niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 18


„ Alex ”
Godzinę później byłam już w domu i szykowałam się na wyjście do klubu z Josh'em. Byłam smutna z powodu zbliżającego się wyjazdu Zayn'a. Chłopak powiedział mi,że jest ono za trzy dni. Strasznie się wkurzyłam! Mógł powiedzieć mi to wcześniej! Byłabym przygotowana.
 Postanowiłam spędzić te ostatnie dni z nim. Na razie jednak stoję w łazience,dopiero co wyszłam spod prysznicu. W moich oczach pojawiają się łzy,które lekko spływają na umywalkę. Przykre. Patrzę na dziewczynę, której właśnie pęka serce. Na dodatek patrze w lustro... Nie dam rady wytrzymać bez Zayn'a. Niby nie jesteśmy ze sobą długo ale to nie ma znaczenia. Kochamy się i to się liczy.
Szybkim ruchem dłoni obtarłam łzy i wytarłam się po czym włożyłam czerwony szlafrok. Mama spała. Weszłam po cichu do jej sypialni. Musiała zasnąć podczas czytania bo książka leżała na niej. Wzięłam i odłożyłam książkę na stolik nocy. Okryłam ją kocem. Wychodząc, zamknęłam drzwi.
Będąc w swoim pokoju otworzyłam szafę i zaczęłam szukać odpowiednich ubrań do pogody. Było nieco zimno no i mokro. Wybrałam ciuchy,w które zaraz potem się ubrałam. Po drodze na dół wzięłam jeszcze torbę,w którą włożyłam książki dla Don. Miałam do niej wpaść zaraz po spotkaniu z Josh'em.
Włosy upięłam w wysokiego kucyka,zrobiłam lekki makijaż i nałożyłam nerdy na oczy. Niby okulary nie były potrzebne, ale fajnie komponowały się zresztą stroju. Nie mogąc doczekać się godziny siedemnastej weszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego w szklankę. Piłam go powili myśląc o co może chodzić z tym spotkaniem. Niedługo później byłam już w drodze do klubu...
Weszłam do klubu, wyłączyłam muzykę a słuchawki zdjęłam z uszu. Opadły mi one,zawijając się na szyi. Rozglądałam się za Josh'em. Nie mogłam go znaleźć aż w końcu go ujrzałam. Siedział przy stoliczku i machał mi szeroko się uśmiechając. Odwzajemniłam uśmiech i przedarłam się przez tłum. Po chwili siedziałam już naprzeciwko niego i rozmawialiśmy.
- No więc jak będzie?-spytał kilkanaście minut później, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Jasne,że się zgadzam!-powiedziałam uradowana. Nie mogłam uwierzyć,że w końcu zacznę tańczyć w grupie a nie solo w stylu ulicznego człowieka,który wygrywał bitwy i zawody taneczne.
Tata byłby ze mnie dumny i chciałby żebym to robiła...
- Nawet nie wiesz jak się cieszę!-powiedziałam a on z uśmiechem odpowiedział :
- Jutro jak będziesz miała czas poznasz resztę drużyny.
- Josh?-spytałam po chwili.
- Słucham?-odparł patrząc mi w oczy.
- Skąd wiesz jak tańczę?-powiedziałam a go zamurowało.
Po chwili jednak otrząsnął się i zaczął czegoś szukać w kieszeni. W końcu wyjął swój Tablet i zaczął w nim grzebać. Nie wiedziałam o co chodzi. Zaraz potem podsunął mi go przed nos i powiedział :
- Zaczęło się od twojego zdjęcia. Zdjęcia z warsztatów tanecznych. Obserwowałem cię od dłuższego czasu. - spojrzałam na zdjęcie.
przypomniało mi się jak tata zaprowadził mnie do swojego kolegi,którego syn Cody miał swoją własną drużynę taneczną. Przez chwilę z nimi tańczyłam i należałam do zespołu. Akurat na tym zdjęciu widać nasze warsztaty z jakąś sławną tancerką. To były miłe czasy. Jednak wszystko się rozpadło kiedy umarł mój tata. Tak jakby odchodząc z tego świata zabrał wszystko co dawało mi szczęście i radość.
- Alex,słuchasz mnie w ogóle?-spytał chłopak gdy zauważył,że się rozmarzyłam.
- Tak jasne! Ale to nic nie wyjaśnia. Co z tego,że zobaczyłeś zdjęcie?-kontynuowałam.
- Nie chodzi o samą fotę. Później zacząłem szukać w sieci. I znalazłem filmiki z twoich zawodów. W sposób w jaki panujesz nad swoim ciałem sprawił,że zapragnąłem cię odszukać. Podziwiam twój styl tańca. Dzięki niemu potrafisz wyrazić każde emocje. Radość,smutek a nawet miłość.-powiedział a mnie zatkało.
- Dziękuję za tak miłe słowa.-powiedziałam lekko zszokowana.
- Ja tylko stwierdzam fakty!-powiedział i roześmialiśmy się.
Przez następną godzinę rozmawialiśmy. Jutro o godzinie piętnastej miało odbyć się spotkanie z resztą ekipy u Josh'a w domu. Dałam mu swój adres a on postanowił,że po mnie przyjedzie. Mięliśmy trenować u niego w domu. Mieszkał sam i miał wielką salę do ćwiczeń. Jak w jakiejś akademii sztuki. Nie mogłam się doczekać!
Po jakiejś godzince Josh odprowadził mnie pod dom Don. Podziękowałam mu za odprowadzenie i pożegnaliśmy się.
Weszłam na podwórko i od razu w drzwiach zauważyłam uśmiechniętą Don. Weszłyśmy do domu. Dałam jej książki  i nawet nie zdążyłam zdjąć butów a zjawił się przy mnie Niall,Liam,Harry i Louis. Widocznie ćwiczyli z Zayn'em przed trasą. Przywitałam się ciepło z każdym z nich, a później siedząc już w salonie opowiedziałam im o wszystkim. Ucieszyli się. Po upływie pół godziny siedzieliśmy oglądając telewizję. Wcześniej dołączył do nas mój chłopak. Jak zwykle było pełno śmiechu i rozmów. Uwielbiałam ich wszystkich!
Po dwóch godzinach byłam już w drodze do domu. Zayn trzymał mnie za rękę i szliśmy w ciszy. Nie... Ta cisza w ogóle nie była krępująca. W końcu dotarliśmy do domu.
- Spotkamy się jutro?-spytał Zayn.
- Oczywiście! O której?-odpowiedziałam kładąc dłonie na jego ramionach. Zbliżyłam się nieco do niego.
- Może o piętnastej?-spytał po czym położył swoje dłonie na moich biodrach.
- Wiesz kotku. O piętnastej mam spotkanie ze swoją grupą. Ale możemy spotkać się wcześniej albo zaraz po..- nie dokończyłam bo przerwał mi pocałunkiem.
- Albo spędźmy ze sobą jeszcze dziś troszkę czasu.-powiedział a ja się uśmiechnęłam.
- A co chcesz robić? Coś we dwoje czy impreza?-spytałam a on uniósł mnie do góry i posadził na murku,który był za mną. Uśmiechnął się i odpowiedział zabierając mi okulary :
- Może coś we dwoje?-wyszeptał po czym założył okulary i pocałował mnie w usta.- Albo nie! Chodźmy do klubu potańczyć! W końcu mnie nauczysz!-powiedział a ja roześmiałam się.
- Mam lepszy pomysł.-powiedziałam po czym zsunęłam się z murku i zaczęłam go namiętnie całować.
- Omamom!-wycmokał Zayn po czym mocno mnie do siebie przysunął.- Co masz na myśli?
Właściwie to nie wiedziałam co. Ale wiedziałam jedno. Zanim Zayn wyjedzie chce się z nim przespać. Znaczy... Dziwnie to brzmi ale chcę udowodnić,że mu bezgranicznie ufam. Tak jak Jack ufał Rose. Bo łączy nas taka sama miłość jak tych dwoje z ' Titanic'a'.
- Zaraz ci pokarzę co.-powiedziałam a moje ręce raptownie znalazły się pod jego koszulką z tyłu. Dotykałam jego ciepłych pleców a on całował mnie po szyi.
- EJ MŁODZI! MOŻE BY TAK CHOCIAŻ DO DOMU WEJŚĆ A NIE NA ULICY BEZWSTYDNI!-usłyszałam głos z podwórka mojego sąsiada.
Śmiejąc się weszliśmy do mnie na podwórko.
- Jest twoja mama?-spytał Zayn.
- Kurde,mama...-powiedziałam zrezygnowana.
- Eh to nic!-powiedział a ja na niego spojrzałam i powiedziałam :
- Zayn wymyśl coś bo nie wytrzymam.-wyszeptałam mu do ucha przyciskając go do siebie.
Chciałam aby poczuł się najbardziej seksownym facetem pod słońcem. Najprzystojniejszym i najfajniejszym. W końcu,dla mnie taki właśnie był.
- Chodź.-powiedział krótko biorąc mnie na rękę i idąc przed siebie.
Nie wiedziałam gdzie idzie ale nie chciałam być nigdzie indziej. Po kilku minutach znaleźliśmy się pod tym samym domkiem co byliśmy dzisiaj w czasie ulewy.
- Jesteś szalony!-powiedziałam całując go.
- Może i szalony ale twój!-odpowiedział biorąc mnie na ręce i wnosząc do środka. Zamknął za sobą drzwi na klucz i zabrał się za rozpalanie w kominku. Po chwili domek był oświetlony płomieniami z kominka. Stałam i na nie patrzyłam. W tej samej chwili podszedł do mnie Zayn i zaczął mnie namiętnie całować.
Wtedy już wiedziałam,że tego pragnie. Upadliśmy na kanapę ciągle się całując. Gdy Zayn całował mnie po szyi przerwałam mu i powiedziałam:
- Czekaj! Ja nie jestem pewna czy tego chcę...
- Nie ufasz mi?-powiedział zdziwiony Zayn tym,że nie chcę się z nim kochać. Przecież niedawno sama go do tego zachęcałam. Nadal leżąc pod nim powiedziałam:
- To nie chodzi o zaufanie,bo ufam ci bezgranicznie,ale...
- Ale co skarbie?-zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
- Zayn ja...Ja się boję.-powiedziałam lekko przerażona tym jaką będzie miał reakcję.
- Ej,myszko nie bój się. Jeżeli nie chcesz...Zrozumiem. Ale nie ukrywam,że pragnę cię bardziej niż elektron pragnie połączyć się z protonem. -powiedział lekko muskając moje wargi. Roześmiałam się.
Po chwili zaczęłam go dziko całować. Trochę się bałam ale Zayn był taki ciepły,delikatny i czuły,że  o wszystkim zapominałam. Nie liczyło się już miejsce,godzina i wszystko inne. Liczył się tylko on i ta chwila...
Zdejmowaliśmy ubrania sobie nawzajem. Lekko drżały mi ręce. No komu by nie drżały!
W końcu byłam tu z Malikiem... Po chwili doszło do tego czego wcześniej się bałam a zarazem tego pragnęłam. Nie wiedziałam,że przełamię się i zrobimy to. Teraz wiedziałam,że niepotrzebnie się opierałam bo to co się zdarzyło przed chwilą było cudowne dla mnie i mam nadzieję,że dla niego także.


No to chyba, był najgorszy rozdział do tej pory!
Nie miałam pojęcia jak opisać seks Zayn'a i Alex...
Nie chciałam uruchamiać moich zboczonych myśli xD
Mam nadzieję, że nie wyszło tak tragicznie! :P
A tak na marginesie to chciałam przeprosić, że rozdział pojawił się
tak późno. Internet mi nawalił ale jest już ok :)

czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 17


„ Zayn ”
Obudziłem się wtulony w Alex. Spała sobie smacznie. Wciąż śmiałem się w duchu na myśl,że podobam się jej mamie. Było to dla mnie troszkę stresujące ale cóż mogłem poradzić.
W pewnym momencie gdy przyglądałem się mojej księżniczce do pokoju weszła jej mama. Gdy ją zobaczyłem kompletnie mnie zamurowało.
- Dzień dobry kochanieńki! Już nie śpisz?-spytała siadając na pufie niedaleko łóżka.
- Jak widać.-powiedziałem z uśmiechem. Byłem nieco skrępowany. No w końcu byłem bez koszulki i nie mogłem się przykryć ponieważ przykryłbym nie tylko moją klatę ale i głowę Alex.
- Jaką ty masz wyrzeźbioną klatę! Nie dziwie się,że moja córka cię lubi. Szkoda,że mój mąż takiej nie miał.-powiedziała bacznie mi się przyglądając. Zaraz zaraz jak to nie miał?
- Jak to Nie MIAŁ?-spytałem patrząc na Jennifer.
- To Alex ci nie powiedziała?-powiedziała wytrzeszczając oczy.
- Ale o czym?-dopytywałem się. Byłem ciekaw o co chodzi.
- Widzisz Zayn... - zaczęła - Tata Alex,zginął w wypadku samochodowym. Jechał pod wpływem alkoholu i spadł z urwiska. Tutaj niedaleko. Wiesz,ona i ojciec byli ze sobą bardzo zżyci. - powiedziała po czym posmutniała. W tym samym czasie Alex przekręciła się na drugi bok. Leżała tyłkiem do mnie. No dobra zacząłem przyglądać się tyłkowi Alex, jednak z podziwiania wyrwał mnie szloch pani Jennifer.
- Jak ja za nim tęsknię... Alex miała dwanaście lat.-ciągnęła dalej płacząc.
- Już dobrze Jennifer.-powiedziałem wstając. Matma Alex rzuciła mi się na szyję ciężko płacząc.
Za bardzo nie wiedziałem co zrobić. Po prostu stałem,po chwili jednak objąłem Jennifer lekko dłońmi.
- Co to ma znaczyć do cholery?!-wrzasnęła Alex natychmiast wywlekając się z łóżka.
Wyglądała tak słodko a zarazem groźnie. Jej roztrzepane włosy spadały na piękną lekko zaspaną twarz. Puściłem jej mamę jednak ona nadal płakała i mnie przytulała. Nagle oderwała się ode mnie i wybiegła z pokoju płacząc.
- Alex...-powiedziałem podchodząc do dziewczyny i łapiąc ją za rękę.
- Nie dotykaj mnie! Ja mam dość! Jeżeli chcesz być z moją matką to mi to po prostu powiedz a nie do cholery przytulacie się! Na dodatek w moim pokoju,pod moim nosem!-wrzasnęła po czym wyrwała się z mojej dłoni. Chciała wyjść z pokoju ale w porę zasłoniłem jej drzwi swoim ciałem.
- Alex to nie jest tak jak myślisz! Twoja matka zaczęła opowiadać o twoim ojcu i się rozkleiła. Wstałem z łóżka a ona po prostu rzuciła mi się na szyję! Co miałem zrobić?! Odepchnąć ją od siebie w takiej chwili?-spytałem a widząc zdziwienie dziewczyny przytuliłem ją do siebie.
- Zayn,przepraszam nie wiedziałam.-wydukała z siebie i zobaczyłem,że ma łzy w oczach. Wziąłem ją na ręce. Nie opierała się. Pozwoliła się podnieść. Poczułem jak jej łzy kapią na moje ramię. Położyłem ją na łóżku po czym zrobiłem to samo z sobą. Leżałem tuż obok niej a ona powiedziała:
- Mój tata zginął w wy...-nie pozwoliłem jej dokończyć. Opowiadanie o tym sprawiało jej tyle samo bólu ile opowiadanie mi o nocy z Matt'em. A nawet więcej.
- Wiem,skarbie. Nic nie mów.-powiedziałem po czym przytuliłem ją.

„ Alex ”
Po kilku minutach leżakowania i patrzenia sobie w oczy postanowiliśmy się ubrać. Zayn włożył swoje dżinsy i koszulkę a ja w tym czasie zrobiłam lekki makijaż i uczesałam się w niedbałego koczka. Z szafy wyciągnęłam potrzebne ciuchy. Nic specjalnego ale i tak Malik powiedział,że wyglądam niesamowicie. Ubrałam się w to i razem z Zayn'em zeszliśmy na dół.
Zobaczyliśmy jak mama przygotowuje śniadanie. Zachowywała się jakby przed chwilą nic się nie stało.
- Ooo Zayn! Zapraszam na śniadanie!-powiedziała po czym zaprowadziła Zayn'a do stołu.
Usiadł grzecznie i patrzył na mnie wzrokiem typu ' skarbie nie denerwuj się '. Spokojnie usiadłam obok niego. Mama postawiła przed nami naczynie z naleśnikami...
Podczas jedzenia Jennifer nie spuszczała wzroku z Zayn'a. Ten natomiast próbował unikać jej wzroku. Patrzył na mnie z uśmiechem. Po okropnie męczącym śniadaniu postanowiłam z moim chłopakiem wyjść na spacer. Zaraz gdy wyszliśmy przed dom Zayn złapał mnie i podniósł do góry. Gdy już chciał mnie pocałować usłyszeliśmy dzwonek mojego telefonu.
- No nie!-powiedział z uśmiechem.
- Ciiiiicho!-powiedziałam zbliżając swoje usta do jego. Lekko je musnęłam. Telefon nie dawał nam spokoju.
- Może lepiej odbierz.-powiedział Malik. Miał już pewnie dość ciągłego powtarzania się piosenki.
- Halo?-odebrałam telefon gdy Zayn postawił mnie na ziemię i szliśmy w kierunku plaży.
- Cześć. Alex?-spytał tajemniczy głos. Należał do chłopaka.
- Yyy...-wydukałam z siebie. Zayn ciągle mnie obserwował- Tak. A kto mówi?-spytałam.
- A tak,racja! Tutaj Josh. Pamiętasz mnie?-spytał swoim niezwykle ciepłym i cienkim głosem.
- Jakoś tak cię nie kojarzę.-powiedziałam niepewnie.
- Twitter.-rzucił jedno hasło i już wiedziałam o co chodzi.
- Ach tak! Pamiętam cię!-powiedziałam po chwili dodając z uśmiechem- Taaak! Jestem twoją księżniczką!
- O tak właśnie.-powiedział i obydwoje się zaśmialiśmy. Zayn nagle zatrzymał mnie i spojrzał mi w oczy.
Pocałowałam go lekko w policzek po czym wróciłam do rozmowy z Josh'em.
- Więc. Dzwonię w takiej sprawie...W sprawie... Czy moglibyśmy się spotkać? To bardzo ważne.-powiedział a mnie kompletnie zamurowało. Nie wiedziałam co powiedzieć. Zgodzić się? A co na to Zayn.
- Spotkać się?-wtedy Malik spojrzał na mnie i wybałuszył oczy przecząc głową. Uśmiechnęłam się.
- Tak. Mam sprawę. Odnośnie tańca.-powiedział a ja od razu odkrzyknęłam.
- Zgoda!-uśmiechnęłam się a chłopak odparł :
- Dziś o siedemnastej w ' More ' ? Pasuje ci?
- Jasne! To do zobaczenia!-powiedziałam a chłopak odparł to samo. Rozłączyłam się. Chodziło o taniec! O matko ciekawe co dalej. Tak bardzo chciałam znowu tańczyć. Kiedyś jak jeszcze żył tata chodziłam z nim na lekcje hip-hopu. To znaczy ja chodziłam on podziwiał. Razem jeździliśmy na zawody i zdobywaliśmy trofea. Ale... Wraz z jego śmiercią umarł również i taniec w moim życiu. Tak samo jak i śpiew. Śpiewałam kiedyś razem z tatą. Ale to było kiedyś teraz wszystko się zmieniło...
- O co chodziło? Z kim się spotkać? Jaką księżniczką i dla kogo?!-pytał Zayn i pewnie robił by to dalej gdybym mu nie przerwała pocałunkiem w usta.
- Zayn kochanie... Josh,poprosił o spotkanie. W sprawie tańca. Nie wiem dokładnie. Umówiłam się z nim na dziś.-powiedziałam po czym złapałam go za rękę i szliśmy dalej.
Spacer zakończyliśmy po kilkunastu minutach ponieważ rozszalała się burza... Byliśmy akurat na plaży gdy złapał nas deszcz. Ciężkie i zimne krople padały nam na głowy. Zayn złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Nie wiedziałam gdzie idziemy. Wokoło było tak szaro i...mokro. W końcu doszliśmy do jakiegoś małego domku. Chłopak otworzył drzwi kluczykiem,który znalazł za doniczką z kwiatem stojącą tuż obok drzwi. Weszliśmy do środka.
- Ale zimno...-powiedziałam rozcierając sobie dłonie.
Rozglądałam się wokoło. Było tu bardzo przytulnie jak na zwykły domek stojący przy plaży. Ściany były pokryte jasnym drewnem. Raczej takimi belami. Przypominały ściany w góralskiej chatce lecz były nieco inne. Sufit był normalny. Biały z dużym żyrandolem. Podłoga pokryta ciemnymi panelami. Wejście do domku od razu wprowadzało do salonu. Po lewej stronie było jeszcze jakieś pomieszczenie. Chyba łazienka. Naprzeciwko mnie stała kanapa i stoliczek. Tuż obok był piękny,wykładany cegiełkami kominek. Poczułam się niesamowicie gdyby nie to,że było tu tak zimno.
- Zayn?-zwróciłam się do chłopaka,który zdjął przemoczoną koszulkę po czym powiesił ją na krześle obok siebie.
- Tak skarbie? Ja wiem,że jest zimno. Zaraz rozpalę ogień w kominku ale musisz chwile wytrzymać-powiedział składając na moich ustach pocałunek,dzięki któremu zrobiło mi się ciepło.
- Nie chodzi mi o to.-powiedziałam kładąc dłonie na jego mokrej i zimnej klacie.- Czyj to domek?
- Starego dobrego przyjaciela. Mówił,że mogę wpadać kiedy chcę a akurat w te wakacje wyjechał do Włoch.-powiedział szczerząc się.
- No dobrze...-powiedziałam niepewnie zdejmując buty. Byłam cała mokra i było mi niebywale zimno. Spojrzałam za okno. Pogoda stawała się coraz to gorsza. Nie rozumiem przecież jest lato...

„ Zayn ”
Po kilku minutach rozpaliłem ogień w kominku. Momentalnie zrobiło się ciepło. Alex siedziała skulona na kanapie, patrząc ślepo w ogień. Podszedłem i usiadłem tuż obok niej. Objąłem ją ramieniem na co zareagowała uśmiechem.
- Kocham cię.-powiedziałem jej cichutko do ucha. Uśmiechnęła się tylko i pocałowała mnie delikatnie w usta.
- Wiesz... Tyle mi wystarczy. Ty,ja,ciepło,kanapa... Jestem szczęśliwy.-powiedziałem gdy zobaczyłem jak Alex nie odpowiedziała mi,że mnie kocha. Znaczy,nie chodzi mi o to,aby mi to mówiła cały czas bo ja wiem,że ona mnie kocha ale... Myślę,że przejęła się tą całą sytuacją z Jennifer i w ogóle. Współczuję jej,musiała tyle wycierpieć. Najpierw ojciec później Matt...
- Ja również jestem szczęśliwa będąc z tobą.-powiedziała lekko uśmiechnięta i wtuliła się we mnie jeszcze bardziej niż do tej pory.
Myślę,że jest taka przybita również tym iż sądzi,że jestem z nią, aby ją przelecieć a później zostawić.. Absurd... Kocham ją najmocniej na świecie!
- Kochanie?-spytała nagle przerywając ciszę między nami.
- Tak?-spytałem spoglądając na nią.
- Wolałbyś stracić życie czy mnie?-powiedziała a mnie kompletnie zamurowało. Skąd takie głupie pytania przychodziły do głowy?!
- Odpowiem ci jeśli ty odpowiesz mi.-powiedziałem poważnie. Chyba się wystraszyła tą moją powagą bo odlepiła się ode mnie i usiadła prosto mówiąc :
- Dobrze. Pytaj.-powiedziała poprawiając włosy.
- Jaka jest różnica pomiędzy tobą a moim życiem?-spytałem patrząc jej w oczy.
Nagle dostrzegłem,że po jej policzku spływa łza. Obtarłem ją dłonią a Alex rzuciła się na mnie przytulając mnie mocno.
- Boże Zayn jak ja cię kocham!-mówiła wtulona w moje ramiona- Wiesz,wcześniej zanim cię poznałam modliłam się do Boga o chłopaka. Prosiłam aby zesłał mi na ziemię kochającego,opiekuńczego i odpowiedniego dla mnie chłopaka ale dostałam zbyt dużo. Nie zasługuję na ciebie, tak jak myślą inni, patrzący na nas z boku.-wyplątała się z moich objęć i wyprostowana usiadła naprzeciwko mnie. Chciałem coś powiedzieć ale położyła mi swój palec wskazujący na ustach i kontynuowała- Ja jestem zwykłą dziewczyną,która nie posiada przecudnej urody czy też figury godnej modelki. Jestem normalną osobą z Bradford, która zawsze marzyła o szczęśliwym życiu a one tak mało razy jej to szczęście dawało. I wtedy pojawiłeś się ty. Zayn ty jesteś jak słońce które oświetla mi życie i pomaga wybrać odpowiednią drogę. Jesteś jak nadzieja,która niesie za sobą samo dobro i ciepło. Dajesz mi nadzieję na lepsze jutro. Mimo iż nie jestem piękna to słuchając ciebie właśnie taka się czuję.-powiedziała po czym ponownie rzuciła mi się na szyję. Próbowałem powstrzymać łzy lecz nie mogłem. Powoli zaczęły zsuwać się po moich policzkach. Pierwszy raz słyszę takie słowa od dziewczyny.
- Kocham cię Alex!-powtórzyłem,któryś raz dzisiaj i położyłem się na nią.
Leżała na plecach patrząc mi w oczy. Oparłem się lekko łokciami o podłoże kanapy aby nie zgnieść mojej księżniczki.

„ Alex ”
Cudownie było leżeć i patrzeć w czekoladowe tęczówki mojego księcia. Nagle twarz Zayn'a zbliżyła się nieco do mojej. Poczułam jego krótki oddech na swoich wargach. Dookoła było cicho, nie licząc odgłosu kropli deszczu mocno pukających w szybu domku. Unikając wzroku Zayn'a rozglądałam się po domku. W pewnej chwili złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Spojrzałam mu w oczy a nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Nagle pocałunek przerwał nam głośny grzmot.
- Aaa!-krzyknęłam raptownie. A potem wraz z Zayn'em się roześmialiśmy.
Wstałam spod swojego chłopaka i udałam się w stronę okna. Wyjrzałam za nie i posmutniałam. Pogoda wcale się nie poprawiła. Nawet można było stwierdzić,że jest jeszcze gorzej. Stałam opierając się o parapet i patrzyłam ślepo za okno. W pewnej chwili poczułam jak Zayn obejmuje mnie od tyłu i szepcze do ucha:
- Kocham cię...-odkręciłam się delikatnie w jego ramionach i pocałowałam go w usta. Chłopak uśmiechnął się po czym rzekł- Skarbie a dlaczego chcesz się spotkać z tym Josh'em?
- Kotek,chcę wrócić do dawnych pasji. To nic takiego. Porozmawiam z nim i wrócę do ciebie.-powiedziałam a on niepewnie się uśmiechnął.
- Co się stało?-spytałam widząc jego smutek w oczach.
- Nie nic...-odparł z wymuszonym uśmiechem.
- Zayn,przecież widzę.-powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
- Naprawdę nic-powtórzył a ja na to:
- Nie to nie.-powiedziałam odchodząc od niego. Usiadłam na kanapie. Chłopak podszedł do mnie i usiadł obok.
- Chodzi o to,że ja niedługo wyjeżdżam stąd... Znaczy, wrócę ale... mam trasę koncertową...-powiedział a ja raptownie posmutniałam.
- I mówisz mi to teraz ?!- wybuchnęłam po czym wstałam i zaczęłam kręcić się w kółko.
- Wiem,przepraszam. Wiedziałem już dwa tygodnie temu kiedy dokładnie wyjeżdżam z Bradford. Przepraszam,że mówię ci to dopiero teraz...-powiedział po czym wstał i złapał mnie za dłoń.
- Zayn ty idioto!-powiedziałam i przytuliłam go do siebie.
- Tak przyznaję. Idiota ze mnie...-powiedział mocno mnie przytulając.
- Ja bez ciebie nie wytrzymam.-rzekłam patrząc mu w oczy.
- Poradzisz sobie... Jestem tego pewny.-odparł i lekko pocałował mnie w usta.
- A na jak długo jedziesz... Znaczy kiedy wrócisz do domu tutaj,w Bradford?-spytałam niepewnie gotowa na wszystko.
- Jakieś dwa-trzy tygodnie.-wyznał a widząc mój smutek dodał- Kochanie...Nie pozwól aby odległość zniszczyła to co nas łączy bo uczucie to nie kilometry.
Przytuliłam go jak najmocniej potrafiłam. Nie chciałam aby wyjeżdżał... Zostawiał mnie tutaj. Ale taka jest kolej rzeczy. On jest sławny,to nie jego pierwsza i nie ostatnia trasa koncertowa. Wytrzymam,pokażę mu,że potrafię. Ciekawe co będzie potem? Zayn nie mieszka kilka przecznic dalej ode mnie. Tam mieszka Don i jego rodzina. Nie on...




Tak jak obiecywałam, dodałam rozdział ! :)
Niall zdjął aparat i wygląda jak zwykle przecudownie!
Zamówiłam sobie ksiązkę 1D. Macie już ją może?
A wracając do rozdziału, to następny będzie pojutrze.
Obiecuję, że będę dodawać co 2 dni.
Bardzo Wam wszystkim dziekuję, za to, że tak
zawzięcie czytacie kolejne rozdziały.
Kocham Was siostry! :***'

Jesli chcecie być informowane o kolejnym rozdziale,
wystarczy dodać się do obserwatorów bloga ♥
https://twitter.com/Oleek09 Macie mój Twitter.
W sumie to nie wiem po co :D :P
KOCHAAAM WASS!

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 16


„ Alex ”
Kompletnie wkurwiona wyciągnęłam telefon z kieszeni. Dzwonił do mnie Zayn. Odrzuciłam raz, potem drugi i następnych dwanaście. Schowałam telefon z powrotem do kieszeni i szłam przed siebie. W pewnej chwili ponownie ktoś próbował się do mnie dodzwonić. Wyciągnęłam ponownie go z kieszeni.
- Halo?-spytałam wiedząc,że dzwoni do mnie Don.
- Hej Alex! Muszę ci wszystko opowiedzieć o tym kelnerze,z którym mnie próbujesz zeswatać. Możesz teraz?-spytała podekscytowana.
- Jasne. Też ci opowiem co dziś odwaliłam. Dosłownie padniesz. To gdzie się spotykamy?-spytałam kopiąc przed siebie kamyk.
- Wiesz gdzie jest klub ' More ' ?
- Taak! Właśnie jestem niedaleko.-powiedziałam rozglądając się.
- No to za kilka minut w nim! Pa-powiedziała i szybko rozłączyła się.
- Pa!-krzyknęłam do telefonu mimo,że nie było szansy aby mnie usłyszała.
Ruszyłam szybciej ku klubowi. Po chwili byłam już na miejscu. Bez wahania otworzyłam drzwi i wpadłam do środka. Mimo iż było około 15.00 w środku było dużo ludzi. Niejedni tańczyli inni po prostu siedzieli i pili. Wśród tłumu dostrzegłam Don. Podeszłam do niej po czym przywitałyśmy się i usiadłyśmy przy stoliku. Opowiedziałam jej wszystko. O mojej matce,która próbowała uwodzić mi chłopaka i o tej sytuacji w pokoju.
- Ty wariatko jedna! Przecież Zayn musiał się tak wkurzyć,że masakra!-powiedziała tak głośno,że kilka twarzy zwróciło się w naszym kierunku.
- No co? Nie interesuje mnie to! Niech idzie do mojej matki.-powiedziałam i upiłam drinka,którego chwilę wcześniej zamówiłam- Dobra lepiej opowiadaj co u ciebie.-dodałam po chwili.
- No właśnie się z nim spotkałam! To znaczy zaraz jak zadzwoniłam do ciebie to wracałam właśnie ze śniadanka z nim. On jest cudowny i wiesz co powiedział?-wybuchnęła szczęśliwa a ja patrzyłam na nią jak na idiotkę- Powiedział mi,że jestem wyjątkowa!
- Wow! Chłopak powiedział ci,że jesteś wyjątkowa?! Ależ to fascynujące!-drwiłam z niej a ona powiedziała :
- O spadaj!-po czym razem wybuchnęłyśmy śmiechem.
Siedzieliśmy rozmawiając w klubie chyba z godzinkę. W tym czasie piłam drinka za drinkiem. Po kilkunastu... Nic nie ogarniałam. Kręciło mi się w głowie i czułam,że mówię głupoty.

„ Zayn ”
Poszedłem do klubu i zamówiłem sobie colę. Po prostu colę. Siedziałem i myślałem o Alex. W pewnym momencie zobaczyłem ją jak siedzi i z kimś rozmawia. Chciałem wstać i z nią porozmawiać ale zobaczyłem,że jest z Don. Rozmawiały strasznie głośno a ja siedziałem tylko kilka stolików od nich. Wiem,że nie powinienem podsłuchiwać ale sam usłyszałem słowa wypowiedziane przez Alex ' Wiesz moja matka próbuje odbić mi chłopaka a on nic sobie z tego nie robi! Jeszcze pewnie się cieszy i myśli kiedy by ją u przelecieć ponieważ na mnie sobie trochę poczeka! '. Miałem ochotę wstać,podejść do nich i pocałować Alex. Nie zrobiłem tego jednak. Siedziałem i siedziałem na miejscu pijąc cole bardzo długo. W końcu zauważyłem,że Alex jest no... Pijana!

„ Don ”
- Don ja idę na parkiet z tym oto przystojniakiem!-wrzasnęła Alex po czym złapała za rękę jakiegoś dressa i poszła z nim na parkiet.
- Alex nie!-krzyknęłam ale ona mnie nie słuchała tylko poszła z tym chłopakiem na parkiet.
Zaczęli dziko tańczyć. Chłopak ocierał się o nią a ona nic!
Stałam i patrzyłam na nią z przerażeniem. W pewnym momencie podszedł do mnie nie kto inny a Zayn!
- Don! Gdzie jest Alex?-spytał a ja zaczęłam mu opowiadać,że jest pijana i poszła tańczyć z jakimś kolesiem. Na jego twarzy pojawiła się mieszanina zazdrości ale i współczucia. Kazał mi wracać do domu. Powiedział,że poradzi sobie z Alex.
- Nie co ty! Powaliło cię chyba!-powiedziałam.
- Nie rozumiesz,że nie mogę ratować jej jeżeli ty jesteś obok ponieważ boję się,że któryś z innych najebanych gości ci coś zrobi? Jakkolwiek to zabrzmiało...-powiedział rozzłoszczony. Wolałam z nim nie zadzierać i po chwili opuściłam klub udając się szybko do domu.

„ Alex ”
Po chwili chłopak wziął mnie na ręce i posadził na bar mówiąc :
- Wiesz, widać po oczach,że lubisz czasem tracić kontrolę.-wysapał po czym złapał mnie delikatnie za tyłek. Zaczął całować mnie po szyi. W tym momencie cała faza mi przeszła i popatrzyłam się na niego. Zaraz potem odepchnęłam go lekko. W tym samym momencie ni stąd ni zowąd pojawił się Zayn. Odepchnął mocno Patrick'a bo tak miał na imię chłopak po czym powiedział :
- Odpierdol się od mojej dziewczyny!
- To twoja dziewczyna? Sorry nie zauważyłem. Ale to nie moja wina. Widocznie jej nie wystarczasz bo pragnie czegoś więcej. No wiesz prawdziwego faceta!-powiedział Patrick wstając.
- Weź człowieku spierdalaj bo patrzeć mi się na ciebie nie chce!-powiedział Zayn po czym podszedł do chłopaka.
- Nie przyszedłem tu do ciebie pedałku.-powiedział Patrick po czym przysunął się do mnie i uśmiechnął. Widać było,że lubił bójki i wyzwiska. Taki typowy dress. Ja natomiast zeszłam z baru i odsunęłam się od niego. Ten natomiast zbliżył się ponownie.
- Jak mnie kurwa nazwałeś?-zapytał Zayn,który zbliżył się do niego odpychając go ode mnie.
- A co nie słyszałeś?! Mogę powtórzyć. Zresztą słyszysz to chyba codziennie bo z twoim wyglą...-nie dokończył bo Zayn rzucił się na niego. Zaczęli się bić. Czułam jak moje serce rozdziera się na pół. Nie mogłam na to patrzeć. Nie wiedziałam co mam robić. Stałam i krzyczałam :
- Zayn! Przestańcie! Kotku proszę!
Po chwili zjawiła się ochrona i wyrzuciła ich obydwóch przed klub. Wybiegłam za nimi szybko. Zobaczyłam w oddali jak Patrick walnął pięścią w brzuch Zayn'a co spowodowało,że się przewrócił. Gdy tylko próbował wstać,dress kopnął go z całej siły w żebra. Po tej całej akcji powiedział :
- No i co słodziaku? Trzeba było ze mną nie zadzierać. Nie wiem co ta dupa z tobą robiła ale uwierz mi...Założę się,że nie chce być z takim wypindowanym chłoptasiem!-i odszedł śmiejąc się.
Płacząc podbiegłam do wciąż leżącego na ziemi Zayn'a i upadłam przed nim na kolana :
- Zayn! Boże coś ty zrobił! Matko co ja gadam co on ci zrobił!? - mówiłam jak jakaś histeryczka.
- Już dobrze.-powiedział siadając i opierając się o drzewo,które było zaraz przy nas. Z wyrazu jego miny można było odczytać ,że strasznie cierpi z bólu.- Następnym razem mu dopierdolę...
- Co ty gadasz?! Nie masz prawa zbliżać się do tego dupka! Ja przepraszam to przeze mnie. Wybacz mi. I obiecaj,że nigdy więcej go nie tkniesz-krzyknęłam ocierając mu kawałkiem bluzki krew lecącą z wargi.
- A co boisz się o niego?-spytał patrząc mi w oczy.
- Co?! On cię pobił a ja mam bać się o niego? Chyba mocno musiałeś dostać skoro tak gadasz.-powiedziałam po czym ciągnęłam dalej- Skarbie ja przepraszam. Byłam pod wpływem alkoholu. Nie kontrolowałam się. Wybacz mi. Jeszcze ta cała akcja z moją matką. Ja naprawdę cie kocham i nie chcę cię stracić ale to co moja mama r...-nie dokończyłam bo Zayn zaczął :
- Czy ty naprawdę myślisz,że mógłbym flirtować z twoją mamą będąc z tobą? Co ja gadam! Będąc a jakąkolwiek inną dziewczyną? Alex ja cie kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Oddycham dzięki tobie bo jesteś dla mnie tlenem. Potrzebuję cię i nigdy cię nie opuszczę.- powiedział po czym zaczął masować sobie obolałe żebra. Po moich policzkach ponownie zaczęły spływać gorzkie łzy.
- Boże Zayn przepraszam,że tak pomyślałam! Kocham cię!-powiedziałam po czym mocno go przytuliłam. On tylko syknął. Gdy go puściłam ponownie zaczął masować sobie żebra.
- Mocno boli?-spytałam po chwili gdy chłopak wstał po czym wyciągnął dłoń abym wstała i ja. Wstałam po czym spojrzałam mu w oczy.
- Troszkę...-odparł Zayn nadal się masując.
- Pokaż mi to.-powiedziałam po czym moje dłonie zaczęły lekko masować mu żebra. Chłopak tylko uśmiechnął się i przygryzł wargę. Och! No nie! Niech nie przygryza wargi.
- Od razu mniej boli.-powiedział po czym pocałował mnie w usta.
- Przepraszam za wszystko.-powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Ciiiiii...-szepnął kładąc swój palec wskazujący na moich ustach.- Zapomnijmy o tym.-powiedział a ja nie wytrzymałam i rzuciłam mu się na szyję.
- Tak bardzo cię kocham!-powiedziałam po czym dodałam- I przepraszam za tą sytuację w moim pokoju.
- Co? Ty za nią mnie przepraszasz?! Przez chwile było cudownie i magicznie. Gdyby nie ta końcówka!-powiedział po czym obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem i ruszyliśmy do domu trzymając się za ręce.
Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się u mnie w domu. Zaprosiłam Zayn'a do siebie. Gdy byliśmy już przed drzwiami Malik złapał mnie za biodra po czym przysunął do siebie i powiedział :
- I nie waż mi się myśleć,że próbuję flirtować z twoją mamą. Ja tylko staram się być miły.-uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta zaraz potem powiedziałam :
- Dobrze kochanie. Chodź.-po czym złapałam go za rękę i wciągnęłam go do środka.
Od razu opętał mnie słodki zapach kremu truskawkowego. Czyżby mama coś piekła?
- O witaj Zayn!-powiedziała moja mama nie zwracając na mnie uwagi. Podeszła do Zayn'a i przytuliła go delikatnie. Chłopak po prostu stał i się uśmiechnął. Miałam ochotę jej przywalić w ogóle zapominając,że to moja matka.
- Chodź KOCHANIE zobaczymy co moja mama zrobiła!-powiedziałam specjalnie naciskając na słowo ' kochanie '. Zayn chyba to zauważył ponieważ się uśmiechnął i puścił mi oczko. Podeszłam do niego i złapałam go za rękę. Razem weszliśmy do kuchni. Na kuchennym blacie stało ciasto z truskawkami.
- Ooo!-powiedziałam po czym zauważyłam,że mama weszła do kuchni. Specjalnie pocałowałam Zayn'a w usta i powiedziałam- Może masz ochotę na ciasto? Nie odpowiadaj! Na pewno masz!- Malik roześmiał się po czym przejechał ręką po mojej tali.
- Oj młodzi! Jeśli macie się do siebie miziać to nie przy mnie!-powiedziała mama z uśmiechem po czym dodała- Zayn kochaniutki,chodź ze mną do salonu. Alex ukroi nam ciasta i do nas dołączy. Prawda kochanie?-powiedziała mama. Nie dawała za wygraną. Ja też nie miałam ochoty odpuszczać.
- Oczywiście mamo!-odparłam po czym zbliżyłam się do Zayn'a i namiętnie go pocałowałam. Chłopak odwzajemnił pocałunek ujmując moją twarz w dłonie.
- Oj już,koniec!-powiedziała po czym pociągnęła Zayn'a za bejsbolówkę za sobą.
Śmiejąc się ukroiłam trzy kawałki ciasta. Moja mama była bardzo uparta! Udawała,że nie wie,że ja wiem o tym,że Zayn jej się podoba. Nie no to niedorzeczne! Ona przecież mogłaby być jego matką! Po chwili weszłam z uśmiechem,trzymając w ręku talerze z deserem,do salonu. A raczej nie deserem a kolacją bo była już 20.30! Matko poczułam się jakby czas uciekał mi niczym piasek złapany w pięści przez palce! Wchodząc do salonu przerwałam właśnie macanie mięśni Zayn'a przez moją mamę. Ten widok troszkę mnie irytował jednak zachowałam dobrą minę do złej gdy i nadal szczerzyłam zęby. Postawiłam każdemu przed nosem talerzyk i zaraz potem zniknęłam w kuchni. Nie minęło minuty a wróciłam z łyżeczką dla każdego. Dobrze,że nie ma tu Liam'a!
- Proszę KOCIAKU.-powiedziałam dając łyżkę Zayn'owi. Spojrzał na mnie rozbawiony po czym powiedział cichutkie- Dziękuję.
Przez piętnaście minut siedzieliśmy i rozmawialiśmy delektując się ciastem. Moja mama cały czas bacznie obserwowała Zayn'a. Bałam się,że owinie go sobie wokół palca. No wiecie ona mogłaby dać mu więcej. Potrafiła być seksowna nawet bez jakiś wyzywających ciuchów. No i mogłaby się z nim przespać... Ciągle odkąd jestem z Zayn'em przed zaśnięciem myślę o tym. Czy długo wytrzyma ze mną bez seksu? Nie wiem... Bałam się,że nie.
Po jakimś czasie pozbierałam naczynia po jedzeniu ponownie zostawiając ich samych. Zniknęłam w kuchni dosłownie na chwilkę aby pozmywać naczynia. Gdy zmyłam już ostatni talerz,roztrzepałam sobie bardziej włosy i wyszłam z kuchni. Ujrzałam mojego chłopaka rozmawiającego z moją mamą. Zatrzymałam się na chwilę i patrzyłam na nich. W pewnej chwili Zayn powiedział :
- Strasznie chce mi się spać.-po czym ziewnął. Moja mama jakby to była dla niej najwspanialsza wiadomość pod słońcem powiedziała :
- Możesz spać ze mną w sypialni! Znaczy,w mojej sypialni sam.-poprawiła się głupio.
- Spać ci się chce?-powiedziałam wkraczając do akcji.- Ooo nie mój drogi! Dzisiaj w nocy nie dam ci spać!-powiedziałam podchodząc do niego po czym usiadłam na niego rozkrokiem. Był lekko zaskoczony ale mimo to uśmiechnął się i powiedział :
- Nie dasz mi spać mówisz? A co będziemy robić?-rzekł po czym uśmiechnął się chytrze.
- Nie no nie będę ci zdradzać szczegółów przy STARSZEJ OD NAS KOBIECIE!-powiedziałam akcentując ostatnie słowa. Moja mama tylko patrzyła na nas zdziwiona a ja ciągnęłam dalej :
- Chodź skarbie!-po czym zeszłam z Zayn'a i pociągnęłam go za sobą za rękę.
- Dobranoc!-powiedział przelotem Zayn.
- Dobranoc kochaniutki dobranoc!-powiedziała mama i nadal siedziała osłupiała na krześle.
Chichocząc wpadliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku a Zayn powiedział :
- Czyli śpię u ciebie?-po czy położył się na łóżko.
- Tak!-powiedziałam kładąc się na niego. Pocałowałam go delikatnie w usta.
- Wiesz co?-spytał po chwili gdy leżałam na nim i patrzyłam mu w oczy.
- Hmm?-mruknęłam.
- Mogłaś nie dogadywać tak swojej mamie. Nie musiałaś tak o mnie walczyć! Czułem się jak jakiś jelonek,o którego biją się dwa tygrysy. Za ostro potraktowałaś Jennifer.-powiedział chłopak a ja raptownie sturlałam się z niego.
- I wszystko stało się jasne...-powiedziałam wstając z łóżka. Zaczęłam zdejmować buty.
- Co masz na myśli?-spytał podnosząc się na łokciach.
- Ty coś do niej czujesz. Ja wiem moja mama jest ode mnie seksowniejsza i dojrzalsza. No i da ci to czego każdy facet pragnie...Seksu.-powiedziałam zdejmując drugiego buta.
- Co ty gadasz?-powiedział automatycznie wstając i znajdując się obok mnie.-Po pierwsze nic nie czuję do twojej matki. Po drugie ty jesteś cholernie seksowna nawet jak chodzisz czy podajesz mi szklankę wody. Dojrzalsza? Może i jest dojrzalsza od ciebie ale ja kocham tą twoją dziecinność i zabójczy charakterek.-powiedział łapiąc mnie za ręką.
- Zapomniałeś o seksie...-powiedziałam smutna na co on usiadł na łóżku i pociągnął mnie za rękę. Wylądowałam na nim. Opadliśmy we dwoje na łóżko. Znów na nim leżałam.
- Seks?! Boże dziewczyno ja cię kocham i bez seksu. I jeżeli myślisz,że jestem z tobą tylko dla niego bądź tylko na to czekam aż się z tobą prześpię to się mylisz. Kocham cie i bez tego. Nie powiem... Pociągasz mnie i podniecasz ale ja zaczekam.- leżałam patrząc mu w oczy i zahipnotyzowana słuchałam- Kocham cię!-powiedział na sam koniec a ja pocałowałam go namiętnie w usta. Całowaliśmy się gdy nagle usłyszałam jak moja mama wchodzi po schodach. Oderwałam się raptownie o d Zayn'a i rzuciłam się na drzwi,które natychmiast zamknęłam na klucz.
- Mogę iść się wykąpać?-spytał Zayn podchodząc do mnie i przytulając mnie od tyłu ponieważ stałam twarzą do drzwi.
- Jasne! Wszystkie rzeczy znajdziesz w szafeczce. Mam nawet dla ciebie koszulkę,która jest twoja. Ale to potem!-powiedziałam a on pocałował mnie w głowę i zniknął w łazience.
Po piętnastu minutach Zayn wyszedł z łazienki. Bez koszulki,no tak FUCK! Mogłam dać mu ją wcześniej. Otworzyłam drzwi i wyjrzałam na korytarz. Ciemno i pusto. Ponownie zamknęłam drzwi tyle,że tym razem nie na klucz. Zayn podszedł do mnie i zapytał.
- Dostanę to koszulkę?
- Niee. Nie mogę tego zrobić moim oczom!-powiedziałam a on zaczął się śmiać. Położył się na łóżko i patrzył na mnie...
Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki,wykąpana. Miałam na sobie tą zielona koszulkę Zayn'a,którą miał ode mnie dostać jako piżamę na dzisiejszą noc. Popatrzyłam na łóżko. Chłopak leżał z zamkniętymi oczami. Czyżby spał?
Położyłam się obok niego. Wiedziałam co zbije go z toru. Położyłam głowę na jego ramieniu i zaczęłam jeździć opuszkami palców po jego klacie. Po chwili złożyłam na niej soczysty pocałunek. Chłopak uśmiechnął się po czym otworzył oczy.
- Mam do ciebie sprawę...-powiedziałam a on natychmiast odpowiedział :
- Jaką?
- Ja po prostu chciałam cię jeszcze raz przeprosić za tą sytuację w klubie...-powiedziałam po czym usiadłam i pocałowałam go w nos.
- Mówiłem już ci. Zapomnijmy o tym.-powiedział siadając.
- Ale ja nie potrafię! Czuję się okropnie,zachowałam się jak jakaś szmata. Gdy już dotarło do mnie co zrobiłam miałam ochotę cofnąć czas.-powiedziałam po czym spojrzałam na niego.
- Nie mów tak skarbie.-odparł obejmując mnie ramieniem.
- Ja naprawdę cię kocham.-powiedziałam po czym obydwoje się położyliśmy.
- Wiem. Ja też cię kocham.-powiedział po czym ucałował mnie w czoło.
Po kilku minutach zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Uff... To chyba najdłuższy do tej pory, ale mam nadzieję, że was nie zanudzi ^^

Rozdział 15


„ Alex ”
Ze snu wyrwały mnie śmiechy dochodzące z dołu. Szybko zerwałam się z łóżka i spojrzałam na zegarek. Widniała na nim godzina 12.39. CO?! Ja rozumiem,że jestem śpiochem ale żeby aż tak!
Założyłam bluzę na siebie i wsunęłam trampki na nogi. Powoli zeszłam na dół po schodach. Bałam się troszkę. Wtargnęłam do salonu niczym burza i kompletnie mnie zamurowało. Na kanapie siedziała moja mama a obok niej Zayn. Siedzieli i chichotali z czegoś. Usłyszałam jak mama mówi „ To z zawodów. Alex wygrała wtedy eliminacje na najlepszego napastnika turnieju ” Dostrzegłam jak Zayn bierze od niej fotografię i się uśmiecha. A zaraz potem „ A tu z turnieju w tańcu- breakdance. Alex wygrała. ”
- Mamo?! Co ty tu robisz?!-spytałam po czym podeszłam do nich bliżej.
- No mieszkam tu!-powiedziała z uśmiechem po czym wstała i się do mnie przytuliła- Cieszę się,że cię w końcu widzę, Tak bardzo bolało mnie to,że nie mogłam być z tobą w najtrudniejszym momencie twojego życia. Jednak chyba miał się kto tobą zająć!-powiedziała wskazując na Zayn'a,który tylko się uśmiechnął i dalej oglądał zdjęcia.
- A czemu tak wcześnie?-spytałam gdy usiadłam na fotel a ona z powrotem wylądowała przy Zayn'ie.
- Ooo już widzę jak ty za mną tęskniłaś!-powiedziała po czym po chwili dodała- Pozwolili wrócić mi wcześniej jednak za cztery dni muszę być z powrotem.
- A czym pani się zajmuje?-spytał Zayn,który zachowywał się jakby mnie nie widział. Był oczarowany moją mamą a ona najwyraźniej nim. Czułam się jakoś tak dziwnie.
- Jestem stylistką. Muszę jeździć za tymi wszystkimi chudymi szkapami i doradzać im w co,gdzie i jak się ubrać. Jaką mieć fryzurę i makijaż.-powiedziała po czym uśmiechnęła się.- Jesteś bardzo przystojnym młodzieńcem Zayn.- rzekła po czym objęła go ramieniem ale po chwili puściła.
No nie ewidentnie się do niego lepiła! Ja wiedziałam,że moja mama jest rozrzutna i lubi młodszych od siebie facetów ale sorry Zayn to mój chłopak! MÓJ.
- Oo dziękuję pani bardzo! Ja już wiem w kogo mam tak piękną dziewczynę!-powiedział ale tylko ukradkiem na mnie spojrzał.
- Och tylko nie ' Pani ' ! Mów mi Jennifer,Zayn!-powiedział wstając i podając mu dłoń.
- Dobrze. Jak pa.... To znaczy jak sobie życzysz Jennifer!-powiedział wstając i uścisnął dłoń mamy. Stali bardzo blisko siebie i uśmiechali się tajemniczo.
No Fuck! Nie wytrzymałam po prostu opuściłam salon i powędrowałam na górę. Oni pewnie nawet nie zauważyli,że zniknęłam. Napisałam do Don o wszystkim ale ona mi odpisała,że mam się niczym nie martwić bo moja matka nigdy nie odbije mi chłopaka,tyle,że Zayn mówił jej,że mógłby spotykać się nie więcej niż 40 lat starszą od siebie kobietą. No pięknie! Po prostu kurwa pięknie!

„ Zayn ”
Wstałem około godziny jedenastej po czym ubrałem się i zjadłem śniadanie. Postanowiłem odwiedzić Alex. Wczorajszy dzień nie był jednym z najprzyjemniejszych nie tylko dla niej ale i dla mnie. Bolało mnie to w jaki sposób została potraktowana przez moje fanki. Po drodze do mojej dziewczyny wszedłem na Twittera. Ujrzałem,że jakiś Josh przystawia się do Alex. No nie wkurzyło mnie to! A ona nic na to nie odpowiedziała! A była wczoraj na Twitterze! Jak tak można jakby mi tak dziewczyna napisała to pewnie byłaby awantura. Ja jednak postanowiłem zachować spokój. No dobra nie obyło się bez twitta do tego typa aby zostawił Alex w spokoju!
Po kilkunastu minutach byłem już przed drzwiami domu Alex. Zapukałem i zamiast mojej dziewczyny drzwi otworzyła mi starsza ode mnie kobieta. Była piękna. Miała blond długie włosy i była ubrana w czerwoną aksamitną sukienkę. Mój widok ją zaskoczył. Po chwili jednak przedstawiłem się i ona również to zrobiła. Zaprosiła mnie do środka. Poznaliśmy się bliżej. Była to matka Alex. Równie piękna i zabawna jak ona. Zasypywała mnie komplementami co chwilę więc ja robiłem to samo. Po godzinie rozmawiania pani Jennifer postanowiła pokazać mi zdjęcia Alex z dawniejszych lat. To był wspaniały pomysł! Od niej dowiedziałem się o wiele więcej o mojej dziewczynie! Dowiedziałem się,że kiedyś tańczyła i śpiewała. Śmiechy przerwała nam Alex,która weszła do salonu. Najpierw wybuchła, potem chwile porozmawiała z mamą a następnie przywitała się z nią. A ja?
Nie przywitała się ze mną. Zachowała się tak jakby się mnie wstydziła. Postanowiłem odpłacić się tym samym i nie zwracałem na nią uwagi jednak było to trudne. Miałem ochotę podejść i pocałować ją czule. Widząc budującą się więź pomiędzy swoją matką a mną wyszła. Chciałem pójść za nią ale postawiłem na swoim i zostałem z jej matką. Pani Jennifer zachowywała się tak jakbym nie był z jej córką tylko.... Tylko był do wzięcia między innymi dla niej.
Wtedy się lekko przeraziłem. Nie tym,że Jennifer do mnie zarywa bo była naprawdę wspaniałą kobietą ale przeraziłem się tym,że Alex może pomyśleć,że coś poczułem do jej matki! Powiedziałem sobie,że będę udawać,że nic nie wiem o tym blondynie z Twittera. Po chwili rozmowy z Jennifer postanowiłem iść do Alex i się z nią bardzo miło przywitać.

„ Alex ”
Wyciągnęłam z szafy ubrania,w które szybko się przebrałam.
Roztrzepałam włosy i zrobiłam po raz pierwszy w życiu mocny makijaż. Wyglądałam...Jak nie ja. Mimo to wsadziłam telefon w kieszeń po czym jeszcze raz przejechałam usta seksownie czerwoną szminką. Nie wiedziałam dlaczego miałam ochotę na taką zmianę. Bałam się,że Zayn naprawdę zauroczy się w mojej matce a ona właśnie taka była. Nosiła odważne ciuchy i mocny makijaż.
Otworzyłam drzwi i wpadłam na Zayna. Spojrzał na mnie z szeroko otwartymi ustami. Stał i patrzył na mnie onieśmielony. Podeszłam jeszcze bliżej i zaczęłam go namiętnie całować. Chętnie odwzajemnił pocałunek. Moje dłonie wylądowały pod jego koszulką. Dotykały mu delikatnie pleców. On położył swoje dłonie na mojej pupie po czym mocno mnie do siebie przycisnął. Szarpnęłam go za koszulkę i weszliśmy głębiej do pokoju. Zayn zamknął nogą drzwi. Obróciliśmy się. Teraz to ja stałam plecami do drzwi. Nadal całując rzuciłam go na łóżko. Był wyraźnie zaskoczony ale czułam,że go to podniecało i czekał na więcej.
Chłopak leżał i patrzył na mnie. Usiadłam na niego rozkrokiem i zaczęłam go całować. Byłam coraz niżej. Usta,broda,szyja. Zayn zdjął koszulkę z moją wielką pomocą. Zaczęłam lizać go po klacie. Był tak podniecony,że nawet nie zauważył jak skończyłam go całować. Wróciłam do ust. Złożyłam na nich ostatni pocałunek i wyszeptałam mu do ucha :
- Resztą,może zajmie się moja matka!-po czym wstałam z niego i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.
Bez słowa wyszłam z domu. Byłam dumna z siebie,że przełamałam się i narobiłam na siebie Zayn'owi jeszcze większej ochoty niż dotychczas. Gdy usiadłam na ławeczce niedaleko swojego domu i przeanalizowałam to co po kolei zrobiłam nie mogłam w to uwierzyć.

„ Zayn ”
Wbiegłem po schodach na górę. Jennifer powiedział,że wychodzi na chwilkę do ogrodu by zobaczyć jak mają się jej kwiaty i zaraz wróci. Przez chwilę stałem jeszcze przed drzwiami i myślałem co mam jej powiedzieć. Gdy już miałem je otwierać one otworzyły się same,a raczej zrobiła to Alex. Wpadła lekko na mnie. Chyba miała zamiar wychodzić. Gdy ją ujrzałem nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Była ubrana cholernie seksownie i jeszcze ta czerwona szminka na jej ustach. Na początku jej nie poznałem. Nerwowo przygryzłem wargę jednak po chwili musiałem ją uwolnić od moich zębów ponieważ Alex rzuciła się na mnie i zaczęła namiętnie całować. Odwzajemniłem z wielką chęcią pocałunek. Nagle poczułem jak jej dłonie pewnie i stanowczo obejmują moje plecy. Natychmiast objąłem jej pupę dłońmi. Ona jakby wiedziała co mam na myśli powędrowała dalej do pokoju. Po chwili rzuciła mnie na swoje łóżko i po prostu sprawiła,że moja koszulka zniknęła ze mnie. Zaczęła delikatnie jeździć językiem po moje klacie. Nie mogłem uwierzyć,że robi to moja dziewczyna,Alex! Ona po prostu pachniała dzikim seksem i miałem wrażenie,że właśnie tego chcę. Po prostu można było to wyczytać z jej twarzy. Dostała jakiejś seks fazy! Kiedy miałem już przechodzić do sedna Alex przestała mnie całować i wyszeptała mi do ucha słowa typu „ Wracaj do mojej matki! ”, po czym wyszła z hukiem z pokoju. Leżałem na jej łóżku i dopiero po chwili do mnie to dotarło. Alex uwierzyła,że lecę na jej mamę. A przecież to bzdura! Kochałem tylko ją a to co zdarzyło się przed chwilą dotrzymało mnie w przekonaniu,że pragnę jej.
Szybko założyłem na siebie koszulkę i wyszedłem z domu. Nie wiedziałem co mam zrobić. Postanowiłem pójść do jakiegoś klubu. Nie po to aby wyrywać panienki. Po prostu chciałem wszystko przemyśleć i poukładać.

„ Jennifer ”
W końcu poznałam chłopaka mojej córki. Miał na imię Zayn. Był uroczy,miły,przystojny,inteligentny,seksowny i tak dalej. Mogłabym wymieniać godzinami. Ciekawa jestem czy naprawdę kocha moją córkę. Byłam nim po prostu zachwycona. Mojej kochanej Alex raczej się to nie spodobało ponieważ gdy wpadła do salonu była wściekła jak osa. W pewnej chwili po prostu uciekła na górę. Ja nawet nie wiedziałam kiedy,ponieważ patrzyłam na Zayn'a. On hipnotyzował wzrokiem. Był niezwykle czarujący.
Boże ! Co ja gadam? Przecież to chłopak mojej córki! Nie mogę się w nim zadłużyć ale...On jest taki cudowny! Może i jest o wiele młodszy i mogłabym być jego matką ale zazdrościłam mojej córce. Gdy tak z nim rozmawiałam wypalił,że musi porozmawiać z Alex. Trochę się zdenerwowałam bo właśnie miałam mu powiedzieć jaki to z niego seksowny osobnik. Postanowiłam zostawić ich samych. Udałam się do ogrodu i zaczęłam pielęgnować kwiaty.




 Jejku... Nie wiem co powiedzieć. Piszecie takie boskie komentarze,
aż dostałam wczoraj takiego kopa i dodam dzisiaj dwa rozdziały.
Zaraz, dodam rozdział 16 :)
Jesteście NIESAMOWICI ! ♥