niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 14


Alex ”
Te zakupy okazały się świetnym pomysłem. Razem z Don i El miałyśmy zamiar odwiedzić każdą galerię! Rozmawiając szłyśmy w kierunku jakiejś knajpki ponieważ zgłodniałyśmy. W końcu doszłyśmy. El i ja zamówiłyśmy sobie najzwyczajniej na świecie kanapkę. Don nie chciała nic,powiedziała,że nie jest głodna. Bzdury! Przed chwilą mówiła,że chętnie by coś zjadła!
- Don,zamawiasz coś sobie w tej chwili! Musisz mieć siłę bo przed nami jeszcze tysiące sklepów do odwiedzenia!-powiedziała El gdy nasze kanapki wylądowały przed nami.
- Coś jeszcze?-spytał kelner. Był bardzo przystojny.
- Tak. Poproszę hmm... To samo jeszcze raz dla mojej koleżanki!-powiedziałam a Don spojrzała na mnie gniewnie.
- Już się robi! A tak a propo,to co pani robi wieczorem?-spytał kelner a mnie tak samo jak dziewczyny zamurowało.
- Ja?-spytałam a on pokiwał twierdząco głową-Ja,hmm...Spędzę go razem ze swoim chłopakiem.-powiedziałam szczerząc się do niego. On nie był zachwycony a ja ciągnęłam dalej- Ale to nic straconego! Mam tu jedną dziewczynę,która dziś wieczorem będzie się nudzić. Oto ona!-powiedziałam wskazując na Don,która miło ale wymuszenie uśmiechnęła się do kelnera.
- No więc oto mój numer! Napisz SMS-a bądź puść mi sygnał abym wiedział,że to ty.-powiedział uśmiechając się. Don wyciągnęła telefon i zapisała sobie numer chłopaka po czym wysłała mu pustego SMS-a.
- Odezwę się.-powiedział a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Spojrzał jeszcze na mnie i puścił mi oczko. No nie! Najchętniej bym go udusiła. Ale trzeba to przyznać...Uśmiech to miał przesłodki!
- Zabiję cię!-powiedziała zaraz potem Don a El i ja wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Dlaczego masz ją zabić? Ten kelner to niezłe ciacho!-powiedziała El po czym ugryzła kanapkę.
- Jeżeli z niego takie ciacho to dlaczego same się z nim nie umówicie?-spytała niby groźnie ale widziałam na jej twarzy promyczek radości.
- Ja mam Louisa!-powiedziała po chwili El,która dalej jadła kanapkę.
Po wyjściu z knajpy udałyśmy się na dalsze zakupy. Śmiałyśmy się i przymierzałyśmy coraz to dziwniejsze kreacje. Don kupiła sobie sukienkę,dwie pary szpilek,jedne całe czarne inne niebieskie oraz biały sweterek! Zgarnęła mi go sprzed nosa! Miał być dla mnie,ale powiedziała,że będzie mi go pożyczać. El obkupiła się jakby w ogóle nie miała ubrań w domu a jak słyszałam ma ich od cholery! Ja urządziłam skromne zakupy. Szpilki,bluzy,sweter,spódniczkę i tak dalej.
No dobra trochę tego się uzbierało. Ale to nie moja wina! El i Don wpychały mi te ciuchy twierdząc,że będę w nich wyglądać znakomicie. W drodze powrotnej wstąpiłyśmy na lody. Po jakiś trzech godzinach wykończone,udałyśmy się do swoich domów.
Otworzyłam drzwi i szybko weszłam do środka. Zamknęłam je za sobą po czym ściągnęłam buty. Wszystkie torby z zakupami położyłam na kanapie. Później je poukładam do szafki. Teraz musiałam trochę posprzątać. Mama powiedziała,abym utrzymywała porządek kiedy jej nie będzie. Nie było aż tak tragicznie. Weszłam na górę i zaczęłam od jej sypialni. Poodkurzałam,starłam kurze a nawet zmieniłam jej pościel. Potem po kolei z każdym pomieszczeniem zrobiłam prawie,że to samo. Na koniec zmyłam wszędzie podłogi i usiadłam na kanapie. Od razu lepiej patrzyło się na mój domek. Całe sprzątanie zajęło mi o godzinę mniej niż zakupy. Włączyłam telewizor na kanał muzyczny. Właśnie leciał jakiś kawałek Eminema a potem ' One Direction – Little Things '. Ucieszyłam się! W końcu zobaczę jak mój chłopak prezentuje się w teledyskach. Jeżeli tak samo jak w rzeczywistości to normalnie zemdleję!

Zayn ”
Gdy dziewczyny wyszły,razem z chłopakami postanowiliśmy pograć na konsoli. Śmiechy przerwała nam Don,która właśnie weszła do salonu i położyłam wszystkie zakupy przy fotelu,na który powoli opadła.
- Co tak szybko?-spytał Harry.
- Szybko?! Trzy godziny i dwadzieścia minut to szybko?!-powiedziała Don ze śmiechem.
- OMG to już minęły trzy godziny?-spytałem patrząc na zegarek.
- Taak braciszku,trzy godziny!-powiedziała wstając,po czym poszła do kuchni.
- Miałem iść do Alex.-powiedziałem wstając i udając się w stronę drzwi.
- Teraz lepiej do niej nie idź. Mówiła coś,że chce posprzątać. W spokoju!-krzyknęła Don z kuchni po czym dodała- Jesteście głodni?
- Taak!-odpowiedzieli chłopcy po czym wbiegli do kuchni.
Usiadłem na kanapie i myślałem o mojej dziewczynie. Miałem ochotę pójść z nią na spacer. Na dworze było tak słonecznie,że aż się prosiło o wyjście z domu. Alex mówiła wczoraj,że lubi długie spacery. Tak,to jest właśnie odpowiedni moment by na niego ją zaprosić. Napisałem jej SMS-a :
„ Hej Skarbie :*. Przepraszam,że piszę dopiero teraz ale nie miałem zbytnio czasu. Wybacz! Mam pewną propozycję nie do odrzucenia a mianowicie SPACEREK WE DWOJE ♥. Kiedy masz czas?”
Chwila minęła zanim mi odpisała. SMS brzmiał „ Cześć :*. Nie musisz przepraszać misiaku! Spacerek,dobrze mi zrobi a szczególnie jeżeli będzie z tobą! No więc o hmm... Właśnie sprzątam ale za jakieś półtorej godzinki powinnam skończyć więc o 16.30? ”
Uśmiechnąłem się sam do siebie. Uwielbiałem jak nazywała mnie ' Misiakiem '.
Zaraz jej odpisałem „ Ok. Przyjdę po ciebie :*. Kocham ♥ ”.
Udałem się więc nieco szczęśliwszy do kuchni. Don zrobiła tosty. Przysiadłem się do nich i razem jedliśmy. Nie obyło się przy tym bez śmiechu i rozmowy.

„ Alex ”
OMG nie myliłam się! Zayn w tym teledysku był jeszcze słodszy i seksowniejszy niż w realu! Popłakałam się słysząc jak nieziemsko śpiewa każdy z chłopców. To troszkę do mnie nie podobne ale ta piosenka była znakomita.
Na pół do siedemnastej byłam umówiona z Zayn'em na spacer. Cieszyłam się,że w końcu się odezwał. Postanowiłam już się przygotować ponieważ zostało mi pół godzinki. Biorąc zakupy,wbiegłam po schodach na górę a potem do swojego pokoju. Torby postawiłam przy szafie,którą zaraz potem otworzyłam by znaleźć coś odpowiedniego. Na dworze było ciepło,lekki wiaterek. Chciałam założyć te same ciuszki,w których trafiłam na Zayn'a w sklepie po chwili jednak rozmyśliłam się i założyłam co innego.
                                        
Gdy już byłam ubrana poszłam do łazienki i zrobiłam makijaż. Świeży i lekki. Włosy upięłam w wysokiego koczka. Wyszłam z łazienki i jak w sam raz zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się nie kto inny jak Zayn. Pocałowałam go w policzek na przywitanie i razem udaliśmy się w stronę parku.
- Ślicznie wyglądasz,skarbie.-powiedział gdy szliśmy ulicą trzymając się za ręce.
- Dziękuję.-powiedziałam obdarowując go soczystym buziakiem.
Szliśmy rozmawiając nie wadząc nikomu gdy nagle zza zakrętu wyszło kilku reporterów i paparazzich. Zaczęły sypać się pytania typu :
- Jesteście parą?
- Uprawialiście już sex?
- Czy jesteś z Zayn'em tylko dla pieniędzy i sławy?
Zayn nic nie odpowiadał. Ja również tylko stałam i patrzyłam na Zayn'a. Nie wiedziałam co zrobić. W końcu Zayn złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Szliśmy bardzo szybko. Po chwili zgubiliśmy reporterów i paparazzich.
Staliśmy wtuleni w siebie na chodniku. Zayn wyszeptał mi do ucha cichutkie ' przepraszam '.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam go mocniej do siebie. Ponownie złapaliśmy się za rękę i udaliśmy się przed siebie. Jutro pewnie na każdym forum plotkarskim będą nasze zdjęcia i głupie wyssane z palca informacje. Nic mnie tak nie denerwuje jak te głupie notki na tych forach! W każdej jest jakaś prawda ale większość to głupoty dopisane przez reporterów.
Trzymając się za rękę przemierzaliśmy z powrotem park. Zayn opowiadał mi właśnie jak to jest być w najpopularniejszym zespole na świecie,w których to członkach kochają się miliony nastolatek i tysiące ich matek. Szliśmy przed siebie mocno ujmując się za dłonie. W pewnym momencie nie wiadomo skąd na Zayn'a rzuciło się mnóstwo fanek. Prosiły o zdjęcia,autografy i inne pierdoły. Stałam obok Zayn'a,który teraz pocałował mnie w czoło uśmiechając się i zaczął podpisywać się dziewczynom,ładnym i pełnoletnim dziewczynom na piersiach. Znaczy to one o to prosiły. Ten widok lekko mnie zdenerwował ale cóż. Gdy tak stałam i patrzyłam jak to mój chłopak radzi sobie z tłumem swoich wielbicielek nie obeszło bez przykrych słów skierowanych do mnie. Żadna z dziewczyn nie powstrzymała się aby mi nie ubliżyć w jakikolwiek sposób. Zayn nie mógł nic zrobić spojrzał na mnie ze wzrokiem typu ' Jeszcze chwilkę ' i wrócił do fanek. W końcu jedna z nich popchnęła mnie tak mocno,że upadłam na ziemię i rozcięłam sobie rękę. Szybko wstałam aby Zayn niczego nie zauważył. Miałam ochotę zawalić tej dziewczynie ale powstrzymałam się. Odeszłam od Zayna i jego fanek z dziesięć metrów i usiadłam na pobliskiej ławce. Z mojej ręki ciekła krew. Wyjęłam z kieszeni chusteczki i przyłożyłam sobie jedną do rany. Rana strasznie mnie szczypała jednak bywałam w gorszym stanie. Po piętnastu minutach czekania chciałam już iść do domu. I tak też zrobiłam. Wstałam i ruszyłam przed siebie. W tym samym czasie Zayn pożegnał się z fankami i słyszałam jak biegnie. Gdy był już blisko,ukryłam rękę w kieszeni. W końcu stał już naprzeciwko mnie i powiedział :
- Przepraszam kochanie za to wszystko! To miał był wspaniały spacer a jednak okazał się koszmarem. W imieniu tamtych dziewczyn przepraszam cię za te wszystkie wyzwiska.-powiedział po czym czule mnie objął i pocałował w czoło.
- Już dobrze Zayn rozumiem.-powiedziałam obejmując go. To był jednak zły ruch bo chłopak zauważył moją lewą dłoń.
- Co ci się stało?-spytał przerażony łapiąc mnie za skaleczoną dłoń.
- Nic takiego...-odparłam pusto.
- Mów!-powiedział po czym siedliśmy na ławeczce.
- Oj po prostu upadłam.-powiedziałam błądząc wzrokiem po parku.
- Tak sama z siebie upadłaś?-spytał gładząc mnie palcem po policzku.
- Tak.-powiedziałam po czym pocałowałam go w usta.
Zaraz potem ruszyliśmy do domu. Po drodze Zayn rzekł :
- Jeszcze raz przepraszam. Postaram się aby więcej to się nie powtórzyło. I obiecuję,że żadna z fanek więcej nie zrobi ci krzywdy i nie rozetnie ci dłoni.-powiedział a ja zdziwiłam się.
- Nie składaj obietnic,których nie możesz dotrzymać.-powiedziałam po czym dalej szliśmy w milczeniu.
W końcu doszliśmy do mnie do domu. Pożegnałam się z Zayn'em poprzez buziaka i weszłam do domu. Zmęczona opadłam na kanapę. Po chwili jednak wstałam i przemyłam ranę na dłoni. Strasznie piekła,ale to dobrze. To znak,że wszystkie brudy zostały oczyszczone.
Zaraz potem weszłam na górę i postanowiłam wejść na Twittera. Gdy tylko weszłam zobaczyłam,że jakiś koleś który nazywał się @JoshMathers skomentował mi moje stare zdjęcie :
@JoshMathers
@AlexDione
Jesteś piękna :) Moja księżniczka :P ♥

Strasznie się zdziwiłam. Oczy ze zdziwienia wyszły mi na wierzch. Od razu weszłam na jego profil. Miał dwadzieścia lat i rok temu wygrał amerykańską wersję You Can Dance. Był wysokim,szczupłym blondynem o szaro-niebieskich oczach. Wydawał się miły...Tyle wywnioskowałam z jego zdjęć i tweetów.
No dobra, był bardzo przystojny i miałam ochotę go poznać. Nie dlatego, że był czarujący ale dlatego, że, hmm... Po prostu. Chciałam się z kimś zaprzyjaźnić.
Nie wiedziałam co zrobić. Z jednej strony cieszyłam się, że podobam się jeszcze komuś oprócz Zayn'a ale z drugiej strony bałam się, że Zayn to zobaczy i źle to odbierze.
Zmęczona całym dniem wyszłam z Twittera i poszłam do łazienki się umyć. Zaraz potem szybko zasnęłam.


Od dziś, postaram się dodawać nowy rozdział co dwa-trzy dni.
JESTEŚCIE KOCHANI, DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE I TYLE WEJŚĆ NA BLOGA ♥

piątek, 29 marca 2013

Rozdział 13


Alex ”
Obudziłam się sama z siebie. Jakoś tak,a nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Wczorajsza noc dłużyła się w nieskończoność. Razem z Zayn'em rozmawialiśmy i śmialiśmy się...
Gdy otworzyłam szerzej oczy zauważyłam,że Zayn jeszcze śpi. Patrzyłam na niego. Był taki piękny i niewinny jak spał. Z resztą on zawsze jest piękny!
Powolutku i bezszelestnie wymknęłam się z łóżka. Postanowiłam wziąć prysznic. Tak też zrobiłam. Weszłam do łazienki przedtem biorąc koszulkę Zayna. Wzięłam pierwszą lepszą,zieloną. Było mnóstwo innych ale nie chciało juz mi się grzebać w jego ciuchach.
Po chwili mydliłam już swoje ciało i płukałam je wodą. Nie minęło piętnastu minut a byłam już świeża i czyściutka. Wytarłam ciało ręcznikiem po czym nałożyłam na siebie koszulkę Zayn'a. Była dla mnie troszkę za duża... No dobra była mocno za duża. Aż do kolan! To taka sama jak sukienka,którą miałam wczoraj na imprezie. Może nawet ta koszulka była trochę dłuższa.
Wyszłam najciszej jak mogłam z łazienki. Mój książę jeszcze spał. Wyszłam z pokoju lekko przymykając drzwi za sobą. Zeszłam na dół. Nie było aż tak źle. Wciągnęłam na nogi kapcie,które zawsze daje mi Don jeśli u niej śpię a zapomnę swoich i zaczęłam sprzątać. Chciałam chociaż tak podziękować Don za to,że tyle dla mnie zrobiła. Dość szybko się z tym uwinęłam. Gdy właśnie opadałam na kanapę do salonu wszedł zaspany Harold.
- Hej.-mruknął po czym usiadł przy mnie.
- Cześć Harry! Jak po imprezie?-spytałam patrząc na niego. Wyglądał na strasznie przybitego.
- Nie najlepiej...-powiedział zrezygnowany.
- Ej! Co się stało? Opowiadaj!-zachęciłam go aby mówił.
- No bo...Nie to nie ważne. Nie będę ci zawracał gło..-wtrąciłam mu się :
- Gadaj!
- No bo chodzi o to,że wczoraj Kim całowała się z chłopakiem... Nie ze mną tylko z innym rozumiesz?! Jak ona mogła a ja jej ufałem! A najgorsze jest to,że nie potrafię o niej zapomnieć. Ja rozumiem,każdy może wypić i zrobić głupotę ale ona przesadziła! Pomyliła mnie,swojego chłopaka z jakimś dressem!-mówił Harry,dostrzegłam,że w oczach stoją mu łzy.
- Oj Harry!-powiedziałam po czym objęłam go. Chłopak wtulił się w moje ramie.- Posłuchaj mnie przez chwilę. Porozmawiaj z nią. Wiesz...Alkohol robi z ludźmi naprawdę okropne rzeczy. Wiem to z własnego doświadczenia. Mój chłopak,były chłopak przespał się z moją przyjaciółką a wiesz dlaczego?-Harry patrzył na mnie uważnie- Nie,nie dlatego,że mnie nie kochał bo mnie kochał! Ale dlatego,że był pod wpływem tego świństwa. Wiesz... Kim mogła naprawdę nie wiedzieć co robi. Porozmawiaj z nią a wszystko będzie okay!-skończyłam a on się uśmiechnął.
- Kurde Alex,Don miała rację! Ty potrafisz wszystkich rozweselić!-krzyknął ze szczęścia i przytulił mnie mocno do siebie. Po chwili uniósł mnie do góry i zaczął mną kręcić. Śmialiśmy się przy tym w niebo głosy.
- Czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam?-usłyszałam głos Zayna. Stał już ubrany ze dwa metry od nas.
- Ooo Zayn kochanie wstałeś już!-powiedziałam gdy Harry postawił mnie na ziemię. Styles był zdziwiony na moje słowa. Z resztą nie dziwię mu się.
- Nie kochaniuj mi tu teraz! Co to w ogóle miało być?! Budzę się,ciebie nie ma. Schodzę na dół a wy co? Tulicie się do siebie w najlepsze! Co to kurwa znaczy?-powiedział Zayn,który teraz patrzył to na mnie to na Harry'ego,który oparł się o kanapę. Miał poważna minę ale nadal w jego oczach widoczne były iskierki radości.
Widząc moje oszołomienie i zbloczenie wstał i powiedział :
- Zayn,to nie jest tak jak myślisz. My tylko...-zaczął Hazza ale Zayn wpadł mu w słowo :
- Tak to nic takiego! Wy tylko przytulacie się do siebie,mizdrząc się żałośnie a ja jak jakiś kretyn nic z tym nie robię!!-wrzasnął i chyba nie mógł juz tego znieść bo wyszedł z domu trzaskając drzwiami.

„ Zayn ”
Obudziłem się sam. Alex nigdzie nie było. Natychmiast ubrałem się i ogarnąłem. Zszedłem na dół. Zatrzymałem się gwałtownie. Ujrzałem jak mój najlepszy kumpel najpierw przytula do siebie moją dziewczynę a później unosi ją do góry na rękach i kręcą się w kółko w swoich objęciach. Od razu zagotowało się we mnie...
Zaraz potem gdy mnie zobaczyli zaczęli dziko się tłumaczyć. Nie wytrzymałem i wyszedłem z hukiem z domu. Po prostu nie mogłem znieść myśli co oni mogli robić wcześniej. Kochałem Alex i ufałem jej tak samo jak ufałem Harry'emu ale to mnie przerosło! Tak wiem,jestem za bardzo zazdrosny ale mam o kogo!
Postanowiłem udać się na plażę mimo iż było okropnie zimno i wiał silny wiatr. Znaczy mi nie było aż tak zimno. Miałem na sobie długie dżinsy,koszulkę i bejsbolówkę. Nie licząc butów. Przeszedłem prze ulicę po czym szybko udałem się do zejścia. Podskakując zszedłem po schodkach. Nie minęło chwili a szedłem już po wilgotnym piasku. Momentalnie wściekłość ulotniła się ze mnie. Mimo to nie chciałem wracać do domu.

„ Alex ”
Wymieniłam szybkie spojrzenie z Harrym po czym powiedziałam,aby się nie smucił i zadzwonił do Kim. Zaraz potem wybiegłam za moim zazdrosnym chłopakiem. Nie zwracałam uwagi na to,że byłam w samej koszulce i kapciach. Po prostu musiałam go znaleźć i wyjaśnić mu wszystko! Przecież ja tylko chciałam pomóc Harry'emu!
Nigdzie go nie było. Przebiegłam dom na około i zamiast niego zdążyłam zauważyć,że jest straszna wichura,która tarmosi mi koszulkę na wszystkie strony.
Ujrzałam go idącego szybkim tempem po drugiej stronie ulicy. Schodził właśnie po schodkach na plażę. Natychmiast rzuciłam się do biegu. Wyglądało to nieco dziwnie ponieważ wiatr targał mną całą. Biegłam ile sił w nogach. Co nie jest łatwe w kapciach. W końcu znalazłam się na schodkach prowadzących w dół. Po chwili byłam już na piasku. Ujrzałam Zayn'a,był ode mnie z pięćdziesiąt metrów dalej! Jak on szybko chodzi,albo to ja tak wolno biegam! Ale to raczej to pierwsze ponieważ biegam bardzo szybko.
Biegłam drąc się ' Zayn! Poczekaj! Stój! '. On odkręcił się ale szedł dalej. Ponownie go zawołałam. Tym razem ustał. Wiatr ściągnął mu kaptur od bejsbolówki z głowy i roztrzepał nie ułożone wcześniej włosy. Szybko,niczym gepard zaczęłam do niego się zbliżać. Byłam coraz to bliżej. W końcu nie wyhamowałam i ŁUP!
Wylądowałam na Zaynie,który jednak mnie złapał. Od razu się do niego przytuliłam. Chłopak na początku nie odwzajemniał objęcia. Po chwili jednak niepewnie mnie objął.
- Skarbie posłuchaj mnie! Ja tylko pomagałam Hazzie z tą Kim! On biedny nie wiedział co ma zrobić!-powiedziałam płacząc.
Tak płakałam. Bałam się,że go stracę i nie będę mogła odzyskać w żaden sposób.
- I ja niby mam w to uwierzyć?-spytał ale gdy ujrzał moje łzy powiedział- Czemu płaczesz wariatko?-po czym objął moja twarz w swoje dłonie.
- Ponieważ boję się,że mogę cię stracić. Ty tak łatwo się denerwujesz i jesteś taki zazdrosny.-powiedziałam po czym położyłam swoje dłonie na jego ramionach.
- Ale ty jesteś pokręcona! Nigdy bym cię nie zostawił! Jesteś skazana na tego oto zazdrośnika do końca swojego życia! Nie ukrywam widok, który widziałem w salonie strasznie mnie zdenerwował i nadal mam go przed oczami ale ja wiem, że Harry nigdy by mi tego nie zrobił. Chociaż teraz mógł bo nie wie, że jesteśmy razem. Nikt tego nie wie... Musimy ukrywać naszą miłość. -powiedział z uśmiechem wszystko oprócz ostatnich czterech słów, po czym przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
- Kocham cię!-powiedziałam nadal płacząc a on odparł :
- Ja ciebie też!-po czym złapał mnie za rękę i ruszyliśmy z powrotem do domu.
A raczej Zayn ruszył bo wziął mnie na barana wcześniej dając mi bejsbolówkę. Nie obeszło się bez komentarza ,że strasznie seksownie wyglądam w jego koszulce.
Po pięciu minutach byliśmy już w domu. Weszliśmy tak jakbyśmy tylko się przyjaźnili. Wszyscy byli już w salonie. Niall, Harry, Don, Louis, Eleanor, Danielle i Liam.
Gdy weszliśmy do salonu przywitaliśmy się z nimi. Harry i Zayn uśmiechnęli się do siebie. To był znak, że się na siebie nie gniewają. Zayn wstał z fotela gdy akurat rozmawialiśmy o wczorajszej imprezie i przysiadł się do mnie na kanapę. Don i Danielle zerkali na nas co chwila. Wtedy poczułam, że muszę to zrobić.
Złapałam Zayn'a za podbródek po czym przyciągnęłam do siebie i zaczęłam namiętnie całować. Chłopak nieco zdziwiony odwzajemnił jednak pocałunek. Poczułam wzrok każdej osoby znajdującej się w pokoju na swojej osobie. Po chwili oderwaliśmy się od siebie z uśmiechem a Harry wrzasnął :
- Mówiłem,że są PARĄ!- wszyscy się uśmiechnęli i zaczęli klaskać a ja i Zayn po prostu wtuliliśmy się w siebie. Chłopak był wyraźnie szczęśliwy.

„ Zayn ”
Alex mnie dogoniła i no...wymiękłem. Przytuliłem ją do siebie. Powiedziała mi,że tylko pomagała Harry'emu z Kim. Pewnie znowu się pokłócili. Zdążyłem się przyzwyczaić. Bolało mnie jednak to,że nie mogliśmy podzielić się ze światem,że jesteśmy razem szczęśliwi. Znaczy wczoraj Alex się zgodziła na ujawnienie jednak wolałem postawić na jej i powiedziałem sobie,że przy Don i reszcie nie będę okazywał jej uczuć. Jednak to było trudne. Gdy już byliśmy w domu i siedzieliśmy w salonie rozmawiając, przysiadłem się do Alex. Jeżeli nie mogłem jej pocałować czy chociaż przytulić to przynajmniej chciałem być jeszcze bliżej niż byłem.
Chwilę potem Alex zaczęła mnie namiętnie całować. Na początku byłem zszokowany i nie wiedziałem co zrobić dalej. W końcu jednak całowałem się z nią niezwykle namiętnie. Czułem jak wali mi serce i jestem szczęśliwy!

„ Don ”
No okay zdziwiło mnie to, że Alex i Zayn są razem mimo to życzę im wszystkiego najlepszego!
Powoli wszyscy zaczęli się rozchodzić. A raczej Danielle musiała iść na próbę. Liam poszedł z nią. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy gdy nagle wpadłam na pomysł aby iść z Alex i El na zakupy!
Dziewczyny się zgodziły bez namawiania a chłopcy postanowili zostać w domu. To znaczy mój kochany braciszek nie chciał aby Alex go opuszczała ale ona po prostu pocałowała go i powiedziała,że niedługo wróci. Weszłyśmy najpierw na górę abym dała Alex jakieś spodnie. No przecież nie będzie chodzić w samej bieliźnie i koszulce!
Wyciągnęłam dla niej, dla mnie za małe i to o dużo czarne rurki a ona pobiegła do pokoju Zayn'a po swoje wczorajsze rzeczy. Założyła te same buty co wczoraj i wyciągnęła z torebki portfel i telefon.
Pół godziny później szalałyśmy już we trzy na zakupach!


Chciałabym podziękować Wam, czytającym moje wypocinki bardzo serdecznie za to, że mnie wspieracie.
Jak czytam wasze komentarze, robi mi się strasznie miło.
Jesteś niesamowity! TAK TY!




                      KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO :** ♥

piątek, 22 marca 2013

Rozdział 12


„ Alex ”
Nałożyłam świeży makijaż i rozpuściłam włosy. Do wyjścia byłam gotowa. Gdy już zamknęłam dom na klucz poczułam,że wibruje mi telefon. Wyjęłam go z torebki i odebrałam telefon.
- Halo?-spytałam. Nie wiedziałam kto dzwoni. Wcześniej ten numer też do mnie wydzwaniał ale nie miałam go zapisanego.
- Hej skarbie! Tak sobie pomyślałem,że może po ciebie wyjdę?-usłyszałam głos w telefonie i wtedy już wiedziałam,że był to mój chłopak.
- Nie musisz Zayn. Jestem dużą dziewczynką i na pewno trafię do cie...-nie dokończyłam bo on powiedział :
- Ooo no dobrze,wiem,że jesteś dużą dziewczynką! W tym jednak problem,że jesteś zbyt olśniewająca i piękna aby chodzić sama po nocy!- uśmiechnęłam się i odparłam :
- Za późno mój drogi,za późno! Jestem już niedaleko także za chwilkę będę i... Zayn?
- Tak kochanie?-spytał po czym wzięłam głęboki oddech i ciągnęłam dalej :
- Moglibyśmy no...Udawać,że nie jesteśmy razem?
- Co? Dlaczego!?-spytał Zayn wyraźnie zdziwiony.
- Nie denerwuj się słodziaku! Chodzi mi o to,że no wiesz...Boję się reakcji Don i w ogóle.-powiedziałam smutna.
- Oj przestań! Nie nie zgadzam się. To jest bez sensu a poza tym ja nie...-nie dokończył bo się wtrąciłam :
- Wiesz jaka jest Don! Zaraz zacznie się z nas nabijać a mi zacznie pierdolić kazania na temat,że w końcu się zakochałam i kogoś kocham...-powiedziałam po czym przyspieszyłam kroku.
- Ale i tak się dowie więc to jest bez sensu!-krzyknął Zayn.
- Nie krzycz...-powiedziałam nieco smutna.
- Przepraszam...-odparł po czym zapanowała pomiędzy nami cisza. Przerwał ją jednak- No więc jak będzie?
- Ja...Niech ci będzie...-powiedziałam po czym jak bezczelna gówniara rozłączyłam się mówiąc „ Cześć ”.
Na pewno się na mnie zdenerwował ale co z tego? On nie rozumiał mojej sytuacji. Po prostu chciałam uniknąć czegoś takiego jak ' OMG ty i Zayn razem!? Przecież to niemożliwe! Ty nie potrafisz,ty nie chcesz! Sama tak mówiłaś' albo słów wypowiedzianych przez zazdrosne dziewczyny,fanki Zayn'a ' On z taką idiotką! No nie,Boże trzymaj mnie! Ona jest brzydka i na niego nie zasługuje!'
Naprawdę nie chciałam tego słuchać. Już i tak w życiu się aż nadto nasłuchałam różnych komentarzy. Wiedziałam jedno... Nie chcę stracić Zayn'a. Nie tylko dlatego,że go kocham ale i dlatego,że to dzięki niemu stałam się pewniejsza siebie,otwarta na nowe znajomości i tak dalej.

„ Don ”
Do przyjęcia niespodzianki pozostała tylko chwila. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. No i na szczęście zdążyłam wszystko opowiedzieć Zayn'owi. Był dziś jakiś inny! Szczęśliwy i radosny! Nie poznawałam go. Ale to pewnie dlatego,że dziewczyna,która mu się podoba wyszła dziś ze szpitala!
Niall,Zayn,Harry,Liam i Louis stali i gadali z kilkoma dziewczynami. Jedna z nich cały czas kokietowała i uwodziła Zayna. Ten natomiast ku mojemu zdziwieniu miał na nią ' wyjebane '. Mimo to jakoś tam z nią rozmawiał. Eleanor cały czas stojąc przy mnie bacznie obserwowała Louis'a. Opowiedziała mi o tej nawiedzonej dziewczynie z parku. To okropne! Nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu. Miała też być Danielle. No wiecie w końcu ona i Liam znowu są razem! Cieszyłam się okropnie! Tylko dlaczego wszystkim się układa tylko nie mi?!
Robby się nie odzywa. Ale nie dziwię się,w końcu jak to powiedział ' jestem dla niego za pucołowata '. To bolało ale cóż! Niektórzy maja gorzej... Na przykład taka Alex. Nigdy nie będzie mieć chłopaka ponieważ boi się przed,którymś otworzyć...

„ Alex ”
W końcu w niezbyt dobrym humorze doszłam do Don. Cieszyłam się ponieważ było mi nieco zimno. Nie wzięłam kurteczki !
Zadzwoniłam do drzwi. Nic,zadzwoniłam i w końcu drzwi otworzył mi Harry.
- Cześć Alex!-powiedział po czym przytulił mnie do siebie. Odwzajemniłam przytulasa.
- Hej Harry! Gdzie jest Don? W końcu miała mi coś pokazać.-powiedziałam a Harry złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą mówiąc :
- To ja ci wszystko pokażę!
Wprowadził mnie do salonu. Nagle ujrzałam wszystkie znajome twarze. Camille,dziewczynę,z którą chodziłam na chór,Taylor,z którą rok temu byłam na obozie sportowym,Michaele,z którą byłam na obozie tanecznym,Nathan'a,z którym się jako tako przyjaźniłam i wiele innych osób.
- Kochamy cię Alex!-krzyknęli wszyscy naraz po czym Don podeszła i przytuliła mnie do siebie.
Wzruszyłam się na co Don się uśmiechnęła. Zaraz potem Hazza mocno mnie do siebie przytulił i pocałował w policzek. Przez następne piętnaście minut tylko stałam i przyjmowałam objęcia i miłe słowa od wszystkich. Mówili,że życzą mi samego szczęścia i nigdy już takich przypadków jakie zdarzyły się w ostatnim czasie. W końcu jako ostatni podszedł do mnie Nathan. Jako jedyny z moich kolegów ( nie licząc chłopców z 1D ) przytulił mnie do siebie. Zauważyłam,że Zayn,który właśnie wszedł do salonu z uśmiechem powoli tracił go z twarzy.
- Alex! Tęskniłem! Czemu się nie odzywałaś?!-powiedział Nat gdy w końcu mnie puścił.
- Nie miałam do tego głowy,przepraszam!-powiedziałam z uśmiechem po czym dodałam- Ja też tęskniłam!-ponownie przytuliliśmy się do siebie.
- Ostatnio dużo o tobie myślałem! Pamiętam cię sprzed lat z konkursów tanecznych!-powiedział po czym uśmiechnęliśmy się-Idę do Taylor. No wiesz od jakiś trzech tygodni jesteśmy razem.-powiedział gdy odlepiliśmy się od siebie.
- Naprawdę!? Moje gratulacje seksiaku!-krzyknęłam i tylko poczułam wzrok Zayn'a na sobie. Przytuliłam się do Nathan'a po czym powiedziałam- No leć już!
- Tak,tak idę!-powiedział po czym przelotem dał mi buziaka w policzek. Taki przyjacielski,symboliczny.
Szukałam wzrokiem Zayn'a ale nie mogłam go znaleźć. Gdy chciałam go poszukać podleciał do mnie Harry i poprosił do tańca. Nie mogłam odmówić. Poszłam z nim na parkiet.
Po kilkunastu minutach świetnego tańczenia z Hazzą poszłam po coś do picia. Wzięłam pepsi,którą zaraz potem wypiłam. Postanowiłam poszukać Zayn'a. Weszłam na górę. Po drodze jeszcze kilka osób rozmawiało ze mną po chwili jednak uwolniłam się od nich. Weszłam niepewnie do pokoju swojego chłopaka. Nie było go tu ale nagle zobaczyłam jak coś porusza się na balkonie. Wyszłam na niego i zobaczyłam jak Zayn siedzi na fotelu.
- Nie przywitałam się jeszcze z tobą.-powiedziałam po czym podeszłam i ustałam naprzeciw niego.
- Ooo przypomniałaś sobie o mnie! Świetnie bo już zacząłem się krępować-wybuchnął po czym wstał i mijając mnie podszedł do barierki,o którą się oparł.
-Och Zayn! Chodzi ci o Nathan'a? Przestań to tylko kolega.-powiedziałam po czym chłopak odwrócił się w moją stronę. Staliśmy naprzeciwko siebie.
- Tak?! Tylko kolega? To każdy twój kolega może cię całować tak jak ja całuję ciebie?-krzyknął.
- Co?! On pocałował mnie w policzek! W policzek Zayn! To po przyjacielsku! A jeśli ty całujesz swoje fanki w policzek albo one całują ciebie to jak ja mam się czu..-przerwał mi pocałunkiem w usta.
Na początku chciałam się wyrwać i próbowałam go odepchnąć ale chłopak trzymał mnie mocno przy sobie. Po chwili jednak uległam i całowaliśmy się namiętnie. Nasze języki zaczęły tańczyć dziki taniec a moje dłonie wylądowały naokoło jego głowy.
- Przestańmy się kłócić. Przepraszam.-powiedział Zayn gdy tylko nasze usta oderwały się od siebie.
- Masz rację,kochanie.-powiedziałam dając mu buziaka w usta.
- Mam pomysł...-powiedział chłopak.
- Jaki?-spytałam gdy objął mnie rękoma i złożył je na mojej pupie.
- Poczekaj tu.-powiedział dając mi słodkiego całusa i odszedł.

„ Zayn ”
Nie mogłem wytrzymać tego,że ten Nathan tulił się do niej a na koniec dał jej buziaka! To mnie przerosło i wkurzyło. Zdenerwowany wyszedłem z salonu udając się do swojego pokoju. Fakt...Byłem o Alex cholernie zazdrosny!
Gdy tak siedziałem na balkonie i myślałem czy ten typ mizia się jeszcze do mojej dziewczyny,ona przyszła do mnie. Chciałem,próbowałem ale i tak nic z tego nie wyszło! I tak się z nią pokłóciłem. Zaraz potem zacząłem tego żałować i poczułem się jak dupek. Od razu ją przeprosiłem. Nie chciałem być w jej oczach zazdrosnym macho,który może mieć każdą.
Postanowiłem zrobić dla niej mały prezent. Pocałowałem ją w usta po czym szybko wyszedłem z pokoju udając się do kuchni. Po drodze zauważyłem,że wszyscy wspaniale się bawią. Wszedłem do kuchni i z górnej szafki wyjąłem wino oraz dwa kieliszki. Tak wyposażony powędrowałem z powrotem na górę. Wszedłem do pokoju a potem na balkon. Moja księżniczka stała po czym uśmiechnęła się do mnie widząc co przyniosłem. Wyglądała dziś tak pięknie i przez to wszystko chyba jej tego nie wyznałem. Ale powiem jej. Postawiłem bez słowa wino i kieliszki na stoliczek po czym wróciłem do pokoju i zamknąłem drzwi na klucz,aby nikt nam nie przeszkadzał.
- Nie myśl sobie,że to wszystko!-powiedziałem gdy byłem przy Alex i spojrzałem jej w oczy.
- Nie ważne. Mi zależy tylko na tym aby być blisko ciebie!-powiedziała a ja nie wytrzymałem i pocałowałem ją. To było takie piękne,co przed chwilą powiedziała.
Od mojego balkonu wiodła krótka biała drabinka na dach. Dziwnie to brzmi ale tak było. Gdy weszło się już na samo górę,miało się do dyspozycji dwa na dwa metry płaskiego podłoża. Mało,ale nam by wystarczyło. Pamiętam,że jako młodszy chłopiec często wdrapywałem się tutaj aby wszystko przemyśleć.
- Panie przodem!-powiedziałem gdy opowiedziałem Alex co ma zrobić.
- Oo jaki dżentelmen! Już idę.-powiedziała wdrapując się na drabinkę.
Okey,przyznaję się bez bicia. Chciałem aby wchodziła pierwsza abym mógł podziwiać jej piękne ciało. Zdawałem sobie sprawę,że to potrwa zanim go zasmakuję ale nie przejmowałem się tym. Ważne,że jesteśmy razem!
- Boże Zayn,jesteś cudowny!-powiedziała Alex całując mnie w policzek,gdy już siedzieliśmy na przygotowanym przeze mnie siedzeniu i piliśmy wino.
- Kocham cię!-powiedziałem po chwili.
- Ja ciebie też!-odparła dziewczyna po czym nasze usta złączyły się w namiętny pocałunek.

„ Alex ”
Zayn jest niesamowity! To co przygotował było niby,hmm... Banalnie łatwe a dało mi tyle radości! Kochałam go całym swoim malutkim obolałym serduszkiem.
Po niecałych dwóch godzinach zeszliśmy z dachu i położyliśmy się na łóżko w pokoju Zayn'a. Leżałam na plecach a on obejmował mnie rękoma. Rozmawialiśmy a raczej Zayn zadawał wiele pytań. A raczej jedno bardzo konkretne :
- Opowiedz coś o sobie. Nie krępuj się mówić o tych złych rzeczach bo nawet jeśli je powiesz to mnie do siebie nie zniechęcisz!-powiedział po czym uśmiechnął się. Odwróciłam się na bok i teraz leżeliśmy naprzeciwko siebie patrząc sobie w oczy. Zayn objął mnie a ja zaczęłam :
- Moje ulubione kolory to niebieski,szary i czarny. Jestem jedynaczką i mieszkam sam wiesz gdzie z mamą,która nazywa się Jennifer. Mam babcię Agatę w Polsce,jednak rzadko ją odwiedzam... A nie powiem chciałabym się z nią zobaczyć! Dawno jej nie widziałam,może z rok? Lubię słuchać muzyki i chodzić na długie spacery ze znajomymi. Kocham zakupy z Don. Uwielbiam grać w piłkę nożną oraz uprawiać inne sporty na przykład koszykówkę. Kocham tańczyć i kiedyś tańczyłam...To mnie odpręża i jest to jedyna rzecz na świecie,która mnie nie odrzuca!- powiedziałam a Zayn spojrzał na mnie ze wzrokiem typu ' Ja cię nie odrzucam! '. Nie zwróciłam na to uwagi i ciągnęłam dalej- Jestem kapitanem szkolnej drużyny piłkarskiej.-teraz zrobił wielkie oczy i uśmiechnął się- Boję się żab,ciemności i no...clown'ów. Oj po prostu mnie przerażają! Nienawidzę jak chłopak uważa się za takiego,który może mieć wszystkie. I to chyba tyle!-skończyłam w końcu a Zayn mi się przyglądał z uśmiechem.
- Nie wiedziałem,że grasz w nożną.-powiedział po czym pocałował mnie w czoło.
- Nie dziwię się. W końcu skąd miałeś wiedzieć?!-powiedziałam a on ponownie mnie pocałował. Tyle,że tym razem w usta.
Prze następne pół godzinki a może nawet i więcej leżeliśmy i zadawaliśmy sobie pytania. Niektóre dziwne i śmieszne inne poważne i potrzebujące przemyśleń. Impreza nadal trwała a ja i mój książę byliśmy sami ze sobą. To nam wystarczyło. Bynajmniej mi. Boję się,że nie jestem wystarczająca dla niego. No wiecie o co mi chodzi... Jesteśmy prawdzie mówiąc w takim wieku,w którym pary chcą uprawiać ze sobą sex. Obawiam się,że Zayn tylko na to czeka i wiem,że tego zbyt wcześnie nie dostanie. Nie potrafię...Najprawdziwiej w świecie nie potrafię się przełamać. Boję się,że będzie to tak samo straszne jak to co wydarzyło się z Matt'em. Matt siedzi teraz w areszcie na 84 godziny. „ To chujowy wyrok! ”- jak to powiedział Hazza. STOP. Wolę o tym nie myśleć. Trzeba cieszyć się chwilą a ta jest niesamowita! A wiecie dlaczego? Dlatego,że jest przy mnie Zayn.


Proszę komentujcie. Napiszcie co wam się podoba, a co byście zmienili.
Bardzo mi w tym pomożecie.

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 11


„ Zayn ”
Z pięknego snu,w którym to Alex mówi mi,że mnie kocha a później się całujemy wyrwało mnie ćwierkanie ptaków za oknem. „ Jebane Keviny ! ” Pomyślałem po czym rozejrzałem się dookoła. Nagle ujrzałem Alex,która leżała wtulona we mnie. „ To nie był sen! ” Pomyślałem i uśmiechnąłem się sam do siebie. Pocałowałem moją księżniczkę w czoło na co lekko drgnęła. Teraz leżałem i patrzyłem na nią...Dosłownie pożerałem ją wzrokiem. Była taka piękna pomimo iż nie miała na sobie makijażu a jej wargi były w pewien sposób okaleczone. Chciałem wstać i dać jej się rozłożyć samej na łóżku ale nie mogłem. Nie potrafiłem wyślizgnąć się spod niej kiedy tak słodko spała. Jakie ja mam szczęście! Mam kochającą i piękną dziewczynę,która jest po prostu idealna!
Leżałem i patrzyłem na nią. Postanowiłem poczekać aż się obudzi sama z siebie.

„ Don ”
- Niall wstawaj!-powiedziałam klepiąc kumpla po policzku.
- No już mamo jeszcze chwilę...-mówił przez sen Horanek.
- Niall! To ja Don!-rzekłam ściągając z niego kołdrę.
- Proszę jeszcze chwila.-powiedział przykrywając się z powrotem kołdrą.
- Niall,śniadanie na stole!-krzyknęłam.
- Już wstaję mamo!-wrzasnął Niall po czym ujrzałam jak podrywa się do góry.
Widząc to wybuchnęłam śmiechem a on spojrzał na mnie i się lekko zmieszał.
- No wiesz co! Tak mnie oszukiwać! A ja taki głodny jestem!-powiedział naburmuszony jednak dostrzegłam,że się uśmiecha.
- Oj przepraszam! Zaraz ci coś zrobię bo muszę iść do Alex!-powiedziałam wstając.
- Ja poczekam aż wyjdzie ze szpitala. Może jakąś imprezę urządzimy? Wiesz takie przyjęcie niespodzianka!-powiedział Niall po czym wstał i razem ruszyliśmy na dół.
- Taak to jest świetny pomysł!-powiedziałam podekscytowana i dodałam gdy byliśmy już w kuchni- Zaraz obdzwonię wszystkich znajomych!
- Jak to? Przecież miałaś iść do Alex.-powiedział Horan.
- Oj tam! To jest lepsze! Ona pomyśli,że o niej zapomniałam a wtedy wróci do domu i tam zastanie przyjęcie niespodziankę! Albo nie! Napiszę jej,że ma od razu przyjść do mnie. I tu zrobimy przyjęcie!-powiedziałam po czym postawiłam chłopakowi kanapki przed nos.
- Oo dziękuję!-powiedział Niall po czym zaczął wcinać.
- No to do roboty!-odkrzyknęłam radośnie i zaczęłam wszystko przygotowywać.

„ Alex ”
Obudziła mnie wibracja telefonu. Otworzyłam oczy i ujrzałam Zayn'a. Uśmiechnęłam się tak jak on i wyjęłam telefon spod poduszki. Odczytałam wiadomość od Don : „ Alex nie mogę dziś do ciebie wpaść ;-( . Oj nie smuć się! Zaraz jak wrócisz do domu to załóż coś odlotowego i wpadaj do mnie! Pokażę ci coś :* ♥ Pa. ”
Zaczęłam zastanawiać się o co jej chodzi. Zapominając o Zayn'ie napisałam : „ Dobrze Don ;D ! Powinnam wyjść około szesnastej więc o siedemnastej będę u ciebie. Do zobaczenia. A tak a propos to w co mam się ubrać ? :P ”. Czułam na sobie wzrok Zayn'a mimo to nie spojrzałam na niego. Zaraz potem Don napisała „ Kiecka ! ♥ ” Nie odpisałam jej tylko uśmiechnęłam się do telefonu i włożyłam go pod poduszkę.
- Cześć.-powiedziałam po czym pocałowałam Malika w policzek.
- Ooo ulżyło mi. Już myślałem,że to co zdarzyło się wczoraj to tylko najpiękniejszy z moich snów.-powiedział zbliżając się nieco do mnie. Przytulił mnie.
- Nie,nie nie! To nie nie był sen,kochanie.-powiedziałam a on złożył swój pocałunek na mojej głowie.
Zaraz potem Zayn wyszedł...Nie na długo...Do sklepu po jakieś dobre śniadanko. Jak to on powiedział „ Zagłodzą cię w tym szpitalu tymi owsiankami ! ”. Mimo iż prosiłam aby został nie posłuchał mnie. Na pożegnanie dał mi buziaka w policzek i z uśmiechem wyszedł.
Postanowiłam spakować już swoje rzeczy. Gdy wyjmowałam z szafki ręcznik i szczoteczkę do zębów,na salę weszła pielęgniarka. Podała mi jakieś tabletki i poczekała aż popiję je wodą i połknę. Chwilę ze mną porozmawiała o tym jak się czuję. Powiedziała,że wyjdę dziś o szesnastej. Tak jak
przeczuwałam.
Zaraz potem gdy moje rzeczy były spakowane pojawiła się pielęgniarka ze śniadaniem. Dostałam dwie kanapki z dżemem. Mus to mus...Zjadłam mimo iż dżemu za specjalnie nie lubię. Siedziałam teraz sama czekając na Zayn'a. Coś długo go nie było. Zaczęłam się martwić...

„ Zayn ”
Moja księżniczka się obudziła i od razu pokazała szereg swoich pięknych zębów. Zaczęła pisać SMS-y nie zwracając na mnie uwagi. Zacząłem się bać,że jednak to wszystko co było wczoraj to sen. Moje wątpliwości jednak zostały szybko rozwiane gdy ucałowała mnie w policzek.
Chwilę porozmawialiśmy i postanowiłem pójść do sklepu po śniadanie dla Alex. To niedorzeczne w jakich porcjach i co dostają do jedzenia pacjenci w tym szpitalu. Pożegnałem się z moim słońcem,założyłem buty i wyszedłem. Na dworze było nieco chłodno. Wszedłem do najbliższego sklepu i kupiłem kilka słodkich bułek,banany,jogurty i kilka innych produktów. Brałem to co Alex lubi. Przynajmniej tak słyszałem. Pragnąłem wiedzieć wszystko. Jej ulubiony kolor,pora roku,dzień,miesiąc,wszystko. Co do koloru to lubi chyba niebieski i czarny ponieważ te kolory przewyższają w jej garderobie i dodatkach.
Gdy kupiłem już wszystko i miałem wychodzić wpadłem na kogoś.
- Przepraszam-wypaliłem pomagając zbierać dziewczynie rzeczy,które wypadły jej z rąk.
- Nic się nie st...Zayn?-powiedziała po czym spojrzałem na nią.
- Perrie...Dawno cie nie widziałem. Pomalowałaś włosy?-spytałem zdziwiony i nieco skrępowany.
W końcu jak miałem się czuć? Zostawiła mnie,odchodząc bez słowa.
- Tak. Zayn...-zaczęła po czym spuściła wzrok i kontynuowała- Ja chciałabym cię przepro...
- Spoko. Rozumiem,bałaś się powiedzieć mi,że nie chcesz już ze mną być prosto w twarz. Luz.-powiedziałem po czym wyszedłem ze sklepu z zakupami. Ona wybiegła za mną i powiedziała :
- Czyli wszystko jest,ok?
- Nie wiem w jakim znaczeniu rozumieć ' ok ' ale chyba tak.-powiedziałem zatrzymując się i patrząc na nią.
- Och! Tak się cieszę!-powiedziała po czym rzuciła mi się na szyję.
- Ale hej,co ty robisz?-spytałem lekko odsuwając się od niej- Ty myślisz,że my będziemy razem? Po tym jak mnie zostawiłaś? Nie ja nie chcę...A zresztą nie kocham już cię.-powiedziałem odchodząc w ogóle nie zwracając uwagi na zdziwioną minę Perrie.
- Jak to mnie nie kochasz? Zayn ja ciebie kocham!-powiedziała zatrzymując mnie.
- Ale ja kocham inną...-odparłem odchodząc.

„ Alex ”
Matko minęło już dwadzieścia minut a go nie ma! Martwiłam się,że może coś mu się stało. Może Matt... Nie! Matt jest przecież w areszcie. Siedziałam na łóżku i czekałam na Zayn'a gdy nagle zadzwoniła do mnie mama. Posłusznie odebrałam telefon :
- Cześć mamo!
- Hej córcia i jak tam? Kiedy wychodzisz? Jak się czujesz? Jadłaś już?-pytała i pewnie robiła by to dalej gdybym jej nie przerwała :
- Jadłam. Wychodzę dziś o szesnastej. Wszystko jest ok. Siedzę na łóżku i czekam na Zayn'a.-odpowiedziałam i nastała cisza,którą w końcu przerwał podekscytowany głos mamy :
- Ooo! A kim jest Zayn?-spytała i poczułam,że się uśmiecha.
- Zayn to brat Don. Jesteśmy razem...-powiedziałam niepewnie.
- O matko! Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej?! I jaki on jest? Opisuj go! Ale już-krzyknęła śmiejąc się.
Wiedziałam,że się cieszy i to ogromnie. Przeważnie nigdy nie opowiadałam jej o chłopakach... Pewnie dlatego,że przez długi czas nie miałam partnera. Po chwili zaczęłam :
- No więc jestem z nim od niedawna bo od wczoraj. Zayn jest...On jest...-tu zatrzymałam się i chwilę pomyślałam. Po chwili wydusiłam z siebie- Zayn jest miły, ale niegrzeczny. Ładny,ale nie piękny. Chociaż nie on jest piękny,cudowny i bardzo seksowny! Jest opiekuńczy,ale nie pantoflarz. Zabawny, ale nie żałosny...Nie no,na pewno nie jest żałosny! On jest słodki,ale nie zakochany w sobie... Chociaż nie! Strasznie dużo czasu spędza w łazience więc można twierdzić,że kocha siebie. Jest bezpośredni, ale nie chamski...Hmmm...wysportowany, ale nie napakowany. Na pewno wyjątkowy, ale nie przereklamowany. No i ogólnie dobry, ale...nie idealny.
- O mamuniu! Jak ty go pięknie opisałaś!-powiedziała po czym rozmawiałyśmy jeszcze chwilkę i pożegnałam się z nią.
Przez całą rozmowę z mamą siedziałam na łóżku. Gdy tylko wstałam ujrzałam uśmiechniętego od ucha do ucha Zayn'a stojącego przy drzwiach.
- Długo tu stoisz?-spytałam podchodząc do niego lekko przerażona tym co mógł usłyszeć.
- Noo...Wystarczająco.-powiedział po czym dodał- Zakochany w sobie...-i uśmiechnął się przechodząc obok mnie i odstawił zakupy na szafkę.

- Oj przestań...-powiedziałam po czym zaczęłam- A co cię tak długo nie było? Martwiłam się.
- Och miśku! Niepotrzebnie się martwiłaś. Spotkałem po drodze...-umilkł na chwilę po czym dodał- Starego sąsiada. Rozgadałem się z nim troszkę.-powiedział po czym podszedł do mnie i pocałował mnie w głowę.
Stałam oparta o metalową szafkę i przytuliłam się do Zayn'a,który stał naprzeciwko mnie.
- Wysportowany,seksowny,zabawny,słodki.-chłopak cytował z uśmiechem moje słowa.
- Zayn proszę cię przestań już!-powiedziałam zła odchodząc od niego. Usiadłam na łóżko.
- Opiekuńczy,miły,ładny...-mówił dalej śmiejąc się. Chyba będzie lubił się ze mną droczyć. Mimo lekkiej złości uśmiechnęłam się do niego.- Kocham cię!-powiedział po chwili siadając obok mnie.
- Ja ciebie też,skarbie. Je ciebie też...-powiedziałam po czym ponownie wylądowaliśmy w swoich objęciach.

„ Louis ”
Siedziałem z Eleanor na ławce w parku. Opowiedziałem jej o Alex i Zayn'ie. Była w lekkim szoku kiedy dowiedziała się,że Zayn się tak załamał. Znała go raczej z innej strony. Kiedy przytulaliśmy się do siebie rozmawiając podeszła do nas dziewczyna i oblała El wodą. Przy okazji i mi się oberwało. Wstałem przerażony a dziewczyna zaczęła się na mnie wydzierać :
- Lou jak mogłeś po tym co między nami zaszło na imprezie u Don!?
Wtedy już wiedziałem kto to jest. To ta Lea,która próbowała mnie pocałować!
- Louis co to ma znaczyć? O czym ta dziewczyna mówi?!-tym razem to EL podniosła głos.
- Eleanor ja nie mam pojęcia. Wtedy na imprezie u Don ona próbowała mnie pocałować! Ale ja się nie dałem skarbie! Przecież wiesz,że kocham tylko ciebie!-powiedziałem zbliżając się i łapiąc za dłoń El.
- Jak możesz tak bezczelnie kłamać?!-wybuchła Lea.
- Mam tego dość!-wrzasnęła El po czym wyrwała mi się z rąk.- Cześć!-powiedziała po czym zaczęła odchodzić.
- El nie! Stój!-krzyknąłem zatrzymując ją- Kocham cię! To tylko kolejna moja psychofanka,która próbuje nas rozdzielić! Chodź tu!-powiedziałem po czym wziąłem ją ręce i poszedłem przed siebie zostawiając krzyczącą przeraźliwie dziewczynę w tyle.
Niosłem ją tak aż w końcu ustałem i złożyłem pocałunek na jej ustach.
- Kocham cię!-wyszeptałem jej do ucha a ona rzuciła mi się na szyję. Ulżyło mi.
Szczerze kocham swoich fanów ale niektóre dziewczyny mnie przerażają!

„ Alex ”
Po upływie kilku godzin gdy skończyliśmy jeść śniadanie rozmowę moją i Zayn'a przerwała wchodząca do sali pielęgniarka. Jakaś młoda była,góra dwadzieścia trzy lata! Weszła do sali po czym przywitała się z nami. Obdarzyła nas serdecznym uśmiechem a potem... Nie spuszczała oczu z mojego chłopaka. Troszkę mnie to irytowało ale nie! Nie dam po sobie zobaczyć,że jestem cholernie zazdrosna! Muszę się przyzwyczaić. Te wszystkie fanki i w ogóle.
- No więc Alex. Mam świetną nowinę! Możesz wyjść już o czternastej. Przedtem zrobimy ci jeszcze badania kontrolne i możesz od nas odejść!-powiedziała gdy na chwilę oderwała się od uwodzenia Zayn'a. Malik'owi najwyraźniej to się podobało bo odwzajemniał miłe spojrzenie i śliczny uśmiech...
- To świetnie!-powiedziałam po czym dalej obserwowałam dziewczynę.
Po chwili udałą się w kierunku drzwi kręcąc bezczelnie dupskiem! No nie! A na dodatek Zayn wiódł wzrokiem za nią. Gdy wyszła powiedziałam :
- Jeśli tak ci się podoba to weź od niej numer albo coś w tym rodzaju.-rzekłam po czym wstałam i sięgnęłam po telefon,który był pod poduszką.
- Ej misiaku!-powiedział Zayn wstając i obejmując mnie od tyłu- Ona wcale mi się nie podobała!
- Nie w ogóle! Tylko to nie ja patrzyłam na jej tyłek i nie ja patrzyłam na nią niczym Harry patrzy na kotki!-powiedziałam odsuwając się od niego. Szybko usiadłam na łóżku aby nie przyszło mu do głowy by mnie ponownie objąć.
- No dobrze,przyznaję. Patrzyłem na jej nogi...Ale nie dlatego,że mi się podobała! Ty mi się podobasz i kocham cię!-powiedział całując mnie lekko w usta.
- Mam nadzieję...-odparłam krótko po czym spojrzałam na zegarek.
Godzina trzynasta trzydzieści. Wsunęłam na nogi kapcie i ruszyłam ku drzwiom.
- Gdzie idziesz kochanie?-spytał Zayn podchodząc do mnie.
- No na badania! Jeszcze pół godziny i pożegnam się z tym strasznym miejscem!-powiedziałam chwytając za klamkę.
- A ja te miejsce będę wielbił do końca i cieszę się,że Matt cię porwał.-powiedział chłopak a ja wybałuszyłam na niego oczy i powiedziałam :
- Co?!
- Znaczy cieszę się dlatego,że gdyby nie to...to byś nie wyznała tego co czujesz. A pomimo iż ty,spodobałaś już mi się w sklepie nie miałbym odwagi ci o tym powiedzieć.-powiedział po czym przysunął mnie do siebie. Położył ręce na moim tyłku.
- Podobałam ci się już w sklepie?-spytałam zdziwiona.
- Taaak. I martwiłem się,że cię już nigdy nie zobaczę a tu proszę bardzo!-powiedział z uśmiechem.
Roześmiałam się tylko i nie powiedziałam mu,że na początku myślałam,że jest palantem nie mającym uczuć!
Zayn pocałował mnie w usta i razem wyszliśmy na badania. Po kilkunastu minutach było już po sprawie. Przebadali mnie tylko i kazali zgłosić się do siebie za dwa tygodnie. Wróciliśmy do pokoju. Wzięłam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam z pokoju. Co prawda byłam w piżamie ale mięliśmy pojechać samochodem...
Po pół godzinie byłam już w swoim domku. Zayn poszedł do siebie na mój rozkaz. Nie chciałam aby tak latał przy mnie. Powiedziałam,że ma się przespać bo wiedziałam,że się nie wyspał.
Jak miło było znów być w swoich ścianach! Don chyba tu posprzątała bo o ile dobrze pamiętam to nie było tu zbyt czysto.
Wzięłam prysznic...O tak! Razem z brudną wodą spłynął ze mnie cały ciężar wspomnień. Byłam radosna i pełna życia. Owinięta w ręcznik wbiegłam do swojego pokoju. Zadzwoniłam do mamy. Rozgadałyśmy się i to nieźle. Zaraz potem napisałam SMS-a do Don : „ Będę o siedemnastej bebe! :* ”. Natychmiast mi odpisała „ Dobrze,czekam! :D ”.
Dopiero teraz zauważyłam,że jestem w ręczniku. Natychmiast zanurkowałam w szafie. Wybrałam tak jak doradzała mi Don sukienkę,do której szybko znalazłam buty i torebkę.
Ubrałam się szybko ponieważ zostało mi pół godziny!
                                    


Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Jeśli pod tym postem nie będzie przynajmniej 4 komentarzy to dalej nie piszę : (
Mam nadzieję, że dacie radę ! ♥ :**

wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 10


„ Alex ”
Siedziałam i nie mogłam opanować myśli jakie rozpierdalały mi głowę. Próbowałam wszystkiego. W końcu położyłam się i zamknęłam oczy. Leżałam tak i próbowałam usnąć. No jasne! Nic z tego,jak zwykle gdy czegoś chcę to i tak nic z tego nie mam! Pff...
Gdy tak leżałam z zamkniętymi oczami usłyszałam otwierające się drzwi. Byłam pewna,że to pielęgniarka,która co jakiś czas faszeruje mnie jakimiś dużymi białymi tabletami. Nie tym razem! Ścisnęłam mocno powieki udając,że śpię. Przeważnie nie budzą pacjentów,bynajmniej tutaj. Ku mojemu zdziwieniu pielęgniarka usiadła na krześle obok łóżka. Nie chciałam nawet lekko rozchylić oczu. Wtedy usłyszałam jak ktoś fryka nosem,jakby płakał. Otworzyłam oczy i wtedy go ujrzałam. Siedział przede mną ze wzrokiem wbitym w podłogę.
- Zayn!-pisnęłam i wyskakując z łóżka rzuciłam mu się na szyję.
Chłopak milczał jednak objął mnie lekko. Usiedliśmy razem na łóżku.
- Alex ja cię przepraszam... Zostawiłem cię samą na pastwę teko skur...-zaczął ale ja :
- Ciiiiii!-powiedziałam i położyłam swój palec wskazujący na jego ustach.- Jak ty wyglądasz Zayn,co ci się stało?
Chłopak miał podpuchnięte zaczerwienione oczy i roztrzepaną fryzurę.
- Nie nic...-mruknął po czym mimowolnie się uśmiechnął.- Może ja już pójdę,może chcesz odpocząć?-powiedział wstając.
- Niee! Nie odchodź!-jęknęłam po czym złapałam go za rękę i pociągnęłam. Teraz leżał na łóżku.
- Zayn...-zaczęłam siadając bardzo blisko niego.
- Tak,Alex?-spytał podnosząc się. Nasze nosy miały do siebie dosłownie centymetrów.
W tym momencie nasze oddechy zaczęły się mieszać. Nie wytrzymałam napięcia i dałam ponieść się emocjom. Nie bałam się...Musnęłam delikatnie jego wargi. Chłopak był jak sparaliżowany. Nie wierzył chyba,że to zrobiłam. Chwilę później przełamał się i całowaliśmy się niezwykle namiętnie. Nasze języki siłowały się ze sobą a jego wargi obejmowały moje. Chciałam zatrzymać czas by ta chwila trwała wiecznie.
- Zayn...-zaczęłam ponownie gdy przestaliśmy się całować.- Ja...Ja cię kocham.
Teraz to już go kompletnie zdziwiło. Siedział i patrzył na mnie z szeroko otwartymi ustami. Po chwili otrząsnął się i jakby dopiero co usłyszał moje słowa powiedział :
- Ja ciebie też!-po czym mnie pocałował. Tym razem krótko i delikatnie.-Nawet nie wiesz jak bardzo tego pragnąłem. Ile na to czekałem i jak bardzo mocno cię kocham.-dodał po chwili a ja płacząc wtuliłam się w niego. Zayn objął mnie swoimi ciepłymi dłońmi i rzekł :
- Skarbie czego płaczesz?
- Ja...Po prostu nie wierzyłam,że jeszcze kiedykolwiek kogoś pokocham tak jak ciebie. Po tym co przeżyłam nie wiedziałam,że mogę podobać się takiemu chłopakowi jak ty,ja...-mówiłam a łzy spływały mi po policzkach.
- Boże,Alex co ty mówisz? Jesteś najpiękniejszą istotą chodzącą po tej ziemi!-powiedział oderwując mnie od siebie. Złapał mnie za dłonie i patrząc mi w oczy powiedział- Jesteś piękna!
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta po czym ponownie utopiłam się w jego ramionach.
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi ciebie brakowało przez te dni... Nie było chwili bym o tobie nie myślała.-powiedziałam a on odpowiedział :
- Dobrze wiedzieć,bo ja miałem tak samo.-powiedział Zayn po czym pocałował mnie w czoło.- A teraz spać! Musisz się wyspać bo jutro cię wypisują a ja cie porywam!
- Jak to mnie porywasz?-spytałam z uśmiechem gdy podniósł mnie do góry po czym położył do łóżka i przykrył mnie kołdrą.
- Ooo zobaczysz!-powiedział po czym dodał- Dobranoc skarbie!-i pocałował mnie w policzek.
- Ej nie! Gdzie ty idziesz?- spytałam gdy chłopak był już przy drzwiach.
- Do domu Don.-powiedział patrząc na mnie z uśmiechem.
- Nie! Wracasz tu,ale już!-powiedziałam wstając i podchodząc do niego.- Myślisz,że dam ci odejść teraz gdy powiedziałam ci co czuję?! Nie mam mowy!-dodałam ciągnąc go za sobą za rękę.- Zdejmuj buty!
- Że co proszę?-powiedział ze śmiechem.
- No zdejmij,no!-powiedziałam poprawiając łóżko.
Zayn posłusznie ściągnął butki i patrzył na mnie.
- A teraz poczekaj chwilkę. Założę piżamę,którą przyniosła mi Don.-powiedziałam po czym biorąc ubranie z szafki zniknęłam w łazience.
„ No nie! ” Powiedziałam sama do siebie. Prosiłam Don aby przyniosła mi moją ulubiona niebieską piżamę a ona co? Podarowała mi taką,której nie miałam anie razu na sobie. Nie no może z raz. Pomimo niechęci szybciutko się w nią przebrałam. Prezentowałam się w niej nawet dobrze. Były to czarne krótkie spodenki oraz czerwona koszulka na ramiączka.
Gdy wyszłam z łazienki Zayn spojrzał na mnie i przygryzł wargę.
- Na ten temat coś mówiłam wcześniej!-powiedziałam a on jeszcze perfidniej ją zagryzł.
- A co aż tak dziwnie wyglądam?-spytał podchodząc do mnie,złapał mnie za biodra.
- Nie tylko..-zaczęłam.
- Tylko co?-spytał uśmiechając się.
- No to jest cholernie seksowne. I jak tak robisz to jesteś taki...pociągający-powiedziałam a on na przekór przygryzł wargę.
- Och!-jęknęłam po czym położyłam się do łóżka.-Kładź się.-dodałam klepiąc miejsce obok siebie.
- Co? Przecież jak jakaś pielęgniarka przyjdzie to mnie rozwali na miejscu!-powiedział z uśmiechem.
- No zrób to...-powiedziałam patrząc na niego oczami niczym kot ze shrek'a.
- Nie no...-powiedział podchodząc i siadając na łóżku.
- Dla mnie...-powiedziałam i trafiłam!
- Dla ciebie wszystko!-powiedział błyskawicznie kładąc się obok mnie.
Leżałam wtulona w jego tors a on obejmował mnie ramieniem. Rozmawialiśmy dłuuugo. W końcu Zayn usnął. Patrzyłam na niego i nie wierzyłam,że jest mój. Był taki...piękny.
Kochałam w nim wszystko,oczy,usta,śmiech,nosek,uszy a nawet dłonie. W pewnym sensie nie dowierzałam,że jestem z nim. Ze wszystkich dziewcząt na ziemi wybrał właśnie mnie...
Nie wątpiłam w jego miłość do mnie ale obawiałam się,że po prostu na niego nie zasługuję...
Teraz pomyślałam o tej całej Perrie. Doniya i Safaa mi coś o niej opowiadały wcześniej jak jeszcze nie znałam Zayn'a. Wiem tylko tyle,że Waliyha i Safaa strasznie ją lubią. Pamiętam jak siedziałyśmy we trzy a chwilę potem doszła do nas Don i rozmawiałyśmy o niej. Nie wiem dlaczego akurat o Perrie ale najwyraźniej jakiś powód musiał być. Młodsze siostry Don uwielbiały Little Mix i Perrie. Mówiły,że ona jest świetna a ich brat jest przy niej szczęśliwy. No i kochają się. Ale przecież jakby się kochali to byli by razem prawda?
Miałam mętlik w głowie...Bałam się,że Perrie,która rzuciła Zayn'a będzie chciała go odzyskać. A ja naprawdę jestem za słaba aby o niego walczyć,ale zaraz...
Kiedyś sama mówiłam Don,że trzeba walczyć o to co się kocha a sama mam się poddać w razie czego?
Nie...Tak nie będzie. Kiedy ona spróbuje nas rozdzielić będę gotowa!
Moje rozmyślanie przerwało moje własne głośne ziewnięcie. Powoli odpływałam w krainę Morfeusza marząc aby to co stało się dziś trwało całe wieki...Nie okazało się snem. Bo jeżeli to jest sen to nie chcę się obudzić. Zasnęłam.




Przykro mi, że nie mogłam wejść i dodać rozdziału ale jeszcze bardziej jest mi przykro, gdy widzę jak mało osób komentuje to co piszę. Proszę CZYTASZ=KOMENTUJ ♥