w końcu romansować z moim seksiastym braciszkiem i przychodźcie do mnie! Jest Niall,Liam,Harry,El,Louis i Amy. Wiesz ta nowa ' koleżanka ' Niall'a. MACIE BYĆ ZA PIĘTNAŚCIE MINUT ! :** ”-odczytałam SMS-a a Zayn się uśmiechnął.
- Dobra chyba będziemy musieli iść bo Don najpierw zabije ciebie a później mnie! Albo odwrotnie.-powiedziałam wstając.
Po jakiś pięciu minutach byliśmy już w drodze do Don i reszty. Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Nie no nie potrafiłam walczyć z tym uczuciem jakim obdarzałam Zayn'a. Nie wiem dlaczego zawsze uciekałam od rozmowy z nim... Nie potrafiłam mu powiedzieć,że go kocham. Postanowiłam,że nigdy mu tego nie powiem. To byłoby dziwne. Jeżeli on powie,że chce ze mną być ja odpowiem,że wolę...Że nie jestem gotowa! Tak!
MIŁOŚĆ?! PFF...JA TAM WOLĘ SZCZĘŚCIE!

 

środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 5 - popołudnie


„ Alex ”
Czuję,że będę chora...Strasznie było mi zimno mimo iż leżałam w cieplutkich ciuszkach pod grubą kołdrą. Trzęsłam się cała a szczęka mi latała w górę i w dół,w górę i w dół. Nagle poczułam,że nie mogę marnować dnia na leżenie w łóżku. Taki piękny słoneczny i cieplutki dzień mam spędzić w łóżku?! NIE! Wstałam i dopiero teraz zauważyłam,że mój telefon leży na ziemi. Gdy odblokowałam klawiaturę ujrzałam napis „ 20 nieodebranych połączeń ”.
- OMG!-powiedziałam sama do siebie.
Kliknęłam i wyświetliło się dalej „ 15 nieodebranych połączeń od : Don :* ♥ ” oraz „ 5 nieodebranych połączeń od : ? ” Nie wiem...nie znam tego numeru. Pff...Mniejsza o to. Podeszłam do szafy,z której wyciągnęłam ubrania. Wzięłam jeszcze kosmetyki i szybko mimo trzęsących się z zimna dłoni powędrowałam do łazienki. Zrobiłam lekki makijaż,taki co zwykle. Pomalowałam paznokcie czerwonym lakierem. Chwilę czekałam aż wyschną mi paznokcie. Gdy tylko było już to gotowe rozpuściłam włosy i włożyłam wybrane przez siebie ubrania.          (   C:\Users\sony\Dokumenty\Foty\Ciuchy i dodatki\xoxo.jpg   )Z uśmiechem wyszłam z łazienki. Gdy zeszłam na dół nikogo nie było. Nawet mojego kotka! Zauważyłam karteczkę na szklanym stoliczku w salonie. Podeszłam i odczytałam z niej słowa „ Skarbie mam pilne wezwanie do pracy... Przykro mi,bo obiecywałam ci,że jutrzejszy dzień spędzimy razem. Mam nadzieję,że zrozumiesz. Wracam jutro po południu. Trzymaj się złotko :* Mama.”
Uśmiechnęłam się do...tak do kartki! Postanowiłam wyjść na podwórko po drodze chwyciłam książkę „ Harry;ego Pottera i Insygnia Śmierci ”. To może i śmieszne ale dosłownie kocham ta serię książek! Poszłam do ogrodu i usiadłam na ławeczce. Siedziałam i czytałam gdy nagle poczułam jak krople wody pukają mi o kartki książki. Spojrzałam w górę a ciężkie krople deszczu uderzały o moją twarz. Szybko ze śmiechem pobiegłam do domu. Gdy weszłam do cieplutkiego budynku odłożyłam książkę na pobliską komodę i poprawiłam włosy. Spojrzałam za okno i widok mnie zbloczył. Lało jak z cebra! Pięć minut później gdy siedziałam na kanapie w salonie oglądając jakiś beznadziejny Hiszpański serial usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chętnie wstałam z miejsca i ruszyłam w kierunku drzwi. Gdy je otworzyłam ujrzałam przemoczonego Zayn'a. Szczęka latała mu tak jak mi gdy leżałam w łóżku.
- Co ty tu robisz?!-spytałam nagle. Chłopak patrzył na mnie a w końcu powiedział :
- Przyszedłem pogadać...-po czym drgnął i dodał- Mogę wejść?
Nie odpowiedziałam,patrzyłam na niego ze zdziwioną miną. Po chwili chłopak rzekł :
- Alex,co ty bez serca jesteś?
- Niee Zayn...Nie jestem bez serca to tylko życie nauczyło mnie,że nie warto używać go zbyt często...-powiedziałam a on spojrzał na mnie i momentalnie mina mu posmutniała.
- Więc jeżeli nie chcesz mnie wpuścić nie odejdę stąd dopóki mnie nie wysłuchasz...-powiedział a ja kompletnie nie wiedziałam co zrobić. Stał taki biedny i zmarznięty a gdy spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami...Zmiękłam.
- Dobra właź!-powiedziałam po czym wciągnęłam go za rękaw przemoczonej do suchej nitki kurteczki.
- Rozbieraj się.-powiedziałam gdy znaleźliśmy się w przedsionku.
- Że co?-powiedział ze śmiechem.
- No po prostu zdejmij tą...Ja pierdziele.-powiedziałam po czym podeszłam do niego i ściągnęłam mu dżinsowe wdzianko.
- Aaa to trzeba było powiedzieć,że mam zdjąć kurteczkę,ale jeśli wolisz mnie rozbierać to proszę bardzo! Mi to nawet na rękę!-powiedział z uśmiechem.
- Bardzo śmieszne...Dobra zaraz przyniosę ci jakieś suche ciuchy...Chyba nawet mam twoją bejsbolówkę więc...Poczekaj tutaj a potem przechodź do rzeczy bo nie mam ochoty z tobą za długo spędzać czasu.-powiedziałam po czym zostawiłam go samego. Po drodze,gdy byłam już na schodach krzyknęłam : Rozgość się!
Wbiegłam szybko po schodach aż dotarłam do mego pokoju a później do szafy. Wyjęłam z niej spodnie dresowe,nawet nie wiem czyje one są. Były czarne z Nike. Na pewno nie są moje!
Do tego dorzuciłam bejsbolówkę Zayn'a. Wzięłam ciuszki i zeszłam na dół. Gdy znalazłam się w salonie nie mogłam znaleźć Zayn'a.
- Zayn?!-powiedziałam i w tym samym czasie ktoś złapał mnie za biodra i krzyknął głośne „ BUU ”
Matko! Jak ja się wystraszyłam,aż mi ciuchy z rąk wypadły i wylądowały na ziemi a ja sama odskoczyłam krzycząc „ Aaa! ”
- Malik! Ty...Ty...-nie mogłam z siebie nic wydusić. To przez to,że był bez koszulki!
On był tak cholernie dobrze zbudowany i tak mocno pragnęłam z nim być...Jednak tak mocno się bałam a jeszcze bardziej nie chciałam po sobie tego okazywać. Na dodatek jeszcze przygryzł wargę.
- Nie rób tak no!-powiedziałam na co on zareagował uśmiechem a potem :
- Daj mi coś powiedzieć!-prawie,że krzyknął i przysunął mnie bliżej siebie trzymając mocno w pasie. Jakbym miała mu zaraz uciec. Tak...To do mnie podobne. Nawet miałam ochotę uciec ale zauważyłam jak bardzo chce mi coś powiedzieć. Czekała,stałam i czekałam co ma mi do powiedzenia. - Ja na początek chciałbym cię przeprosić za...za to jakim bezczelnym gnojkiem się okazałem. Nie powinienem dać się ponieść impulsowi i uczuciom,jednak nie powstrzymałem się. Ja...Odkąd cię poznałem to...to...-tu urwał. Nie wiedziałam nawet co chce mi powiedzieć.
- To co ?!-powiedziałam patrząc mu w oczy.
- To nie mogę przestać o tobie myśleć...Nie mogę przez ciebie usnąć a gdy już mi się to udaję to śnię o tobie i wtedy już nie chcę się obudzić. Ja czuję coś do ciebie. To jest silniejsze ode mnie i...i ja przepraszam.-powiedział po czym puścił mnie i stał jak figura woskowa. Ja zachowałam pokerową twarz i stałam patrząc na niego z rysą radości na twarzy.
Podniosłam ubrania,które mi upadły i podałam je chłopakowi mówiąc :
- Ubierz się...
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia?-powiedział chłopak zaraz potem jak wciągnął spodnie na tyłek a ja usiadłam na fotelu.
- Zayn...Ale co ja mam ci powiedzieć?-spytałam wstając nagle i podchodząc do niego. Malik założył koszulkę i powiedział :
- Nie wiem...Coś....Co ty tak naprawdę do mnie czujesz?-spytał łapiąc mnie za rękę.
To pytanie mnie rozwaliło. Nie mogłam mu powiedzieć prawdy,nie byłam na to gotowa. Stałam jak jakiś cygan na targu i nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Po prostu stałam i patrzyłam na niego. Moje milczenie było dla niego ciosem w czuły punkt...
- No dobra nie chcesz mówić to nie... Wyjdę stąd i nie będę cię już nękać jeśli odpowiesz mi na jedno pytanie...-powiedział po chwili przysuwając mnie do siebie.
- D...Do...Dobrze.-wyjąkałam z siebie. Byłam bardzo blisko niego. Czułam jego słodki zapach perfum zmieszany z ostrym zapachem żelu pod prysznic. Nie chciałam uciekać z jego ramion. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie mimo iż właśnie przed chwilą nie mogłam powiedzieć mu co do niego czuję.
- Powiedz mi...Dlaczego tak nienawidzisz Matt'a?-spytał podnosząc mój podbródek do góry gdy moja głowa skierowała się na dół.
- Zayn...przecież ja już ci mówiłam,że...-nie dokończyłam bo chłopak powiedział :
- No więc zostaję... i nękam cię dalej.-powiedział lekko uśmiechnięty.
- Zayn! Ale ty nie zrozumiesz! Ty nigdy czegoś takiego nie poczujesz! Ja nie mogę ci powiedzieć,to dla mnie zbyt krępujące i ja...ja się tego wstydzę. Gdybym mogła cofnąć czas zrobiłabym to! I pozwoliła wybrać sobie inną drogę,w której nie będzie Matt'a!-wykrzyczałam mu w twarz i wyrwałam się z jego objęć. Podeszłam do kanapy,na którą opadłam jakbym była umarła i płakałam przytulając się do poduszki. Widząc to Zayn podszedł do mnie i mocno do siebie przytulił.
- Już dobrze Alex. Wszystko jest w jak najlepszym po...- nie dokończył ponieważ nie wytrzymałam i krzyknęłam :
- Nie Zayn! Nic nie jest w pieprzonym porządku! On mnie skrzywdził! Sprawił,że już na zawsze będę wstydzić się swojego ciała! Ja...Ja tamtej nocy kiedy złapał mnie za rękę znienacka gdy szłam powoli opustoszałą uliczka i przewrócił na ziemię obleśnie sapiąc mi okropne słówka w ucho,ja...Ja wolałabym umrzeć w tamtej chwili! Do dziś słyszę jego głos w moim uchu. Wiesz dlaczego nie mogę znieść twojego dotyku? Nie wiesz,nie wiesz jak to jest gdy dotyka cię ktoś kogo znasz i kogo darzysz wyjątkowym uczuciem a ty po prostu nie możesz tego wytrzymać ponieważ przypomina ci się tamta noc... Ta pierdolona noc i ten pieprzony typ!-wykrzyczałam płacząc. Chciałam się wyrwać z jego ramion ale nie mogłam...Trzymał mnie zbyt mocno. Po chwili uległam i przytuliłam go do siebie. Chłopak siedział i milczał. Lekko kołysząc się powiedział cicho :
- Alex...Wybacz mi,ja...Ja nie wiedziałem,że on mógłby zrobić coś takiego komuś tak pięknemu. W ogóle komukolwiek. On cię zgwałcił i chodzi legalnie na wolności?! ... Ja...-urwał i spojrzał mi w zapłakane oczy- Ja zabiję skurwysyna!-powiedział wstając i ruszając do drzwi.
- Nie Zayn,błagam!-krzyczałam biegnąc do niego.
Nie zdążyłam,chłopak wyszedł w pośpiechu zakładając buty.



Pff... Skończyłam kolejny rozdział :D
+ Przepraszam,że nie obrazek jest w 'linku ' ale nie chciał mi się wstawić normalnie.
Proszę o komentarze :D

wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 4 - ranek


„ Alex ”
Obudził mnie zapach świeżo usmażonych naleśników. Otworzyłam oczy i zobaczyłam kompletnie inne pomieszczenie niż te,w którym usnęłam.
- Dzień dobry Alex!-usłyszałam głos Zayn'a wychodzącego z łazienki.
O cholera! Był ubrany w dżinsy i vansy. Koszulkę trzymał w ręku. Miał gołą klatę. Próbowałam nie patrzeć ale to było silniejsze ode mnie. Chłopak to chyba zauważył bo uśmiechnął się do siebie i spojrzał mi w oczy. Natychmiast spojrzałam w inną stronę.
- Zayn,co ja tu robię?-spytałam po chwili gdy chłopak usiadł na fotelu i patrzył na mnie.
- Aa tak jasne! Usnęłaś...na mnie w salonie podczas tej ciemności. Gdy tylko Don i chłopacy zapalili świeczki zauważyłem,że śpisz. Postanowiłem zanieść cię do cieplutkiego i wygodnego łóżka.-powiedział uśmiechając się do mnie. Po chwili dodał- A tu śniadanko dla ciebie!-powiedział wskazując na szafeczkę tuż obok łóżka,na której stał talerzyk z naleśnikami.
- O dziękuję!-powiedziałam tym razem patrząc na niego.- I nie musiałeś mnie dźwigać po schodach. W końcu jestem ciężka a poza tym ja chyba usnęłam na kanapie bo było mi mięciutko.-powiedziałam siadając. Na sobie miałam te same rzeczy,w których wczoraj usnęłam. Oprócz butów i słuchawek. Gdy przeciągałam się Zayn powiedział :
- No na pewno było ci mięciutko! Spałaś na mnie.-powiedział a ja zrobiłam minę typu „ WTF ?! ”. Chłopak widząc to powiedział - I wcale nie jesteś ciężka. Nie miałem po prostu serducha zostawiać cię śpiącą na podłodze. Więc przyniosłem cię tutaj.
- No ok...A ty gdzie spałeś?-spytałam ładując sobie kawałek naleśnika do buzi.
- Yyy...Ja...No..-jąkał się chłopak i rozglądał po pokoju.
- No co ty?! Wysłów się wreszcie.-powiedziałam przedtem przełykając jedzenie.
- No bo...Ale nie krzycz.-powiedział i uśmiechnął się do mnie krótko.
Wiedziałam co powie i nie miałam mu tego za złe. Chciałam go po prostu trochę podręczyć. Tak słodko wyglądał gdy się denerwował.
- No pomyślę!-powiedziałam a on spojrzał się na mnie i momentalnie przygryzł wargę.
- No bo ja spałem z tobą...-powiedział wstając z miejsca i ruszając w stronę drzwi.
- Co!-krzyknęłam a on po prostu wyszedł.
No dobra zrobiło mi się go troszkę szkoda ii po chwili żałowałam tego,że tak na niego naskoczyłam mimo iż tak naprawdę tego nie chciałam...Dokończyłam śniadanie i ubrałam buty. Weszłam do łazienki,nie wyglądałam aż tak źle. Poprawiłam sobie tylko włosy i biorąc talerz po śniadaniu zeszłam po schodach na dół.
Weszłam do kuchni i zmyłam wszystkie talerze jakie były w zlewie. Rozejrzałam się dookoła i nie zauważyłam nikogo. Powędrowałam szybko do pokoju Don. Po cichutku odtworzyłam drzwi. Moja przyjaciółka jeszcze smacznie spała. Nie chciałam jej obudzić więc wyszłam z jej królestwa. Ponownie zbiegłam po schodach. Miałam wyjątkowo dobry humor. Jedynie co mnie martwiło to...Zayn. Nigdzie go nie mogłam znaleźć...Zniknął a ja głupia przedtem jeszcze go zdenerwowałam. Ja coś do niego czułam mimo iż próbowałam to ukryć. Bałam się związku...I to cholernie bardzo.
Wyszłam z domu i powędrowałam do ogrodu. Usiadłam przed basenem i patrzyłam ślepo w wodę. Nagle gdy tak sobie spokojnie siedziałam poczułam jak ktoś mnie popycha do wody. Nie zdążyłam nawet krzyknąć ponieważ już byłam pod wodą. Szczęście,że woda była płytka i miałam grunt ponieważ nie umiem pływać. Gdy odepchnęłam się nogami od dna a po chwili wynurzyłam na powierzchnię złapałam się rurki od drabinek. Kaszląc ujrzałam śmiejącego się Zayn'a.
- Ty idioto ja nie umiem pływać!-wrzasnęłam a w tym samym czasie chłopakowi uśmiech zszedł z twarzy. Zdążył z siebie wyjąkać tylko puste „ O Boże ja...” ponieważ złapałam go za koszulkę i pociągnęłam w swoją stronę. W mgnieniu oka teraz on znalazł się w basenie. Po chwili wynurzył się i wrzasnął :
- Ja też nie umiem pływać!
Wybuchnęłam śmiechem po czym chciałam wyjść z basenu. W tej samej chwili poczułam jak Zayn łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie. Gdy znalazłam się z dziesięć centymetrów od jego twarzy chłopak rzekł :
- Alex ja...Ja chciałbym cię przeprosić. Ja wiem,że nie powinienem kłaść się z tobą w jednym łóżku. To było nie fair z mojej strony.-powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
Ten wzrok mógłby rozczulić nawet seryjnego mordercę z co dopiero taka wrażliwą osobę jak ja.
- Rozumiem Zayn. Nic się nie stało ale następnym razem,którego mam nadzieję nie będzie śpij z daleka ode mnie.
- Obiecuję.-powiedział po czym lekko zbliżył się do mnie. Nasze usta miały do siebie kilka milimetrów na szczęście w porę się otrząsnęłam. Gdy odsunęłam głowę chłopak ponownie zbliżył swoje usta do moich. Lekko je musnął.
- Zayn!-powiedziałam a raczej warknęłam po czym mocno odepchnęłam go od siebie.
Po chwili wyszłam z basenu zostawiając go tam samego. Nie wiem na co on liczył. Myślał,że zostanę tam z nim i będę bawić się jak dziecko? A może liczył na to,że jak zrobi tak zajebiście seksowne i słodkie oczka to go pocałuję? Niee...Widocznie się mylił. I to nieźle się mylił.
Weszłam z powrotem do domu. Don nadal spała ponieważ nie było jej na dole. Wbiegłam po schodach wpadając do pokoju Zayn'a i chwyciłam słuchawki. Chciałam jak najszybciej stąd iść. Byłam cała mokra i było mi zimno. Nie rozumiałam mojego wyboru. Z jednej strony pragnęłam tego aby mnie pocałował ale z drugiej...Bałam się tego,że może mnie zranić albo tego,że nie będę dla niego wystarczająca. Ja...Ja już nie potrafiłam kochać. Bynajmniej tak mi się zdawało.
Po kilkunastu minutach zimnej i niezbyt przyjemnej drogi znalazłam się w swoim pokoju. Zdjęłam mokre ubrania po czym ubrałam się w jakieś codzienne ciuchy. Odbyłam krótką rozmowę z mamą i położyłam się pod pierzynę. Gdy tak leżałam pomyślałam,że chcę aby Zayn mnie całował i tulił w swoje silne ramiona. Pierwszy raz czegoś tak mocno pragnęłam. Poczułam,że chcę być kochana bez względu na wszystko. Ja nie chcę litości,ja chcę zrozumienia i poczucia bycia potrzebną i nawet...piękną. Dążę aby uzyskać tą pieprzoną miłość! Nie taką ślepą i okrutną jak do tej pory. Chcę takiej jedynej i prawdziwej. Tej niepowtarzalnej i potrzebnej do spełnienia. Wiedziałam,że znajdę ją w Zayn'ie. Boże,jak ten chłopak mnie zmienia...

„ Zayn ”
Obudziła się i spojrzała na moją nagą klatę. Pociągałem ją równie jak ona mnie. Nie chciałem okazywać po sobie tego,że widzę iż jej się podobam. Ale chyba mi nie wyszło bo dziewczyna po chwili spuściła wzrok. Później zadała trudne pytanie... Nie wiedziałem czy skłamać i powiedzieć ,że spałem na dole czy też powiedzieć prawdę i dać się ściąć. Postawiłem na prawdę. Bałem się,że ona wiedziała,że spałem z nią a teraz chciała to po prostu sprawdzić. Sprawdzić czy jej nie oszukam. Jednak nie miała takiego zamiaru. Gdy tylko wyznałem jej jak było naprawdę Alex wybuchła. Nie mogąc słuchać tego co mówi,wyszedłem. Tak jestem idiotą! Wiem ale to uczucie,że ją to zabolało mnie przerosło. Nie chcę jej krzywdzić...
Wyszedłem z domu i udałem się do ogrodu. Byłem zły na siebie. Dziewczyna,którą kochałem nie chciała mnie znać. Znaczy tak mi się zdawało...
Po chwili gdy myślałem o niej zobaczyłem ją jak siedzi przy basenie. Nie wiem co mnie podkusiło abym wrzucił ją do wody. Tak też zrobiłem. Okropnie się zmartwiłem gdy powiedziała,że nie umie pływać. Gdy już chciałem ją przepraszać ona pociągnęła mnie i teraz ja znalazłem się w wodzie.
później już tylko zachowałem się jak jakiś kretyn i pozbawiona uczuć ciota! Próbowałem ją pocałować. Nie moja wina,że ona tak cholernie mi się podoba i tak mocno jej pragnę. Tak bardzo mocno chcę całować jej pełne usta Tak bardzo mocno pragnę aby mnie dotykała swoimi gładkimi dłońmi. Tak bardzo mocno chciałem aby ta piękna istota należała do mnie. Abym z nią był i mógł codziennie jej mówić jakie ma prześliczne oczy i jaka jest piękna. Odkąd ją poznałem to wszystkie szare,nudne i ponure dni spełnia właśnie ona i uczucie,że mogę z nią być jeżeli tylko się postaram...Teraz tylko wyszedłem na palanta. Dziewczyna odsunęła się ode mnie i zniknęła. Stałem w basenie i nie wiedziałem co mam zrobić. Kolejny raz ją przepraszać? Znowu? Niee...Postanowiłem,że przeproszę ją później. Wiedziałem,że pójdzie do domu. Zrobiła to po chwili. Ujrzałem jak trzęsąc się z zimna wychodzi z podwórka,zakłada słuchawki i szybko idzie w stronę domu. Postanowiłem ją odwiedzić i tak właśnie zrobię... Pójdę do niej i przeproszę ją jeżeli tylko będzie chciała mnie wysłuchać...
Szybko udałem się do domu aby się przebrać.

„ Don ”
Z pięknego snu obudziło mnie głośne trzaśnięcie drzwi. Natychmiast zerwałam się z łóżka i zbiegłam po schodach na dół. Myślałam,że ktoś próbuje się włamać ale okazało się,że to tylko...cały mokry Zayn?
- Hej braciszku a ci co? Zapomniałeś rozebrać się do porannego prysznicu?-spytałam patrząc na brata z szerokim uśmiechem. On wcale się nie uśmiechał. Był przybity i smutny.
- Część Don...-powiedział kompletnie pozbawiony jakiejkolwiek miłej emocji.
- Zayn...Co jest?-spytałam patrząc na niego jak wchodzi po schodach.
- Coś ty nic!-powiedział po czym wymuszenie się uśmiechnął i zniknął na górze.
Tak się zastanawiałam co się mogło stać. Postanowiłam zapytać Alex. Gdy weszłam do pokoju Zayn'a,w którym wczoraj spała ujrzałam tam tylko brata. Powiedział,że Alex musiała iść do domu.
Alex musiała iść do domu...Lipne to było i że niby ja mam w to uwierzyć?!
- Gadaj albo zapytam się jej co się stało!-wybuchłam a on tylko na mnie spojrzał i dalej szukał spodni w szafce.
- Don nie mam czasu. Muszę już iść.-powiedział biorąc rzeczy i wszedł do łazienki.
- ZAYN!-krzyknęłam ale on nie odpowiedział. Tylko coś burknął,że się przebiera.
Od razu coś mi tu nie pasowało. Zayn jest zdenerwowany jak pytam o Alex i w ogóle nie chce ze mną gadać a Alex...Ona wyszła. Szybko wyszłam z pokoju i udałam się do swojego. Wzięłam do ręki telefon,który spoczywał sobie na szafeczce. I zadzwoniłam do Alex. No jasne,jak zwykle! Nie odbiera...Bałam się,że Zayn ją skrzywdził. No ok był moim bratem ale wiedziałam,że jest typem podrywacza. A Alex...Ona była taka delikatna jeśli chodzi o sprawy sercowe. Chyba wszyscy,nie tylko ja dostrzegali,że ona udaje taką twardą i pozbawioną uczuć. Pod warstwą tego wszystkiego,tej agresywności i oschłości kryła się dziewczyna,która potrzebuje być kochana i jest cholernie wrażliwa.
Zeszłam na dół. Postanowiłam zjeść śniadanie. Gdy tylko płatki wylądowały na stole Zayn wszedł do kuchni. Był ubrany jak to on... Zawsze ubierał się modnie i seksownie aż przez chwilę nie dziwiłam się tym wszystkim dziewczynom za nim szalejącym. Miał na sobie dżinsowe spodnie,niebieskie Nike,niebieska podkoszulkę a na to tak cholernie seksowną dżinsową kurteczkę. Nie odezwał się tylko wyjął z lodówki sok po czym nalawszy go sobie w szklankę zaczął pić.
- Powiesz mi w końcu co się wydarzyło?- spytałam gdy w końcu połknęłam jedzenie,które miałam w buzi.
- Don innym razem. Teraz muszę coś załatwić...-powiedział po czym nalał sobie jeszcze troszkę soku.
- Zayn..Jeśli zobaczysz Alex to powiedz,żeby odebrała ode mnie komórkę ponieważ się o nią martwię...-powiedziałam odstawiając miską po płatkach do zlewu.
- Jak to nie odbiera?-spytał nagle szklankę na blat kuchenny.
- No po prostu! Boję się,że coś jej się stało...No i jeszcze nie wiem o co wam poszło..-powiedziałam stając naprzeciwko brata i patrząc mu w oczy. On wodził spojrzeniem po całym pomieszczeniu.
- Zaraz wracam...-powiedział nagle i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć...Postanowiłam,że poczekam jeszcze troszkę a potem zadzwonię do Alex aby o wszystkim mi powiedziała. Czułam,ze to przez Zayn'a tak szybko ulotniła się ode mnie. Teraz jednak obiecałam rodzicom i siostrom,że wejdę na Skype i z nimi porozmawiam. Akurat była 12.30! OMG jak ja długo spałam. Teraz tak...czas dla rodzinki. Oni wyjechali do Brazylii na wakacje. Ja nie chciałam jechać,wolałam zostać w domu. No i jeszcze Zayn jest u mnie na kilka tygodni ponieważ ma wolne od tras koncertowych !


W końcu napisałam :D
Mam nadzieję,żę nie wyszło zbyt tandetne i Wam się podoba.
Chciałam tylko podziękować wszystkim czytającym !
Jesteście wspaniali NAPRAWDĘ!
Ostatnio dużo ciekawych rzeczysię wydarzyło!
Złota piłka Lionela,urodziny Zayna,Kiss You i wgl.
DZIĘKUJĘ ZA CZYTANIE!
+ tutaj moje GG dla ciekawych :) -- > 37486708 :D

wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 3 - ciąg dalszy

Ranek Następnego Dnia Część II
„ Alex – ciąg dalszy ”
Na to pytanie kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć...Stałam i patrzyłam na niego,nie potrafiłam mu nic powiedzieć.
- Wiesz...Nie chcę cię okłamać a prawdy powiedzieć ci nie mogę. Mam nadzieję,że zrozumiesz.-powiedziałam spuszczając wzrok w ziemię.
- On cię skrzywdził prawda? Okropnie cię skrzywdził...-ciągnął Zayn jakby wiedział co stało się pomiędzy mną a Matt'em.
- Zayn ja nie chcę o tym mówić...-powiedziałam a oczy zaszkliły mi się.
- Rozumiem...Nie poczekaj nie rozumiem. Nie ufasz mi czy jak?-spytał ponownie.
- Posłuchaj,to nie o to chodzi...ja po prostu nie mogę powiedzieć...Nie mogę.-powiedziałam po czym rozpłakałam się i ruszyłam ku wyjściu z piwnicy.
- Ej nie! Poczekaj!-powiedział Zayn po czym rzucił się za mną w biegu. Niepewnie złapał mnie za rękę.- Przepraszam już nigdy nie będę cię o nic wypytywał jeżeli nie masz na to ochoty.-dodał po chwili.
Staliśmy tak na schodach złączeni poprzez to,że Zayn trzymał mnie za rękę. Nie puszczał,w pewnym momencie nie wiem ile procent mnie a ile procent impulsu rzuciło się Malikowi na szyję.
Chłopak był jeszcze bardziej zdziwiony niż ja. Gdyby ktoś na przykład wczoraj powiedział mi,że sama z siebie,nie z przymusy czy pod wpływem alkoholu przytulę chłopaka bym go wyśmiała. Teraz natomiast jest to prawdziwe. Stałam wtulona w Zayn'a i płakałam. Po chwili gdy chłopak położył swoje dłonie na moich plecach wybuchnęłam gorzkim szlochem :
- Matt jest okropny...Dziękuję Zayn,że jesteś tutaj. Blisko mnie i podtrzymujesz mnie na duchu.
- Alex...Ja zawsze będę przy tobie.-powiedział po czym uniósł mnie do góry.
- A teraz koniec łez. Idziemy na spacer!-powiedział a ja mimowolnie uśmiechnęłam się.
- Niee Zayn. Muszę się przebrać bo wyglądam...-powiedziałam a Zayn wpadł mi w zdanie mówiąc :
- Wyglądasz prześlicznie.-powiedział i spojrzał mi w oczy.
- Nie Zayn. Wyglądam okropnie. Muszę wziąć prysznic,przebrać się ogarnąć włosy i zrobić świeży makijaż.-odpowiedziałam po czym dodałam- Możesz mnie postawić,ciężka jestem.
- A to ja cię jeszcze trzymam?! Sorry w ogóle nie poczułem!-powiedział po czym śmiejąc się odstawił mnie z powrotem na schodek.
- No więc ja idę pod prysznic...Albo nie ja pójdę do domu.-powiedziałam wchodząc po schodkach na górę.
- Co?! Jak to do domu?-spytał Zayn.-Mięliśmy iść na spacer...
- Tylko się ogarnę i zaraz wracam. I tak muszę wrócić pomóc Don we wszystkim.-powiedziałam po czym obdarowałam go słodkim uśmiechem.
- Może cię odprowadzić?-spytał z nadzieją w głosie,że się zgodzę.
- Nie Zayn. Pójdę sama. Lepiej idź i zobacz co u chłopaków. To do zobaczenia!-powiedziałam wychodząc i pozostawiając go samego w piwnicy.
Po drodze pożegnałam się z chłopcami i z Don,która właśnie wstała. Zdążyła już się na mnie wydrzeć abym sama nie szła ale ja jej nie posłuchałam. Uśmiechnęłam się mówiąc,że zaraz wrócę i pomogę jej wszystko ogarnąć po czym wyszłam.
Droga do domu minęła mi jakoś tak szybko. Dom jak zwykle pusty. Zadzwoniłam do mamy mówiąc jej,że u mnie wszystko ok oraz,że jestem już w domu. Jennifer odpowiedziała mi,że będzie wieczorem więc mogę swobodnie bez jej gadania wrócić do Don. Zdjęłam szpilki i dopiero teraz zauważyłam,że mam na sobie bejsbolówkę Zayn'a. Moja kurteczka pewnie została u Don.
Szybko udałam się do łazienki gdzie wzięłam cieplutki prysznic. Zaraz potem owinięta w ręcznik ustałam przed lustrem ii...Uśmiechnęłam się sama do siebie. Pierwszy raz od bardzo dawna sama siebie nie poznaję. Byłam jakaś inna. Moje serce było wypełnione szczęściem i jakby nutką miłości. Gdy tylko pomyślałam o miłości wybuchnęłam śmiechem i zaczęłam zmywać makijaż. Czyżbym się zakochała?! Hahahah nie...na pewno nie ja. Ale Zayn sprawiał,że się uśmiecham i mam ochotę żyć.

„ Zayn ”
Żałowałem tego,że uraziłem Alex tym iż wypytywałem ją o Matt'a. Ale ta myśl,że on mógł skrzywdzić moją księżniczkę nie dawała mi spokoju. Alex była inna niż wszystkie dziewczyny. Nie lepiła się do mnie wręcz przeciwnie. Podchodziła do mnie na luzie i jakby troszkę grała niedostępną i trudną do zdobycia. Kochałem ją...To był fakt. Zapomniałem już o Perrie,o tym że mnie skrzywdziła. Teraz liczyła się tylko Alex. Moje piękna tajemnicza brunetka.
Gdy tylko wybranka mego serca opuściła dom posmutniałem. Ale zaraz sobie przypomniałem,że ma wrócić. Z uśmiechem wziąłem gorącą...a raczej teraz już tylko ciepłą czekoladę,której upiłem kilka łyków i poszedłem do salonu. Została w nim tylko Don a chłopacy nadal siedzieli w kuchni. Wokoło był taki burdel,że na pierwszy rzut oka nie wiedziałem czy dobrze trafiłem. Czy to oby salon?

- Heej.-powiedziała Don,przy której usiadłem i ucałowałem ją w czoło.
Rozmawiałem z nią na temat tego co zdarzyło się wczoraj. Zwierzyłem jej się,że Alex mi się podoba. Zareagowała na to dość dziwnie :
- O nie! Zakochałeś się w Alex?! Zayn to nie najlepszy wybór. Nie mówię tego dlatego,że to moja przyjaciółka ale dlatego,że Alex no...Ona nie wierzy w miłość. Nie chcę abyś przez nią cierpiał. Ona dużo w życiu przeżyła i boi się związać z chłopakiem. Boi się kolejnego wykorzystania i zdrady... A poza tym ona -nie dokończyła bo wpadłem jej w słowo :
- Czekaj,czekaj! Czy ty przed chwilą powiedziałaś „ kolejnego wykorzystania i zdrady ” ?
Don milczała wyraźnie zaskoczona tym co powiedziała.

„ Alex ”
Zrobiłam świeży makijaż. Taki jak zwykle. Zatuszowałam rzęsy i obrysowałam oczy czarną kredką. Na usta nałożyłam błyszczyk. Owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki udając się do swojego pokoju. Spojrzałam za okno. Nie było już tak ładnie jak jakieś pół godziny temu. Niebo poszarzało i wznosiło się na wiatr. Wyjęłam z szuflady słuchawki,które dostałam od Don na imieniny. Pierwszy...Nie! Drugi raz będę miała je na sobie. To penie z powodu napisu na nich. Wyjęłam do tego spodnie dresowe i bluzę. Bałam się,że zmarznę. Po chwili cały zestaw był już gotowy :



Ubrałam go po czym włosy upięłam w wysokiego kucyka. Tak wiem...Słuchawki mam powalające.
Zaraz potem wyszłam z domu. Nie myliłam się. Było zimno. Spojrzałam na telefon. Godzina nie była zbytnio odpowiednia na spacer bo 17.00. Mimo to z uśmiechem szłam przed siebie. Kurde jak to mogło tak szybko minąć?
Założyłam słuchawki i puściłam....One Direction. Jakoś tak mnie coś podkusiło. Szłam i nuciłam sobie „ Live While We're Young”. Spodobało mi się to. Ich muzyka i słowa do niej sprawiały,że chciało mi się tańczyć i śmiać. Chyba zacznę częściej słuchać tego zespołu.
Po jakimś czasie byłam już przy drzwiach Don. Wyłączyłam muzykę a słuchawkom pozwoliłam swobodnie opleść mi się naokoło mojej szyi. Gdy tylko otworzyłam drzwi zobaczyłam Don. Spojrzała na mnie i powiedziała :
- Piłaś?!
- Mi też miło cię widzieć!-powiedziałam na co chłopcy teraz siedzący wszyscy w pięciu obok niej wybuchnęli śmiechem. Podskakując podeszłam do niej i usiadłam obok.
- Odpowiedz na moje pytanie...-powiedziała poważnie.
- Nie piłam! Nic...Po prostu mam zajebiście dobry humor.-powiedziałam uśmiechając się szeroko.
- Coś tu nie gra...Przecież ty wiecznie chodzisz smutna. Na pewno coś się stało!-powiedziała patrząc to na mnie to na Zayn'a.
- Oj przestań słodko pierdolić!-powiedziałam i ucałowałam ją w policzek.- Trzeba tu posprzątać!
- No nie! Ja cię nie poznaję! Ty chcesz sprzątać?! Boże powiedz mi co zrobiłeś z dawną Alex!-powiedziała Don z uśmiechem i pomogła mi zbierać puszki po piwie i inne duperelki.
Po chwili dołączyli się do nas chłopcy. Po jakieś godzince wszystko było czyściutkie.
Nagle spojrzałam za okno i powiedziałam :
- O faken pada!
- O nieee a mięliśmy iść na spacer!-powiedział Zayn,który teraz stał przy mnie.
- Jak to mięliście iść na spacer?-spytała zaciekawiona Don,która uśmiechnęła się.
- Pójdziemy później. A teraz co porobimy?-spytałam zerkając na resztę. Udawałam,że nie słyszałam pytania Don.
- Obejrzyjmy jakiś film! Albo pograjmy w coś!-powiedział Liam.
- Oo tak obejrzyjmy film!-powiedział Hazza.
- O a przy oglądaniu coś zjedzmy!-wtrącił się Niall co Louis skomentował :
- Jak zwykle!-a wtedy wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Zaraz potem siedzieliśmy już i oglądaliśmy „ Magick Mike ”. Całkiem fajny film. W połowie oglądania usłyszałam grzmot a zaraz potem nastała ciemność.
- Boże nie!-wrzasnęłam- Don gdzie jesteś?!-było kompletnie ciemno a jak tak bardzo bałam się ciemności.
- O ile dobrze pamiętam to siedzę na fotelu,niedaleko ciebie. Po lewej stronie.-usłyszałam jej głos.
- Kurwa prąd wysiadł! To pewnie przez tą burzę!-powiedział Louis.
- O ja pierdolę...-powiedziałam gdy szłam po omacku i o mały włos się nie przewróciłam.
W pewnym momencie jednak się potknęłam i upadłam na kogoś nogi.
- Co się stało?!-spytała Don.
- Ała przewróciła się.-usłyszałam jak Niall'er wybucha śmiechem.- Zamknij się stary-powiedziałam po chwili.
- A na kim w ogóle leżę?-spytałam gdy Louis i Liam gadali coś o świeczkach.
- To ja..Zayn.-powiedział Malik. Szczerze nie wiem dlaczego ale ucieszyłam się,że to Zayn.
- Zayn. Mogę usiąść przy tobie?-spytałam niepewnie.
- Taak jasne!-usłyszałam jego głos.
Po chwili wymacałam wolne miejsce na podłodze obok niego i usiadłam przy nim.
- Alex żyjesz?-usłyszałam głos Don.
- Taak jeszcze żyję.-powiedziałam na co ona powiedziała :
- Złap kogo tam masz pod ręką za dłoń. Wiem,że to ci pomaga przełamać strach.
W tym samym momencie Zayn złapał mnie za rękę.
- Też boję się ciemności.-powiedział a ja uśmiechnęłam się i mocno ścisnęłam jego rękę. Chłopak objął mnie niepewnie. Dałam mu się objąć. Nie bałam się go. Jego dotyk sprawiał,że czułam się kochana,potrzebna i bezpieczna. Ufałam mu.
Mijały minuty za minutami...Nagle zrobiło mi się niesamowicie ciepło i przytulnie. Odpływałam w krainę Morfeusza...Zasnęłam.

„ Don ”
- Ooo w końcu!-powiedziałam gdy Louis i Niall wrócili ze świeczkami. Zaraz potem zapaliliśmy świeczki. Ujrzałam Alex i Zayna śpiących w swoich ramionach. To znaczy Zayn nie spał. Miał tylko zamknięte oczy a gdy podeszłam i dziobnęłam go w brzuch spytał :
- Macie już świeczki?
- Taak braciszku. Oo Alex usnęła?-powiedziałam.
- No tak jakoś. Może ją zaniosę na górę co ?-spytał patrząc na mnie.
- Taak to dobry pomysł. Zanieś ją.
Czułam,że Alex zmienia się przy Zayn'ie. Jest pogodna i cieszy się życiem. Zayn natomiast przy niej staje się radosny i ma poczucie bycia kochanym. Boże jaką ja mam nadzieję na to aby byli razem,chociaż...Nie wiem czy tak będzie. Przez chwilę odradzałam Alex Zayn'owi. Nie dlatego żeby im zaszkodzić tylko dlatego,że się boję o Alex. Ciężko jest przemówić do serca Alex. Kibicuję mojemu bratu bo teraz wiem,że on jej nie skrzywdzi i razem będą szczęśliwi.

„ Zayn ”
Siedzieliśmy oglądając film gdy nagle wysiadł prąd. Alex raptownie znalazła się na mnie. Potknęła się. Nie wiem czy zdawała sobie z tego sprawę ale w tamtej chwili nasze twarze dzieliły zaledwie dwa centymetry. Po chwili już siedziała obok mnie trzymając mnie mocno za rękę. Bała się ciemności bardziej niż ja. Przez chwilę myślałem czy to dobry pomysł ale okazał się być dobrym. Objąłem ją drżącą ręką. Nie chciałem aby znowu się rozpłakała i tego nie zrobiła. Po prostu wtuliła się we mnie i...usnęła. Pragnąłem dowiedzieć się o niej wszystkiego.
Wpadłem na pomysł abym zaniósł ją na górę i położył w łóżku. Tak też zrobiłem. Wszedłem z nią w ramionach po schodach a później delikatnie położyłem u siebie w pokoju,na swoim łóżku. Zdjąłem jaj buty i słuchawki po czym okryłem ją cieplutka kołderką i niepewnie,delikatnie ucałowałem w czoło. Po cichu,niechętnie ją opuszczając zszedłem na dół do reszty. Prąd wrócił do działania i dalej w śmiechu oglądaliśmy film. Nie oglądało mi się już tak dobrze. Nie mogłem spojrzeć na Alex. Don napisała z jej telefonu do Jennifer „ Mamo nocuję dziś u Don. Nie martw się. Kocham :* ”
Ten dzień był najszczęśliwszym w moim życiu. Po upływie kilku godzin chłopcy pożegnali się z nami i rozeszli się do siebie. Znaczy Niall poszedł do swojej przyjaciółki mimo iż nalegałem,że może zostać. Harry i Liam pojechali do swoich domów a Louis do Eleanor.
Ja sam poszedłem do swojego pokoju. Przez chwilę wahałem się i myślałem co będzie gdy Alex się obudzi ale po jakimś czasie położyłem się obok niej. Leżałem tak i myślałem o tym co takiego zrobił jej Matt. Mam nadzieję,że kiedyś mi o tym opowie. Gdy już miałem zamykać oczy zobaczyłem ja Alex przytula się do mojego torsu. Z uśmiechem i zadowoleniem w końcu usnąłem.



Wróciłam!
Przepraszam,że tak długo czekaliście na rozdział!
Miałam problemy z internetem :)
Za niedługo następny rozdział :D